Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 19 stycznia 2007, 16:33

autor: Borys Zajączkowski

World of Warcraft: The Burning Crusade - recenzja gry - Strona 2

Krótka wersja recenzji brzmi: Blizzard, WoW, Burning Crusade – i wszystko jasne. Bardziej dociekliwych z Was zapraszam do podsłuchania nie byle jakiej rozmowy. Rozmowy o Burning Crusade.

Shuck: Jak się dostać do Outlandu, w ten inny wymiar?

Solnica: Portal, który wiedzie do Outlandu istniał od zawsze w Blasted Lands, choć był nieczynny.

Hellmaker: Początkowo przeszły nim orki ze swojego ginącego świata, potem tamtędy zaczęły przychodzić demony, co pamiętamy z drugiej części Warcrafta. Gracze mogą tam wchodzić postaciami od 58 poziomu wzwyż.

Solnica: W WoW-ie ten portal zaczął funkcjonować na jakiś tydzień przed wprowadzeniem dodatku w ten sposób, że zaczęły nim przenikać demony i atakować miasta – był to taki event z mini-fabułą. Ludzie się przed demonami bronili, a w pewnym momencie portal został otwarty dla graczy i wszyscy rzucili się na Outland.

Switcher: Ów Dark Portal znajduje się na samym południu Eastern Kingdoms, krainy opanowanej przez ludzi.

Dark Portal – od niego zaczyna się cała nowa przygoda.

Shuck: Czy zatem graczom Przymierza nie będzie się tam łatwiej dostać?

Solnica: Może ciut łatwiej, ale dzięki gryfom i wiwernom to w zasadzie nie ma znaczenia. Horda ma swoją wiwernę dosłownie troszkę dalej.

Shuck: Jak duży jest Outland w porównaniu z obszarem Kalimdoru i Eastern Kingdoms?

Solnica: Mniej więcej trzy-czwarte jednego z dotychczasowych kontynentów. A do tego dochodzą oba tereny startowe – każdy zawierający po dwie krainy plus miasto. W sumie 11 nowych map, 3 nowe miasta i jeden nowy battleground – sporo.

Shuck: Co nowego na swoją obronę dostają gracze w Burning Crusade?

Hellmaker: Przede wszystkim dalsze 10 poziomów doświadczenia (do liczby 70), z czym wiąże się 10 dodatkowych talentów. Nowych czarów i umiejętności można zaś uczyć się częściej, niż to miało miejsce dotychczas, bo co każdy zdobyty poziom doświadczenia.

Shuck: Jak czas potrzebny na awansowanie od 60 do 70 poziomu ma się do czasu, który przeciętny gracz poświęca na osiągnięcie poziomu 60?

Solnica: Jeden gość zrobił 70 poziom w 28 godzin – tylko że z drużyną i cokolwiek oszukując przy okazji.

Hellmaker: On zaznaczał moba i leciał zaznaczyć następnego, a w tym czasie jego kumple rozprawiali się z tamtym. Doświadczenie szło w całości na niego, gdyż nie był z nimi w drużynie.

Solnica: U zarania WoW-a najszybsi gracze robili poziom 60 w jakieś 6 dni.

Hellmaker: Abstrahując jednak od graczy z Korei, podejrzewam, że czasowo jest to odpowiednik awansowania od poziomu 30 do 60. Przeciętnemu graczowi powinno to zająć jakieś 2 tygodnie.