Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 18 maja 2001, 14:01

autor: Mateusz "Gabriel Angel"

Ultima Online: Third Dawn - recenzja gry

UO: Third Dawn to kolejny już dodatek do Ultima Online, gry z gatunku MMORPG zapewniającej ponad 200 tysiącom graczy z całego świata wiele godzin wspaniałej zabawy. Tym razem „staruszka” doczekała się małego face-liftingu.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

O serii Ultima napisano już chyba wszystko. Niedawno, firma o bogatych tradycjach – Origin Systems, twórca popularnych Ultim, oraz takich serii jak Wing Commander czy Crusader, została w większej części rozwiązana. Electronic Arts, właściciel Origin, zostawił tylko mały zespół, który odpowiedzialny jest za opiekę i rozwój najstarszej i najbardziej kultowej gry sieciowej – Ultimy Online. W ten sposób firma, która była firmą niezwykle ambitną i wypuszczała gry oryginalne, na wysokim poziomie, zatoczyła swój krąg, obracając się w popiół. Jak zapowiedział EA, Origin najprawdopodobniej już nic nowego nie stworzy. Można tylko ubolewać.

Ale została jeszcze, wspomniana wcześniej Ultima Online, która na pewno przez kolejnych parę lat stanowić będzie duże źródło dochodu dla EA oraz zapewniać będzie wiele godzin zabawy graczom z całego świata. Jak podają oficjalne dane, w UO czynnych jest ponad 230 tys. kont! To, jak na grę wyłącznie sieciową, fenomenalna liczba. A to na pewno nie wszystko, na co stać staruszkę UO. Czy powiedziałem staruszkę? Miałem na myśli staruszkę z nowym face-liftingiem, w postaci kolejnego już, nowego dodatku o podtytule Third Dawn (czyli trzeci świt).

Może najpierw wyjaśnię, czym jest Ultima Online, bo jak się okazuje nie wszyscy wiedzą i nie każdy zdaję sobie sprawę, iż została ona wpisana do Księgi Rekordów Guinessa. Otóż, Ultima Online należy, do tzw. gatunku gier MMORPG (Massive Multiplayer Online Role Playing Games) albo też inaczej zwanym PSW (Persistant State World). Tak wiem, długie te nazwy i mało z nich można wyczytać. Żeby opisać to bardziej obrazowo: Ultima Online to wielki świat, w którym żyje po parę tysięcy graczy, osadzony w klimacie Fantasy. Będąc mieszkańcem Britanni, bo tak nazywa się ten świat, możesz zostać, kim tylko zechcesz. Świat ten oferuje ci pełną interakcję z otoczeniem i z innymi graczami. Chciałbyś zostać magiem? A może wojownikiem? Jeśli nie odpowiada ci wędrowanie i przeżywanie przygód, możesz wybrać sobie jedną z bardzo wielu profesji jak np. górnik, kowal, krawiec itd. Mając dużo pieniędzy, możesz zostać kolekcjonerem rzadkich przedmiotów, wybudować sobie dom, zamek. Możesz dołączyć do gildii itd. Wymieniałbym i wymieniał, a nie ma na to miejsca, ni czasu.

Przez 4 ostatnie lata, Ultima była wiele razy modyfikowana, poprawiana i ulepszana przez wypuszczane łaty, aż w końcu doszła do momentu, gdy gracze zapragnęli czegoś więcej. Szczególnie nowi gracze, których w nowym świecie raził tylko jeden element – grafika. I to także postanowiono ulepszyć.

Po Third Dawnie widać, iż Ultima nie tak prędko odejdzie w zapomnienie Największą zmianą w porównaniu do poprzednich dodatków jest oczywiście grafika 3D. Nadal mamy ten sam rzut izometryczny; myślę, że to dobre posunięcie, ponieważ rzut ten jest charakterystyczny dla serii Ultimy. Najbardziej zmienił się chyba wygląd postaci, może nie wszystkim się spodobać, ale chyba lepsze to niż stary wygląd postaci. Naszego Avatara można wreszcie dokładnie sobie oglądnąć. Poprawiono także różnice poziomów w terenie i różnicę wysokości postaci w stosunku do otoczenia (oraz do potworów). Powiększono także obszar widoczny plecaka i wszystkich skrzyń (bankowej też), co znacznie ułatwia segregację przedmiotów i nie wreszcie nie mamy bałaganu. Grafika jest głębsza i bardziej kolorowa.

Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium
Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium

Recenzja gry

Broken Roads miało zjednoczyć pod swoim sztandarem wielbicieli Disco Elysium, Tormenta i pierwszych Falloutów. Założenie było karkołomne, ale nigdy bym nie pomyślał, że ciągnięcie trzech erpegowych srok za ogon może pójść aż tak kiepsko.

Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie
Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie

Recenzja gry

Otwarty świat Rise of the Ronin potrafi wciągnąć, a mocno osadzona w historii i polityce XIX-wiecznej Japonii fabuła zaciekawić. Tym, co zapamiętam z nowej gry studia Team Ninja, jest jednak znakomity system walki, dający masę satysfakcji.

Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem
Recenzja gry Dragon's Dogma 2 - RPG w otwartym świecie, który tętni życiem

Recenzja gry

Czujecie ten podmuch gorąca? To smocze płomienie, w jakich wykuto Dragon’s Dogma 2 – grę, która nie boi się robić rzeczy po swojemu i gdzie najciekawsze przygody czekają na tych, którzy chodzą własnymi drogami. [Tekst recenzji został zaktualizowany.]