autor: Artur Falkowski
Def Jam: Icon - recenzja gry - Strona 5
Ogólnie mówiąc Def Jam: Icon jest całkiem przyjemną bijatyką, w którą z przyjemnością pograją osoby niespecjalnie przepadające za spędzaniem wielu godzin na wkuwaniu na pamięć kombosów i rewersali.
Warto dodać, że wersja gry na X360 posiada dodatkową opcję rozgrywki, jaką jest „My Soundtrack”. Polega ona na tym, że bijemy się do muzyki odtwarzanej bezpośrednio z twardego dysku naszej konsoli lub z podłączonego do niej odtwarzacza mp3, a całe otoczenie porusza się do rytmu wybranego przez nas utworu. Po przetestowaniu tego trybu na kilku muzycznych gatunkach, można dojść do wniosku, że system nie zawsze dobrze sobie radzi z utrafieniem w specyfikę konkretnego utworu. Są jednak piosenki, z którymi konsola całkiem nieźle sobie radzi. Przykładowo podczas walk do muzyki zespołów Clan of Xymox, Rhapsody czy Spiritual Front synchronizacja tego, co się dzieje na ekranie z linią melodyczną była naprawdę satysfakcjonująca. Jednak z tego trybu można korzystać jedynie w pojedynczych walkach z żywym bądź komputerowym przeciwnikiem.
Niestety poza karierą, którą da się ukończyć w kilka godzin, gra nie oferuje zbyt wiele. Można stoczyć szybkie walki pomiędzy dwoma dowolnie wybranymi zawodnikami. Chętni mogą spróbować swoich sił w rozgrywce, w której nie działa miksowanie utworów, a co za tym idzie, trzeba nauczyć się melodii danej piosenki, by wiedzieć, w którym momencie będzie można wykorzystać elementy otoczenia. Istnieje również tryb rozgrywek online za pośrednictwem Xbox Live, ale nie jest on zbytnio rozbudowany.
Cóż więc można powiedzieć o nowym Def Jamie? Gra z pewnością nie jest zła. Zastosowano w niej sporo nowatorskich rozwiązań, które mogą, ale nie muszą przypaść do gustu. Grafika stoi na bardzo wysokim poziomie. Osoby lubiące hip-hop z pewnością docenią też ścieżkę dźwiękową.
Niestety fani poprzednich części poczują się rozczarowani. Nowa odsłona jest bowiem o wiele uboższa od tego, co miały do zaoferowania jej poprzedniczki. Brakuje wpływu na rozwój własnej postaci, a także motywacji, by grę ukończyć ponownie. Ogólnie mówiąc Def Jam: Icon jest całkiem przyjemną bijatyką, w którą z przyjemnością pograją osoby niespecjalnie przepadające za spędzaniem wielu godzin na wkuwaniu na pamięć kombosów i rewersali.
Artur „Metatron” Falkowski
PLUSY:
- oryginalny patent z wykorzystaniem muzyki w trakcie walki;
- zniszczalne, „żyjące” otoczenie;
- dopracowana, szczegółowa grafika.
MINUSY:
- brak wpływu na rozwój umiejętności postaci;
- przekombinowane sterowanie;
- dość ubogi garnitur ciosów;
- niski współczynnik replayability.