Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 18 sierpnia 2006, 12:33

autor: Jacek Hałas

WarPath - recenzja gry

WarPath absolutnie niczym nie był w stanie mnie zachwycić ani zaskoczyć. Tak na dobrą sprawę jedyną prawdziwą innowacją jest system upgrade’owania broni przed każdym pojedynkiem.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Do współtwórców serii Unreal Tournament, uznawanej przez wielu graczy za kultową, wypadałoby mieć pewien szacunek. Problem polega jednak na tym, iż od dobrych paru lat stoją w tym samym miejscu, dłubiąc przy podobnych pomysłach i przemycając bardzo zbliżone do siebie tytuły, różniące się jedynie kilkoma mniej istotnymi szczegółami. Wydany w 2005 roku Pariah nie powalił mnie na kolana. Gra poza fajną oprawą audiowizualną tak na dobrą sprawę nie miała nic ciekawego do zaoferowania. Single player cechował się naiwną i przy tym dość nudną fabułą oraz poziomami, które sprawiały wrażenie sklejonych nieco na siłę. Z kolei multiplayer powielał większość pomysłów z innych wieloosobowych strzelanek, w tym poprzednich gier firmy Digital Extremes. Mamy rok 2006 i premierę gry WarPath. Jak jest tym razem? Śmiem twierdzić, iż jeszcze gorzej. Stojąc w miejscu, w rzeczywistości cofamy się. Producent omawianej gry o tym powiedzeniu najwyraźniej nigdy nie słyszał.

Pozwolisz, że przejmę prowadzenie? Nie?! To zaraz Cię do tego przekonam!

WarPath w wyraźny sposób nastawiony jest na rozgrywkę multiplayer i gra w żaden sposób nie zamierza tego ukrywać. Ba! Zastosowano tu bardzo zbliżony schemat do wielu innych reprezentantów tego gatunku. Zarówno sama otoczka fabularna, jak i właściwy single player wyglądają, jak gdyby tworzono je na kolanie, w ostatniej chwili. Zdaję sobie sprawę z tego, że całkowita rezygnacja z trybów dla pojedynczego gracza pociągnęłaby za sobą zmniejszenie potencjalnej grupy odbiorców. Jeśli już jednak ktoś decyduje się na stworzenie bardziej rozbudowanego produktu, to powinien go przy tym odpowiednio wzbogacić. Teoretycznie mamy tu do czynienia z pewną fabułą. Główny wątek koncentruje się na starciach pomiędzy trzema różnymi frakcjami, próbującymi przejąć kontrolę nad swoistym gwiezdnym Edenem – planetą Kaladi. Jeśli chodzi o walczące ze sobą strony, zdecydowanie nie ma co tu liczyć na żadne rewelacje. Modele walczących postaci fanom strzelanek wydają się zapewne bardzo znajome. Skojarzenia z takimi grami jak chociażby Halo pojawiają się już w pierwszych minutach zabawy. W ramach ciekawostki warto w tym miejscu dodać, iż ze wspomnianej gry w bezczelny sposób skopiowano również pomysł regeneracji pancerzy. Dzieje się to tylko wtedy, gdy nie jesteśmy przez nikogo atakowani. Podobnych ewidentnych zapożyczeń jest zresztą znacznie więcej.

Osoby spragnione głównie zabawy w pojedynkę będą przede wszystkim mogły skorzystać z trybu kampanii. Pragnę jednak zmartwić tych, którzy liczą na coś nowego. Kampania dla pojedynczego gracza tak na dobrą sprawę jest jedynie zmodyfikowanym multiplayerem. Nie mamy tu do czynienia z żadnymi osobnymi planszami, czy też typowym dla single playera przechodzeniem ułożonych w sensowny ciąg map. Pojedynki rozgrywane są przy użyciu tych trybów zabawy, które maniakom multiplayera powinny być doskonale znane. Szerzej powiem o nich nieco później. Nie wszystko jednak zostało skopiowane, gdyż będziemy mogli liczyć na kilka zupełnie nowych elementów. Single player rozgrywa się bowiem na ogólnej mapie świata, którą podzielono na kilkanaście heksów.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.