Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 27 kwietnia 2007, 13:23

autor: Radosław Grabowski

The Godfather: Blackhand Edition - recenzja gry - Strona 3

The Godfather w wersji na Wii przyciąga uwagę nie tylko ze względu na unikalny system sterowania. Developerzy nie poszli na łatwiznę i znacznie wzbogacili Blackhand Edition również pod względem treści.

Zaczynamy jako żółtodziób – nie posiadamy niczego poza skromnym ubraniem i musimy stopniowo uczyć się umiejętności, potrzebnych w mafijnej karierze. Przede wszystkim opanowujemy rozbudowany system sterowania, będący swoistą wizytówką omawianej gry. Analogowa gałka służy do chodzenia i prowadzenia auta oraz wybierania broni (z wciśniętym C, pełniącym również rolę hamulca ręcznego), przyciskiem Z namierza się konkretne osoby i zatrzymuje rozpędzony wóz, natomiast wymachiwanie całym Nunchukiem odpowiada za lewą rękę w walce na pięści, a także za przeładowywanie pukawek i wciskanie samochodowego klaksonu. Ustawienie kamery kontroluje się d-padem, okrągłego guzika A używa się m.in. do rozpoczynania rozmów, odbierania telefonów i otwierania drzwi. Tę ostatnią czynność wykonuje się też poprzez szybki skręt nadgarstka ręki, trzymającej pilota. Spustowy przycisk B służy np. do strzelania i chwytania innej postaci za fraki, a ruchy całego Wii Remote’a umożliwiają operowanie celownikiem, zadawanie ciosów prawą ręką etc. Z kolei guzik – i + przypisano odpowiednio kryciu się i uaktywnianiu manualnego namierzania, a 1 i 2 włącza menu i podgląd listy zadań.

Powyższa do bólu techniczna rozpiska wygląda cokolwiek skomplikowanie i w dodatku nie uwzględnia mnóstwa gestów, powoli opanowywanych podczas zabawy. Właśnie one dostarczają graczowi największej uciechy i ujawniają potencjał Wii w dziedzinie nowatorskiego sterowania. Należytymi ruchami rąk zadajemy więc różne ciosy lewą i prawą ręką, wywijamy gazrurką, przestrzeliwujemy kolana ofiarom, wyrzucamy ludzi przez okna, ciskamy pustymi butelkami, a nawet skręcamy karki, dusimy za pomocą garoty, tłuczemy głowami wrogów o blaty itd. Na szczęście wszystkie akcje zostały dokładnie objaśnione w specjalnym przewodniku, dostępnym z poziomu menu i pozwalającym też na przećwiczenie poszczególnych gestów. Dojście do perfekcji wymagało w moim przypadku poświęcenia sporej ilości czasu, aczkolwiek z każdego udanego zagrania radowałem się tak, jak nigdy przy komputerze czy innej konsoli.

... pościgi samochodowe...

The Godfather w wersji dla Wii przyciąga uwagę nie tylko ze względu na unikalny system sterowania. Jak już wspomniałem wyżej, developerzy nie poszli na łatwiznę i znacznie wzbogacili Blackhand Edition pod względem treści. W kwestii scenariusza rozszerzono wachlarz misji do wykonania – obok znanej z pozostałych edycji Ojca chrzestnego palety zadań głównych i pobocznych pojawiły się bonusowe zlecenia, pogłębiające fabułę oraz dostarczające rzecz jasna dodatkowych środków pieniężnych i punktów szacunku. Te ostatnie przydają się do awansowania na kolejne poziomy doświadczenia, co wiąże się z kształtowaniem szeregu cech protagonisty w ramach dwóch nowych ścieżek gangsterskiej kariery – typowego brutalnego cyngla i działającego subtelnymi metodami „biznesmena”. Inwestowanie punktów w ten pierwszy model rozwoju owocuje zwiększeniem siły, ulepszeniem władania bronią, wzrostem zwinności itp. Natomiast drugi rodzaj mafijnej drogi pozwala na skuteczniejsze wymuszanie haraczy, wydłużenie paska energii życiowej, sprawniejsze korumpowanie policjantów i agentów federalnych etc. Ponadto w brudnej robocie może wesprzeć nas nie tylko osobisty ochroniarz (im wyższą pozycję mamy w hierarchii, tym lepszego goryla jesteśmy w stanie opłacić), znany już z platformy Xbox 360, ale także czteroosobowa grupa uderzeniowa, wzywana po naładowaniu odpowiedniego wskaźnika. Jeśli dołączyć do tego gliniarzy, ochoczo uczestniczących teraz po otrzymaniu łapówki w bezpośredniej walce po stronie familii Corleone, to niestraszne nam powinny być nawet otwarte wojny z konkurencyjnymi rodzinami. Mafijnych operacji na taką skalę nie było w żadnej dotychczasowej odsłonie gry The Godfather.