Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 28 czerwca 2006, 12:15

autor: Malwina Kalinowska

Glory of the Roman Empire - recenzja gry

Założenia są bardzo podobne do stosowanych w innych grach typu „city building”. Czasem trzeba rozwinąć miasto, czasem wybudować coś konkretnego. Tu nad gubernatorem nie stoi z batem Cezar, pojawiają się tylko sugestie doradcy.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Strategie ekonomiczne niosą zwykle poważne wyzwania – to często łamigłówki wymagające planowania i długofalowej taktyki. Nieźle znam ostatnią edycję Cezara i wiem, jak bardzo twórcy potrafią utrudnić graczowi zwycięstwo, by poziom gry nie wydał się zbyt niski. Dlatego ucieszyły mnie pogłoski o Glory of the Roman Empire: że ładniejsze, bo trójwymiarowe, że do wznoszenia budynków nie potrzeba pieniędzy... No, niby prawda, jedno i drugie, ale nie sposób powiedzieć, żeby nowa gra była aż taka świetna. Jest raczej poprawna.

Pojedyncza wieża obronna nie zatrzyma oddziału wrogów.

Założenia są bardzo podobne do stosowanych w innych grach typu „city building”. W poszczególnych misjach kampanii zarządza się różnymi prowincjami starożytnego Rzymu wypełniając postawione przed graczem zadania. Czasem trzeba rozwinąć miasto, czasem wybudować coś konkretnego. Tu nad gubernatorem nie stoi z batem Cezar, pojawiają się tylko sugestie doradcy. Przede wszystkim rozwija się gospodarkę zaopatrując mieszkańców w żywność i inne dobra, gromadzi surowce i handluje z innymi prowincjami. Wymiana handlowa odbywa się w sposób prawie niedostrzegalny, nie ma portów i okrętów, nie widać wędrujących karawan. Trochę szkoda. Wystarczy postawić budynek pełniący funkcję punktu wymiany, czyli bazę eksportową; jeden budynek – to jeden rodzaj wymiany handlowej. Do tego zwykle dostępna jest tylko niewielka liczba propozycji barteru, nie można wystawiać na rynek nadwyżek dowolnie wybranych produktów.

Na zaszczyt posiadania Łuku triumfalnego może sobie pozwolić tylko spore osiedle.

W miastach wznosi się tradycyjne rzymskie obiekty kulturalne i dekoracyjne, jak Łuki triumfalne, czy Kolosea. Są też wrogowie, przed którymi trzeba bronić ziemi i ludzi. Główny nacisk położono jednak na ekonomię. Osiedla planuje się w taki sposób, by starczyło miejsca na wszystkie niezbędne budowle z uwzględnieniem ich zasięgu. Kombinuje się tak, żeby wszystkiego było pod dostatkiem i odpowiednio blisko. Prowincje nękają typowe nieszczęścia, jak pożary i zarazy, którym należy zapobiegać. Na tym polu nie ma żadnych większych zaskoczeń.

Najbardziej realistycznym i fajnym elementem gry są niewolnicy, których brakowało w „Cezarze”. Wszak to oni stanowili główną siłę roboczą starożytności i w tej grze ich wątek jest należycie rozwinięty. Niewolników kupuje się za złoto lub łowi wśród tubylców. Buduje się dla nich specjale domy i tak kieruje ich pracą, żeby nie padli z wyczerpania. Świat niewolników podoba mi się najbardziej. Obywatele mają swoje wymagania żywieniowe, niewolnicy jedzą co popadnie. Pełnią oni funkcje tragarzy i pomocników, od nich zależy całe zaopatrzenie.

Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.