Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 22 czerwca 2007, 11:31

autor: Krzysztof Gonciarz

Two Worlds - recenzja gry - Strona 5

„Gothlivion” – czytamy na pudełku angielskiego wydania Two Worlds. Co skłoniło autora do wygłoszenia tak odważnego sloganu? Czy dzieło krakowskiego studia Reality Pump naprawdę godne jest przyrównania do dwóch z trzech wielkich cRPG zeszłego roku?

Powie mi ktoś, że się pastwię, ale warstwa muzyczna Two Worlds to momentami poważny test cierpliwości i wytrzymałości dla słuchacza. Harold Faltermeyer wpadł chyba w jakieś używki. Ten patetyczny, quasi-celtycki theme w menu głównym... Albo gitarowe tełko w trakcie instalacji... Nie, na samo wspomnienie włos jeży się na głowie. A pomyśleć, że ten sam człowiek odratował wiele lat temu kiszkowatego Jacka Orlando, bezbłędnie uposażając go w śmierdzący fajkami i prohibicją klimat lat trzydziestych. Żenady jest jednak tylko trochę, a poza nią znajdziemy tu klasyczne, nieinwazyjne motywiki fantasy, które grzecznie trzymają się na obrzeżach świadomości gracza i nie zgłaszają pretensji do wychodzenia przed szereg. I na tym należało pozostać, zamiast pakować się w „piosenki”.

Wszystkie dialogi w grze są czytane. Głosy nie są może najwyższych lotów, ale OK, spełniają swoją rolę i przeważnie nie męczą. Polska wersja językowa (tylko teksty) została dość zgrabnie napisana i brzmi na pewno lepiej, niż sztuczny, wypełniony nieudolnymi archaizmami scenariusz angielski. Liczba wpadek translatorskich i literówek mieści się przy tym w granicach błędu statystycznego, ogólnie więc dobra robota.

Cóż to by było za fantasy bez narastającego zagrożenia ze strony nieumarłych.

Bezpodstawne aspiracje do stawania w szranki z Oblivionem, Gothikiem i NWN2 nie są dziełem twórców gry, ale raczej rozbuchanego marketingu i medialnego szumu. Nie od dziś wiadomo, że hype się mści. A szkoda, bo na tym polu minowym naprawdę rozrzucone jest sporo cukierków. Przede wszystkim: Two Worlds w pewien trudny do wyjaśnienia sposób wciąga. Podpada w tym wciąganiu pod kategorię zakazanych przyjemności: przez cały czas widzimy te bugi dookoła, zdajemy sobie sprawę z niedoróbek, ale klikanie na kolejnych potworach i tak sprawia nam pewną niezwykłą przyjemność.

Krzysztof „Lordareon” Gonciarz

PLUSY:

  • wielki, różnorodny świat;
  • bardzo duża liczba questów;
  • prosta, niezobowiązująca rozrywka;
  • szybki rozwój bohatera (RPG dla casuali);
  • mimo wszystko – wciąga;
  • multiplayer z potencjałem;
  • wybrane aspekty oprawy wizualnej.

MINUSY:

  • bardzo słaba fabuła;
  • dyskusyjna muzyka i udźwiękowienie;
  • dziurawy gameplay!
  • bugi, bugi, bugi;
  • wtórność questów;
  • krótki czas gry;
  • wybrane aspekty oprawy wizualnej.