Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 13 kwietnia 2007, 15:05

autor: Jacek Hałas

S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla - recenzja gry - Strona 4

BARDZO dobra strzelanka, oferująca jednocześnie więcej od wielu innych PeCetowych shooterów. Nie jest to może megahit, ale nie mamy też do czynienia z zabugowaną kaszanką.

Jeśli chodzi o zbierane i zdobywane obiekty, wypadałoby przede wszystkim powiedzieć o klasycznych giwerach, których jest całkiem sporo. Można używać różnorakich pistoletów, karabinów maszynowych oraz snajperskich, a nawet wyrzutni rakiet. Bronie te nie są licencjonowane, ale nie trzeba być pasjonatem militariów żeby skojarzyć je z prawdziwymi modelami. Bardzo przydatne są także granaty, dzięki którym można w stosunkowo łatwy sposób pozbyć się większego skupiska wrogich jednostek. Odrębną kategorię stanowią artefakty. Obiekty te pod względem działania zbliżone są do przedmiotów magicznych, znanych z każdej dobrej gry RPG. Pozwalają one między innymi wydłużyć pasek zdrowia, zwiększyć wytrzymałość czy odporność na określone rodzaje żywiołów. Maksymalnie możemy używać pięciu artefaktów. Co ciekawe, mniej wartościowe zdobycze cechują się także negatywnymi właściwościami, o których należy niestety pamiętać. Niektóre artefakty stają się z tego właśnie powodu zupełnie nieprzydatne.

Nie krępuj się. Zdejmij maskę i pokaż swoją twarz.

Jest co najmniej jedna rzecz, która w recenzowanej strzelance autentycznie mnie zaskoczyła, a mianowicie poziom trudności zabawy. Spodziewałem się, iż S.T.A.L.K.E.R. może być nieco trudniejszy od innych shooterów obserwowanych z perspektywy pierwszej osoby. Nie sądziłem jednak, iż tytuł ten będzie aż tak wymagający. Na poziomie trudności Stalker, stanowiącym odpowiednik Medium, zginąć jest nadzwyczaj łatwo. Przemawia za tym wiele różnych czynników. Przede wszystkim, otwarta struktura map sprawia, iż przez przypadek możemy zapędzić się do jakiegoś niebezpiecznego miejsca. Doskonałym przykładem jest pierwsza plansza gry. Zabawę można tu zakończyć dosłownie w kilka minut, przypadkowo atakując jednego z przyjaźnie nastawionych Stalkerów, zapędzając się w okolice bazy wojskowej, dając otoczyć się zmutowanym zwierzętom, czy chociażby próbując z bliska zbadać skażony obszar. Dalej jest jeszcze trudniej, choć w końcowej fazie rozgrywki można sobie pozwolić na chwile relaksu. Wynika to między innymi z faktu, iż najlepsze pancerze doskonale chronią przed promieniowaniem czy anomaliami (np. pułapkami ogniowymi albo plamami kwasu), które jeszcze kilka godzin wcześniej mogłyby zabić naszą postać w przeciągu kilku sekund. Nie zmienia to jednak faktu, iż wiele czynności trzeba powtarzać, bądź też po prostu bardzo ostrożnie eksplorować mapę...

... co niekiedy jest niewykonalne. Już wyjaśniam, o co chodzi. Otóż zazwyczaj jest tak, iż określone punkty na mapie pilnowane są przez większe grupy przeciwników. Zakładając nawet, że strefy te uda się zabezpieczyć, nie można się tam czuć w pełni bezpiecznym. Prędzej czy później na mapie pojawią się bowiem posiłki. Jest to niestety bardzo uciążliwe utrudnienie. Nie dysponuje się bowiem wystarczającą ilością czasu na zbadanie ciał wrogów, nie wspominając nawet o dokładniejszym poznaniu takiego miejsca. Ponadto niekiedy dzieje się tak, iż posiłki nadciągają właściwie znikąd, bądź też nagle pojawiają się przy granicy stref.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej