autor: Adam Kaczmarek
FIFA 07 - PL - Strona 2
Można pokusić się o stwierdzenie – nie jest rewelacyjnie, nie jest źle. Aby jednak podnieść poziom sfery audio, należy zamienić Włodzimierza Szaranowicza na kogoś.
Po spędzeniu godziny w trybie menedżerskim – w poszukiwaniu błędów tekstowych – postanowiłem rozegrać mecz. Byłem ciekaw komentarza dwóch naszych, najpopularniejszych komentatorów sportowych. Wspomniałem, że rok temu efekt był nie do końca zadowalający. W tym roku jest niewiele lepiej, ale widać, że w nagrania głosów włożono sporo pracy. Ogromne wrażenie robi baza nazwisk piłkarzy, którymi swobodnie operują obaj panowie. Tyczy się to zarówno lig zagranicznych jak i naszej Orange Ekstraklasy. Paru błędów nie udało się niestety uniknąć. Przykładowo w składach kilku polskich drużyn występują Brazylijczycy. Pomimo tego, że w menu zarządzania zmianami widnieją odpowiednie przydomki reprezentantów canarinhos, nasi komentatorzy posługują się członami kolejnych imion i nazwisk tych piłkarzy. Usłyszeć można więc, że w ataku mojej ukochanej Pogoni Szczecin nie gra Elton, a Aperecido de Souza.
Z wymawianiem nazwisk czołowych graczy na kuli ziemskiej jest już dobrze. Szczególnie bryluje w tym Dariusz Szpakowski, który twardą wymową nazwiska Johna Terry z Chelsea trzyma swój rzeczywisty wizerunek. O Szpakowskim zresztą można śmiało napisać, że odgrywa główną rolę w piłkarskich spektaklach FIFY. Tego samego nie można napisać o Włodzimierzu Szaranowiczu. Niestety po raz kolejny sprawdza się opinia, że pasuje on jedynie do gier o tematyce skoków narciarskich, do fachowości z zakresu piłki nożnej pana Darka mu daleko. Teksty „Szarana” często mijają się z rzeczywistością, o powtórzeniach nie wspominając. Do komputerowego lamusa przejdą takie cytaty jak: „Chyba źle to obliczył, jeżeli w ogóle na coś liczył” czy „Po drugiej żółtej kartce zostanie wyrzucony z boiska” (czyżby aluzja do decyzji Grahama Polla na ostatnich MŚ?). Takimi oto niefortunnymi banałami Szaranowicz karmi nas bez przerwy. Szpakowski potrafi wprawdzie podniecić się czterema podaniami w obronie, jest to jednak na tyle rzadkie zjawisko, że legendzie polskich komentatorów mogę wystawić bardzo wysoką notę. Włodzimierz Szaranowicz niestety prezentuje się przeciętnie.
Można pokusić się o stwierdzenie – nie jest rewelacyjnie, nie jest źle. Aby jednak podnieść poziom sfery audio, należy zamienić Włodzimierza Szaranowicza na kogoś, kto komentuje mecze razem z Darkiem Szpakowskim w telewizji (ot, choćby Grzegorz Mielcarski, bądź Mirosław Trzeciak – jakby idealni kandydaci). Z całym szacunkiem dla pana Włodka, jego czas w FIFIE powinien dobiec końca. Cała reszta prezentuje się już na tyle dobrze, że nie ma się do czego przyczepić. Oby za rok było jeszcze lepiej.
Adam „eJay” Kaczmarek
PLUSY:
- komentarz Dariusza Szpakowskiego;
- przetłumaczenie wszystkich tekstów angielskich.
MINUSY:
- kilka drobnych błędów wynikających z mechanizmów gry przystosowanych do angielskiej wersji;
- komentarze Włodzimierza Szaranowicza;
- czarno-biała, uboga instrukcja.