Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 22 listopada 2006, 13:15

autor: Maciej Kurowiak

Call of Duty 3 - recenzja gry - Strona 3

Call of Duty 3 na pewno nie zaskoczy nas tak dużym skokiem jakościowym jakim była część druga serii. Zawiera jednak sporo elementów, które mogą zainteresować fanów strzelanin o tematyce wojennej.

Największej metamorfozie w porównaniu z częścią poprzednią uległ jednak tryb multiplayer. Tak jak wcześniej, możemy grać przez Xbox Live (do 24 graczy), dzielony ekran lub system link. Tym razem jednak możemy wybierać specjalizację, co skutkuje zupełnie nową jakością rozgrywki. Dodano też obsługę pojazdów i usprawniono technicznie kod obsługi gry przez sieć (poprzedniczkę trapiły częste lagi). Do wyboru mamy też tryb zwany Wojną, w którym należy po prostu utrzymać się na pozycjach, tak długo jak to będzie możliwe. Trzeba przyznać, że tym razem autorzy bardzo się postarali i liczne usprawnienia trybu dla wielu graczy w znacznym stopniu rekompensują niedogodności kampanii single player. Zresztą to chyba jedyna metoda, by przekonać się o znaczeniu sanitariusza na polu bitwy...

Jest rzeczą oczywistą, że graficznie Call of Duty 3 prezentuje się najlepiej na konsoli Xbox 360. Gra wygląda znacznie lepiej niż poprzednia część. Jest mniej kanciasta, dodano ogromną ilość efektów graficznych, które miejscami wprost rozsadzają ekran. Trudno przypomnieć sobie drugą taką grę, w której byłoby tyle dymu – tak dobrze wyglądającego dymu. Właściwie wśród zgliszcz trudno znaleźć miejsce, by coś nie dymiło. Świetnie wyglądają efekty pogodowe, deszcz zacina bardzo realistycznie a drzewa i trawa kołyszą się na wietrze. Znacznie rzadziej spotkamy się też z kuloodpornymi dzbanami, gdyż autorzy zadbali, by wszystko co człowiek stworzył, można było obrócić w perzynę. Ściany kruszą się od pocisków i bomb, pękają szyby. Jeśli dołożymy do tego pożary, lotnictwo, wybuchy bomb, dziesiątki biegnących żołnierzy i słupy dymów, to mamy obraz piekła, jakie możemy ujrzeć tylko w Call of Duty 3. Grafika jest tutaj jakby bardziej stonowana, zieleń ma niemal zawsze ciemny, jakby szarawy odcień, kolory są słabo nasycone. Błotnista, wojenna jesień w pełnej krasie. Gra jest znakomicie zoptymalizowana i naprawdę niewiele jest momentów, gdy ilość klatek spada w widoczny sposób. Wprawdzie tu i ówdzie napotkamy na przenikający przez ścianę karabin czy zawieszone w powietrzu nogi, ale na pewno nie psuje to ogólnego, bardzo dobrego wrażenia. Jeśli chodzi o oprawę dźwiękową, to jest ona wykonana wspaniale, do czego seria zdążyła nas już przyzwyczaić. Gdy tylko znajdziemy się w tunelu, natychmiast głosy zmieniają barwę. Nie wspominając już o dziesiątkach dźwięków związanych z polem bitwy. Główny temat muzyczny zapada w pamięć i można go usłyszeć w najbardziej dramatycznych momentach kampanii.

Jesien w pełni.

Właściciele 360-tek są ostatnio rozpieszczani świetnymi strzelaninami. Gears of War, F.E.A.R i wreszcie kolejna część wojennej sagi. Call of Duty 3 na pewno nie zaskoczy nas tak dużym skokiem jakościowym jakim była część druga serii. Zawiera jednak sporo elementów, które mogą zainteresować fanów strzelanin o tematyce wojennej. Znacznie ulepszony tryb multiplayer pozwoli na przedłużenie żywotności gry o wiele godzin. Kampania dla jednego gracza, choć mechaniką niewiele różniąca się od tego, co widzieliśmy wcześniej, jest bardzo filmowa i epicka. Właściwie to trudno o drugi tytuł, który ukazywałby wojnę tak obrazowo i sugestywnie. Świetna grafika, znakomity dźwięk, polscy żołnierze w akcji, wiele godzin rozgrywki, świetny tryb gry dla wielu graczy... czegóż chcieć więcej? Nic, tylko maszerować do sklepów, bo to pierwszorzędna strzelanina.

Maciej „Shinobix” Kurowiak

PLUSY:

  • najładniejsza wojna w historii gier video;
  • bardzo dobrze opracowany tryb multiplayer;
  • znakomita oprawa graficzna i dźwiękowa.

MINUSY:

  • niewiele zmian w mechanice gry w porównaniu z poprzednią częścią.