Spider-Man 3: The Game - recenzja gry - Strona 2
Jest okazja po temu, by uczestniczyć w kilku najciekawszych filmowych walkach, ale na tym powiązania się właściwie kończą. Najmocniejszym punktem Spider-Mana 3 jest niewątpliwie dowolna i fajnie zrealizowana eksploracja Manhattanu.
Wszystkie misje (z pominięciem losowo generowanych zadań dodatkowych, np. napadów na bank albo zamieszek na ulicach) wybiera się z dość czytelnej trójwymiarowej mapy okolicy. Tu można także sprawdzić stopień zabezpieczenia poszczególnych stref miasta. W celu zmniejszenia zagrożenia należy pomagać mieszkańcom Manhattanu, zajmując się skutecznym zwalczaniem drobnej lub zakrojonej na większą skalę przestępczości. Prędzej czy później trzeba się jednak zainteresować głównymi zadaniami, których jest całkiem sporo – 42. Generalnie nie jest jednak tak, iż każda z misji jest zupełnie unikatowa i nie przypomina pozostałych. Powtarzają się szczególnie te zadania, które są mniej ważne. Możemy się więc między innymi zająć pracą dla Daily Bugle. W tym celu należy się udawać tam, gdzie żaden nieobdarzony pajęczymi mocami fotoreporter nie mógłby dotrzeć. Niektóre z tych zadań są zresztą dość zabawne, jak chociażby bójka (tzw. cat-fight), do której dochodzi podczas pokazu piękności. Z mniej istotnych zleceń warto też wspomnieć o przejażdżkach (powietrznych ;-)) z udziałem MJ. Problem w tym, iż Mary Jane ma zachcianki jak panna na wydaniu. Raz pragnie lecieć wyżej, a już za chwilę znajdować się tuż nad ziemią. Misje te wymagają swoją drogą dobrego opanowania używania pajęczyn, gdyż nie można się w nich przyklejać do ścian, a niektóre z checkpointów znajdują się na dachach drapaczy chmur.
Pozostałe główne misje na całe szczęście w większym stopniu się między sobą różnią, choć miałem nieodparte wrażenie, że producent nie do końca wykombinował, jak te wszystkie wątki ze sobą powiązać. Bardziej spostrzegawczy Czytelnicy zauważyli zapewne, że do tego momentu właściwie nie wspominałem o kinowym blockbusterze, do którego przecież opisywana gra w bardzo wyraźny sposób powinna nawiązywać. W rzeczywistości jest jednak tak, iż Sandman, Venom oraz New Goblin nie są jedynymi złoczyńcami, z którymi musimy się uporać. W grze pojawiają się co prawda misje wyraźnie wzorowane na wydarzeniach przedstawionych w filmie, jak chociażby walka z Sandmanem w tunelu metra, aczkolwiek występują one w mniejszości. Ba! Nawet słynny czarny kostium, który powinien być przecież jedną z głównych atrakcji gry w moim przekonaniu zdobywa się zbyt późno, gdyż w okolicach 25-30 misji (jest to uzależnione od liczby wykonanych zadań dla Daily Bugle i tych z udziałem MJ). Można więc zadać pytanie – co z resztą gry? Rozwiązanie tego problemu jest bardzo proste – zdecydowano się dodać inne potworki.