Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 14 sierpnia 2006, 15:47

autor: Jacek Hałas

Bad Day L.A. - recenzja gry - Strona 3

Najnowszy projekt pana McGee zdaje się nie mieć żadnych solidnych odpowiedników. Tak na dobrą sprawę dałoby się go jedynie przyrównać do drugiej części Postala, choć wiele osób takie posunięcie może nieco oburzyć...

W ciekawy sposób rozwiązano kwestię nastawienia napotykanych cywilów do sterowanego przez nas Anthony’ego. Na ekranie widoczny jest wskaźnik ukazujący poziom wrogości. Mordowanie niewinnych osób błyskawicznie przyczyni się do jego zwiększenia. W rezultacie będziemy musieli liczyć się z tym, iż praktycznie każda napotkana postać spróbuje nas zaatakować. O ile w przypadku pojedynczego cywila nie jest to duży problem, o tyle z większą grupą osób ciężej jest sobie poradzić. Poziom wrogości można oczywiście próbować obniżać – ratując napotykane osoby, neutralizując zombiaki, zabijając terrorystów, zbierając określone flagi, lecząc rannych czy powstrzymując drobne kradzieże. Na swojej drodze napotykamy również bardziej standardowych przeciwników. Najczęściej są to wspomniani już wyżej terroryści, którzy szczególnie w początkowych etapach gry mogą stanowić spore wyzwanie. Mam tu głównie na myśli dobrze poukrywanych snajperów. Co pewien czas musimy się też zmierzyć z osobnikami pełniącymi rolę bossów. Przeważnie są to dość dziwaczne i zarazem śmiesznie wyglądające postaci.

Poziom trudności zabawy ustalony został na stosunkowo niskim poziomie. Sporym ułatwieniem jest możliwość dowolnego wykonywania save’ów. Dzięki temu nawet do najtrudniejszych pojedynków można bezproblemowo powracać.

Zawsze powtarzałem, że te wieżowce się kiedyś zawalą... i nikt mnie wtedy nie słuchał!

Tak jak już zaznaczyłem we wstępie, gra wypełniona jest (po brzegi) czarnym humorem, który niekoniecznie każdemu musi przypaść do gustu. O ile sam pomysł wyśmiewania fobii Amerykanów zasługuje na wyrazy uznania, o tyle realizacja niektórych scen stoi na wyjątkowo niskim poziomie. Nie każdego gracza rozśmieszy bowiem śmierdzący kupą główny bohater, na widok którego ludzie zaczynają wymiotować. Z drugiej strony jednak, jesteśmy świadkami wielu ciekawych dialogów, jak chociażby przesłuchań na lotnisku. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na jakość polonizacji. W oryginale przekleństwa pojawiają się w dużych ilościach i to praktycznie w każdym zdaniu. W polskiej wersji całkowicie z nich jednak zrezygnowano. Rozwiązanie to będzie miało swoich zwolenników, ale i zagorzałych przeciwników. Ci pierwsi zwrócą zapewne uwagę na ciekawe przekręty najbardziej znanych przekleństw. W rezultacie na ekranie widzimy zwroty w stylu „synu kobiety lekkich obyczajów”. Osobiście sądzę, iż niektóre przekleństwa można było jednak przemycić, choć nie ukrywam, iż przy wielu tłum(o)czeniach nieźle się uśmiałem.

Recenzowana zręcznościówka jest kolejną po Ultimate Spider-Man” i XIII PeCetową grą, w której zdecydowano się wykorzystać „komiksową” technologię cell-shading. Trzeba przyznać, iż końcowy efekt jest całkiem niezły, aczkolwiek można też zauważyć kilka uchybień. Jedno z podstawowych ograniczeń związane jest z brakiem możliwości ingerencji w ustawienia grafiki. Nie możemy wybrać rozdzielczości, ani ustalić poziomu szczegółów. Jedynym wyjątkiem są cienie. W rezultacie osoby dysponujące słabszymi konfiguracjami sprzętowymi będą musiały liczyć się z tym, iż gra w niektórych miejscach zacznie drastycznie zwalniać. Generalnie jednak nie powinno dojść do sytuacji, w której niewielka liczba klatek całkowicie uniemożliwi zabawę.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej