Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 8 listopada 2006, 12:43

autor: Jacek Hałas

Sid Meier's Railroads! - recenzja gry - Strona 2

Gry sygnowane nazwiskiem Sida Meiera są od wielu lat kojarzone z ciekawymi strategiami, przy których można w bardzo miły sposób spędzić niejeden wieczór. Są to też zazwyczaj bardzo złożone tytuły.

Kolejne ułatwienia związane są z samymi scenariuszami, o których miałem już okazję wspomnieć wcześniej. Zadbano bowiem o dodatkowe ustawienia, dzięki którym można dopasować każdą kolejną rozgrywkę do własnych upodobań. Najistotniejszą rolę odgrywa oczywiście współczynnik poziomu trudności. Różnice pomiędzy poszczególnymi ustawieniami odnoszą się między innymi do poziomu kapitału początkowego, kosztu utrzymania lokomotyw czy też zysków z kolejnych przewozów. Podoba mi się to, iż gra wszystkie te zależności w czytelny sposób stara się nam zaprezentować. Niczego nie wybiera się więc w ciemno. Z innych ciekawych opcji warto wymienić możliwość „przenikania się” przez siebie pociągów. Na najniższym poziomie jest to możliwe. Na wyższych ustawieniach realizmu musimy z kolei zadbać o większą liczbę torowisk, gdyż w przeciwnym przypadku sparaliżujemy ruch na całej mapie. Warto też dodać, iż możemy bawić się z kontrolowanymi przez komputer firmami lub samodzielnie. Ponadto przygotowano oddzielny tryb dla tych osób, które pragną wyłącznie zająć się tworzeniem wirtualnych makiet, a nie sprawami ekonomicznymi.

Wróćmy jeszcze na chwilę do scenariuszy. Każda z przygotowanych misji posiada oczywiście szereg celów, którym musimy sprostać. Zadania te podzielono na kilka poziomów. W każdym przypadku musimy liczyć się z limitem czasowym, w którym należy się zmieścić. Od siebie dodam, iż cele w większości przypadków podobały mi się. W zależności od sytuacji musiałem na przykład utworzyć sprawny łańcuch produkcyjny, dostarczając wytwarzane dobra (np. papier) w ściśle określone miejsce czy też umiejętnie połączyć ze sobą kilka miast, znajdujących się w różnych rejonach mapy.

Z opcji konstruowania równoległych torowisk korzysta się wyjątkowo często.

Po rozpoczęciu scenariusza jesteśmy oczywiście przenoszeni na mapę, na której rozgrywa się dana misja. Pierwsze, co może rzucić się w oczy, to niewielkie rozmiary poszczególnych plansz. Najczęściej jest bowiem tak, iż na jednej mapie znajduje się około dziesięciu głównych miast. Osobiście kwestia ta zupełnie mi jednak nie przeszkadzała. Można było bowiem w większym stopniu zająć się dopracowaniem utworzonych przez siebie połączeń. Zdecydowanie warto byłoby w tym miejscu temat ten rozwinąć. To jedna z najbardziej kontrowersyjnych kwestii, o której dużo się już mówiło jeszcze przed oficjalną premierą „Railroads!”. Producent przygotował bowiem dość zaawansowany moduł, który w całości odpowiedzialny jest za ustalanie wyglądu tworzonych przez nas połączeń. Rozwiązanie to ma swoje zalety i wady. Do tych pierwszych należy z pewnością zaliczyć skrócony czas rozbudowy swojej sieci. W teorii przylegające do siebie konstrukcje można bowiem połączyć zaledwie kilkoma kliknięciami myszy.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej