Test Drive Unlimited - recenzja gry na PC - Strona 2
TDU to najbardziej grywalna zręcznościowa ścigałka ostatnich miesięcy. Przemieszczanie się po ogromnej i przepięknie wykonanej wyspie, wykorzystując do tego zróżnicowane i ładnie wykonane modele samochodów oraz motocykli sprawia mnóstwo frajdy.
Zdecydowanie lepiej wykonano wozy, które mogą brać udział w wyścigach, ale to akurat nie powinno być zaskakujące. Możemy zaobserwować dokładnie odzworowane elementy nadwozia, co jest szczególnie ważne w przypadku pokrytych dużą warstwą chromu klasyków, czy też bardziej futurystycznych konstrukcji, jak chociażby doskonale znanej miłośnikom czterech kółek Zondy. W tym miejscu przyczepiłbym się tylko do jednej kwestii. Otóż w zależności od odległości od innego „interaktywnego” auta, dynamicznie zmienia się jego poziom szczegółowości. Problem polega na tym, iż są to bardzo wyraźne przeskoki, które na dodatek pojawiają się przy mniejszych odległościach. Szkoda, że nie pomyślano o posiadaczach mocniejszego sprzętu, którzy nie muszą się w tak dużym stopniu martwić utrzymaniem rozsądnej liczby wyświetlanych klatek.
Ano właśnie... wypadałoby w tym miejscu zwrócić uwagę na kwestię wymagań sprzętowych Test Drive Unlimited. Trzeba niestety przyznać, iż są one całkiem spore, szczególnie jeśli zechce się załączyć antyaliasing oraz zwiększyć poziom detali otoczenia do maksimum. Zapewniam jednak, iż opcje te w bardzo wyraźny sposób wpływają na wygląd. Mamy tu między innymi do czynienia z bardzo ładnie wykonanymi rozmyciami obrazu, które pojawiają się przy wyższych prędkościach lub wtedy, gdy obróci się kamerę. Ponadto nie są one nachalne i zupełnie nie przeszkadzają w jeździe, nawet przy prędkościach przekraczających 300 km/h. Nie można również nie wspomnieć o przepięknie wykonanych dżunglach, licznych wodospadach, punktach widokowych czy wreszcie terenach zurbanizowanych. Jedyny minus jest związany z brakiem przechodniów, lecz z czasem przestaje się na to zwracać uwagę. Autorzy gry chcieli zapewne uniknąć w tym miejscu „dociążenia” silnika graficznego dodatkowymi obiektami oraz uniknąć niespodziewanych akcji ze strony gracza, który na wszelkie możliwe sposoby próbowałby zapewne rozjechać wybranych ludzików. :-) Skoro jestem przy sprawach technicznych, warto też przypomnieć o świetnie przygotowanym soundtracku, o którym wspominałem już przy okazji pisania beta-testu. Szkoda jedynie, że lista dostępnych utworów od tamtego czasu nie rozrosła się. W ramach pocieszenia dodam jednak, że można tworzyć własne stacje radiowe.
Test Drive Unlimited jest przede wszystkim stosunkowo prostą arcade’ówką, choć gra stara się też być czymś więcej. Zanim jednak o tym powiem, wypadałoby wyjaśnić kilka podstawowych kwestii. Wielu PeCetowych graczy ucieszy przede wszystkim to, że zabawa przy użyciu klawiatury jest w pełni możliwa, dając całkowitą kontrolę nad wozem. Z pomocą przychodzą tu różnorakie „wspomagacze”, które można włączać. Różnice pomiędzy ustawieniami nie są co prawda duże, aczkolwiek można stwierdzić, iż jedno ułatwienie przydaje się na przykład do bezbłędnej jazdy, a inne z kolei pomaga w wykonywaniu efektownych poślizgów. Zachowano też różnice pomiędzy autami obdarzonymi przędnim i tylnym napędem. Wozy 4x4 są tu natomiast prawdziwą rzadkością. W moim osobistym przekonaniu model jazdy stanowi prawie idealny kompromis pomiędzy tradycyjnym arcade, a obecnym w zdecydowanie mniejszym stopniu symulatorem.