Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 9 stycznia 2007, 15:15

autor: Jacek Hałas

Xpand Rally Xtreme - recenzja gry - Strona 2

Edycją Xtreme zainteresują się głównie te osoby, którym poprzednia część serii spodobała się. Przemawia za tym między innymi wygórowany poziom trudności.

Xtreme oferuje bardzo zbliżony do „jedynki” moduł ekonomiczny. Zabawę rozpoczynamy dysponując niewielką sumą pieniędzy. Pozwala to na zakup jednego z czterech startowych wozów. W nagrodę za plasowanie się w czołówce (odnosi się to do każdego odcinka specjalnego) otrzymujemy pieniążki, które należy przeznaczać na naprawę maszyny lub zakup nowych części. Można też oczywiście zbierać na lepszy wóz, lecz jest to początkowo nieopłacalne. Lepiej jest w odpowiednim momencie pozbyć się swojej (niepotrzebnej już) maszyny, bądź też innych aut rajdowych, które można otrzymać stając w szranki z mistrzami szutrowych tras.

Jeśli chodzi o sam przebieg kariery, jest tu kilka spraw, o których zdecydowanie muszę powiedzieć. Nie spodobał mi się bardzo liniowy przebieg zabawy. Najczęściej jest bowiem tak, iż opcja wystartowania w kolejnych wyścigach uzależniona jest od dotychczasowych osiągnięć. Nie ma więc możliwości, żeby mniej lubiane trasy pominąć, albowiem gra prędzej czy później się o to upomni. Ponadto w celu „zaliczenia” danego OeSu należy się uplasować w ścisłej czołówce, co z czasem staje się coraz trudniejsze. Kolejny istotny minus tyczy się liczby biorących udział w wyścigu zawodników. Podobnie jak w klasycznych rajdach, startujemy pojedynczo, próbując uzyskać jak najlepszy czas. Problem w tym, że ścigamy się zazwyczaj z trzema innymi zawodnikami, a to moim zdaniem zbyt mało. Do pozostałych kwestii nie można się już raczej przyczepić, ale to dlatego, że większość z nich przeniesiono w niezmienionej postaci. Mamy więc możliwość kupowania nowych części, jak na przykład upgrade’ów silnika, sportowego zawieszenia czy odpowiednich opon. Spodobała mi się opcja cofania przebiegu kariery, przydatna szczególnie wtedy, gdy koszty naprawy wozu przewyższyłyby otrzymaną nagrodę pieniężną. O pozostałych trybach zabawy można byłoby w ogóle nie mówić. Pojedyncze starty przydają się wyłącznie do lepszego poznania tras. Zainteresowanie zabawą w Sieci jest z kolei zerowe. XRX można więc przyrównać do tytułów, które bez odpowiedniego wsparcia ze strony przyjaciół sprawdzą się wyłącznie w single playerze.

Rozmycia ekranu nie są drażniące i pojawiają się tylko przy wyższych prędkościach...

Dwie literki X (szkoda, że nie trzy ;-)) pojawiły się w tytule gry nieprzypadkowo. Jak już powiedziałem, Xpand Rally Xtreme jest stosunkowo wymagającą pozycją. Kilkanaście początkowych wyścigów kończy się jeszcze bez większych problemów, pozwalając sobie nawet na popełnianie błędów. W okolicach 20-25% trybu kariery pojawiają się jednak schody. Strome schody. Przeciwnicy zaczynają jeździć coraz szybciej (auto najlepszego zawodnika pojawia się na trasie w formie „ducha”), a same trasy stają się bardziej wymagające. W rezultacie odcinki należy pokonywać bezbłędnie, nie pozwalając sobie na chwile zawahania czy „spuszczenia nogi z gazu”. Utrudnienia te w dużym stopniu wynikają z modelu jazdy. Sterowany samochód potrafi się BARDZO nieprzewidywalnie zachowywać. W szczególności zdenerwuje to graczy przyzwyczajonych do prostszych ścigałek, w których praktycznie każdy poślizg można było opanować, a pomyłka wiązała się w najgorszym przypadku z utratą kilku sekund. A jak to wygląda w XRX?

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej