Sherlock Holmes: Przebudzenie - recenzja gry - Strona 2
Po tej kontynuacji sporo można sobie było obiecywać. Wynikało to głównie z tego, iż Adventures of Sherlock Holmes: The Silver Earring był świetną detektywistyczną przygodówką.
Prawdziwa rewolucja nie ominęła (niestety) formy prezentacji świata gry. Zmiany te nie wyszły grze na dobre. Zanim jednak zagłębimy się w szczegóły, wypadałoby przypomnieć sobie, iż poprzednio mieliśmy do czynienia ze statycznymi ujęciami, typowymi dla wielu przygodówek. Od siebie dodam też, że grafika w Tajemnicy srebrnego kolczyka sprawiała wrażenie bardzo estetycznej. The Awakened oferuje zupełnie inne podejście. Przygotowano w pełni trójwymiarowe plansze, a świat gry obserwujemy z perspektywy pierwszej osoby. Można więc stwierdzić, iż wizualnie recenzowana przygodówka w bardzo dużym stopniu przypomina Call of Cthulhu: Mroczne Zakątki Świata. Zastosowanie trójwymiarowego otoczenia odbiło się niestety na szczegółowości widocznych na ekranie obiektów. Badając kolejne lokacje miałem wrażenie przemieszczania się po bardzo sztucznie wykreowanym środowisku. Po części wynikało to z niedopracowania niektórych elementów. Mam tu na myśli między innymi rozmazane tekstury, którymi pokryto widoczne obiekty. Zdarzają się co prawda wyjątki, ale przez znaczną część zabawy mamy do czynienia z brzydko wyglądającymi przedmiotami. Beznadziejnie wykonano także animację ruchów postaci, szczególnie wtedy, gdy oglądamy scenki przerywnikowe. Nie można również nie wspomnieć o znikomej interaktywności otoczenia. Zazwyczaj możemy obejrzeć tylko te przedmioty, które potrzebne są do rozwikłania aktualnie rozwiązywanej zagadki.
Nie można natomiast narzekać na ogromne zróżnicowanie odwiedzanych w trakcie zabawy miejsc. Tym razem (wyjątkowo) postawiono na możliwość podróżowania po świecie. W trakcie zabawy mamy okazję odwiedzić między innymi zakład dla obłąkanych, pewne amerykańskie miasteczko, czy też latarnię morską oraz znajdujące się pod nią rozległe jaskinie. Przez zdecydowaną część zabawy towarzyszy nam przygnębiający klimat, aczkolwiek bardzo ładnie komponuje się to z całą resztą. Jeśli chodzi o same lokacje, są one dość rozlegle, choć z czasem zaczyna się dostrzegać liczne ograniczenia. Przeważnie jest tak, iż do kolejnych komnat możemy dotrzeć dopiero wtedy, gdy wykonaliśmy pewne określone czynności. Ponadto w wielu miejscach pojawiają się sztuczne ograniczenia (najczęściej niewidzialna ściana), nie pozwalając nam się zbytnio oddalić od punktu startu. Pochwalić należy natomiast dobrze przygotowane sterowanie główną postacią (najczęściej jest to Sherlock Holmes, choć od czasu do czasu przełączamy się na chwilę na Watsona). W tym celu możemy wykorzystać dobrze znaną kombinację WSAD, bądź też samą myszkę. Na uwagę zasługuje też opcja biegu (warto mieć ja domyślnie włączoną, tym bardziej że główny bohater się nie męczy) oraz kucania. Z tej drugiej funkcji korzysta się zaledwie kilka razy w trakcie gry.