Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 16 maja 2001, 12:20

autor: Maciej Krakowiak

Expendable - recenzja gry

Twórcy „Expendable” firma Rage wykonali kawał naprawdę dobrej roboty. Stworzyli grę akcji z widokiem w trzeciej osobie, gdzie gracz nie musi zbytnio wysilać szarych komórek, liczy się przede wszystkim refleks i sprawne palce.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Wielbiciele gier akcji z pewnością dobrze znają „Expendable”. Jeżeli jednak tytuł ten został przez Was przeoczony, to zachęcam do nabycia archiwalnych numerów wydawnictwa Cool Games – naprawdę warto. Chociaż gra ta nie jest nowa, gdyż została wydana przeszło dwa lata temu, to nic nie straciła w porównaniu do dzisiejszych super produkcji optymalizowanych pod karty pokroju GeForce 3. Dla niedowiarków dodam jeszcze, że produkt ten najczęściej dodawany był do box’owych wersji renomowanych akceleratorów, co już samo w sobie świadczy o jakości wykonania gry.

Twórcy „Expendable” firma Rage wykonali naprawdę kawał dobrej roboty. Stworzyli grę akcji z widokiem w trzeciej osobie, gdzie gracz nie musi zbytnio wysilać szarych komórek, liczy się przede wszystkim refleks i sprawne palce. Już sama fabuła jest niezwykle interesująca.

Przenieśmy się zatem do przyszłości. Jest rok 2463. Ludzkość zawsze marzyła o ekspansji w kosmos. W XXV wieku dzięki zaawansowanej technice stało się to możliwe. Powoli ludzie zaczęli kolonizować najbliższe planety krążące wokół Ziemi. Również terraformowanie planet (rzecz, o której My żyjący w XXI wieku możemy tylko pomarzyć) nie stanowiło problemu nie do przeskoczenia. Nowoczesna technologia pozwalała na modyfikację atmosfery i warunków naturalnych panujących na niedostępnych do tej pory planetach, tak aby były one przyjazne dla człowieka. Ludzkość zaczęła podróżować coraz głębiej i dalej poznając najbardziej odległe zakątki wszechświata. Nowe planety i galaktyki były znakomitym nowym źródłem pozyskiwania surowców, które na Ziemi powoli się kończyły. Cały kosmiczny przemysł i wydobycie minerałów kontrolowane było przez roboty, przy praktycznie minimalnej ingerencji kolonistów. Podbój kosmosu trwałby pewnie nadal, gdyby ludzie nie zapomnieli o jednej zasadniczej sprawie. Mianowicie nie byliśmy jedyną inteligentną rasą zamieszkującą wszechświat. W końcu pojawili się ONI ... Charva. Obcy okazali się nad podziw dobrze rozwinięci technicznie, oraz posiadali potężne zaplecze militarne. Ziemianie musieli bardzo wkurzyć Charva, gdyż niespodziewanie obce istoty zaatakowały najdalsze kolonie. Systematycznie niszczyli wszystko co do tej pory udało się zbudować na odległych planetach. Ze swą ofensywą niebezpiecznie zaczęli zbliżać się do Niebieskiej Planety. Agresja Charva nie mógł pozostać bez odpowiedzi ze strony ludzi. Wtedy do akcji wkraczasz Ty drogi graczu. Otrzymałeś pod swoje rozkazy jeden z oddziałów jednostek specjalnych Expendable, rzucanych jedna po drugiej w wir walki. Oczywiście naszym zadaniem będzie masowa eliminacja wroga z zajętych już koloni, aż do ostatecznego starcia w bazie obcych, gdzie na zawsze agresorzy zakończą swój marny żywot. Na przeszkodzie w naszej ofensywie stawać będą coraz to wytrzymalsi i dysponujący większą siłą ognia wrogowie, którzy zrobią wszystko aby nas zatrzymać.

Engine graficzny pozwala na wybór rozdzielczości (od 320x240 do aż 1600x1200) tak aby każdy mógł dopasować grafikę do posiadanego sprzętu. W każdym przypadku cała sceneria wygląda na dopracowaną w najdrobniejszych szczegółach. Wygląda po prostu przepięknie. Na pewno w grafice jeden detal wybija się na pierwszy plan – są to wybuchy. Rzadko zdarza się aby ten efekt wyglądał tak realistycznie, aż miło popatrzeć. Obok wspaniałej grafiki należy zwrócić także uwagę na stronę audio gry. Sugestywna muzyka elektroniczna dochodząca z głośników oraz poprawne efekty dźwiękowe, zarówno odgłosy broni jak również konających przeciwników pozwalają wczuć się w klimat totalnej demolki. Przy okazji polecam przyciszyć nieco dźwięk na rzecz samej muzyki – efekt gwarantowany.

Wracając do samej rozgrywki jak już wspomniałem ostatecznym naszym celem będzie zniszczenie bazy obcych. Jednak abyśmy się tam znaleźli musimy przedrzeć się przez 17 leveli licząc plansze z superbossami oraz etapy bonusowe. Lokacje zostały tak skonstruowane, że na pewno nie będziemy się nudzić. Dodatkowo na naszej drodze autorzy pozostawili całkiem sporo interaktywnych obiektów, które równie ładnie wybuchają pod wpływem naszej broni (budynki, transportery, skrzynie, beczki). Zaczynając grę mamy do wyboru trzy poziomy trudności (beginner, normal, expert). Pierwszy nie jest zbytnio wymagający, gra się lekko i przyjemnie. Natomiast expert można powiedzieć, że przeznaczony jest dla graczy, w których drzemie tyle ukrytej energii, że po prostu muszą się na czymś wyładować.

Oprócz wroga w postaci obcych musimy zmierzyć się z jeszcze jednym przeciwnikiem – czasem. Dzieje się tak, dlatego że wszystkie misje występujące w grze są ograniczone czasowo. Gdy nie wyrobimy się w zadanym czasie z oczyszczeniem poziomu, to wtedy sprawę bierze w swoje ręce dowództwo. Dokona nalotu dywanowego z naszego statku-bazy i lepiej aby nas już na powierzchni planety nie było. Oczywiście czas potrzebny na skończenie poziomu możemy sobie nieco wydłużyć zbierając porozrzucane po poziomie premie czasowe. Aby eliminacja wrogów nie była monotonna i stała się czystą przyjemnością twórcy gry pozostawili do naszej dyspozycji zróżnicowany arsenał broni. Sprzętu jest pod dostatkiem, tak że powinien zaspokoić nawet najbardziej wybredne gusty. Zaczynamy grę ze zwykłym karabinkiem, ale w miarę naszych postępów będziemy mogli skorzystać z: shotguna, różnej broni energetycznej, granatów, laserów, miotaczy ognia czy broni pozostawionej przez obcych. Nie zapomniano także o miłośnikach wszelkiego rodzaju wyrzutni rakiet. Dzięki różnorodnym premiom nasz arsenał możemy unowocześniać i rozbudowywać o kolejne poziomy zaawansowania. Dodatkowo oprócz sprzętu na swojej drodze natkniemy się na kilkanaście gadżetów ułatwiający przeżycie (apteczki, tarcze, laserowe celowniki, czy uzupełnienie energii) pod ciągłym ogniem obcych. Nasi wrogowie Charva nie są zbyt silni i dość szybko giną. Niebezpieczeństwo z ich strony polega na tym, że zwykle atakują liczną grupą (coś na zwór Zergów ze Starcrafta). W ich eliminacji trzeba cały czas mieć się na baczności. Nawet na obszarze, który uważamy, że jest czysty niespodziewanie może za naszymi plecami znaleźć się jakiś zabłąkany maruder, a gdy jesteśmy zaangażowani w walkę to zwykle nie patrzymy co dzieje się z tyłu. Oprócz zwykłych żołnierzy obcych, zdarza się że pojawi się ich odmiana latająca no i oczywiście przy końcach plansz czeka na nas superboss. Walka z nim nie jest prosta, zwykle musimy odkryć jakiś jego słaby punkt. W przeciwnym razie czeka nas niechybna śmierć.

Na koniec wspomnę, że istnieje możliwość gry z drugą osobą na jednym komputerze. Uwierzcie, że taki tryb cooperative dostarcza dwukrotnie większą dawkę wrażeń niż gra solo. Jedynym minusem jest wtedy dobra konfiguracja klawiszy aby nawzajem sobie nie przeszkadzać.

„Expendable” to produkt niezwykle udany. Praktycznie nie znalazłem w nim jakiś minusów, które wpływały by na ujemną ocenę gry. Oczywiście zawsze można się do czegoś przyczepić. Jednak w takim gatunku gier oprócz poprawnej grafiki liczy się przede wszystkim grywalność, a tej na pewno nie brakuje. Gra bardzo wciąga jednak po jakimś czasie możemy zacząć odczuwać lekkie znudzenie. Wtedy najlepiej zrobić sobie kilkudniową przerwę by z nowym zapasem sił stanąć do walk. Jednak wszyscy miłośnicy szybkiej akcji na pewno będą w pełni usatysfakcjonowani. Przystępna cena tego produktu sprawia, że można śmiało w niego zainwestować. Z drugiej strony można zadać sobie pytanie po co ładować pieniądze w jakąś staroć. Może lepiej kupić jakiś aktualny przebój. Wybór pozostawiam wszystkim zainteresowanym.

Maciej „KrakMan” Krakowiak

Expendable - recenzja gry
Expendable - recenzja gry

Recenzja gry

Twórcy „Expendable” firma Rage wykonali kawał naprawdę dobrej roboty. Stworzyli grę akcji z widokiem w trzeciej osobie, gdzie gracz nie musi zbytnio wysilać szarych komórek, liczy się przede wszystkim refleks i sprawne palce.

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.