Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 6 lipca 2006, 11:27

autor: Marek Czajor

Syphon Filter: Dark Mirror - recenzja gry - Strona 2

Gabe Logan wraca do akcji, tym razem w kieszonkowej odsłonie serii Syphon Filter. Tajemniczy projekt Dark Mirror nie może wpaść w łapy terrorystów, więc do dzieła, agencie!

Rozgrywka dla jednej osoby składa się z dwóch trybów zabawy: fabularnego (story mode) oraz pojedynczych misji (mission mode). Słowo „misja” używane jest głównie w przypadku mission mode, bowiem w trybie fabularnym autorzy (niby w obrazie filmowym) mieli kaprys podzielić grę na epizody (episode), składające się z części (parts). Jakich jednak słów by nie używać, do zaliczenia masz równo siedem epizodów, podzielonych na 23 części. Jeśli dodać do tego pięć misji bonusowych, otrzymujemy całkiem przyzwoitą liczbę zadań do wykonania. Chociaż trzeba sobie szczerze powiedzieć: w trybie fabularnym Syphon Filter: Dark Mirror nie jest grą na długie tygodnie.

Twardziel opiekujący się maluczkim, przerażonym żołnierzem ONZ. Niektóre misje to prawdziwy majstersztyk.

Zanim zdecydujesz się na któryś z trybów zabawy, lepiej przećwicz sterowanie bohaterem w którejś z misji treningowych. Do dyspozycji są cztery zadania o wzrastającej skali trudności i ograniczeniach czasowych. W trakcie ćwiczeń uczysz się podstawowych technik poruszania, używania przedmiotów, metod celowania i strzelania. Warto pokusić się o przejście wszystkich misji, ponieważ prawdę mówiąc, obsługa postaci do łatwych nie należy. Wprawdzie do wyboru są trzy różne obłożenia przycisków, ale mi osobiście żadne nie „podeszło”. Ostatecznie wybrałem tradycyjny schemat (z fire pod „iksem”), ale nie jest on doskonały, ponieważ nie da się równocześnie strafe’ować i strzelać (chodzenie na boki jest pod „kółkiem” i „kwadratem”).

Opanowanie klawiszologii to jedno, a możliwości ruchowe bohatera drugie. Niestety, pod względem mobilności Logan do akrobatów nie należy. Nie możesz nim poruszać się, jak chcesz i gdzie chcesz, autorzy pozwalają ci jedynie na: przemieszczanie się w dwóch pozycjach (wyprostowanej i schylonej), przyleganie plecami do ścian i chodzenie po drabinach. Takie czynności jak: czołganie, skakanie, podciąganie się na rękach czy przeskakiwanie murów są ci zupełnie obce. Owszem, możesz je wykonać, ale tylko w sytuacjach i miejscach przewidzianych przez autorów (pojawia się wtedy odpowiednia ikonka na ekranie). Brak swobody ruchu to duża bolączka gry, do której trudno się przyzwyczaić.

Zajmijmy się jednak najciekawszym trybem – story mode. Jak już wyżej napisałem, podzielony jest on na epizody i części. Przed każdym epizodem wyświetlany jest filmowy briefing, z którego poznajesz kolejne wątki fabuły, rozeznajesz się w aktualnej sytuacji i zaznajamiasz z celami misji. Cele są jednak sformułowane dość ogólnikowo, a szczegółowe rozkazy otrzymujesz dopiero po rozpoczęciu operacji. Co ciekawe, w danym momencie masz do wykonania ledwo jedno (czasami dwa) zadanie. Po jego realizacji aktywuje się kolejne, potem znów następne itd. Sprawia to trochę wrażenie prowadzenia Logana za rączkę i jednym się ta liniowość spodoba, innym nie.

Mimo, iż to Logan jest głównym „cynglem” Agencji, w terenie operuje w 2-osobowym teamie. Przypomina o tym jedna z misji, w której wcielasz się jego seksowną partnerkę.

Syphon Filter: Dark Mirror to gra dla miłośników broni. Jest jej prawdziwe zatrzęsienie. Niektórych może to dziwić, skoro seria zaliczana jest do gatunku „skradanek”. W tej odsłonie Syphona masz jednak możliwość świadomego wyboru: albo idziesz jak taran, albo przemykasz po cichu niczym Sam Fisher. W każdym bądź razie do dyspozycji masz: nóż, paralizator, pistolety (Mark 23 SD, Makarov), strzelby (M1 Super 90), karabinki automatyczne (Galil AR, AK-47), snajperki (MB-150, VSS-DU), pistolety maszynowe (TEK-9, UZI, SMG Spectre) i rakietnicę. W nawiasach podałem tylko nieliczne przykłady, cały arsenał obejmuje prawie 40 rodzajów giwer! Takiego urodzaju nie oferuje jak dotąd żadna gra na PlayStation Portable. Jeśli w którymś momencie braknie ci amunicji, zawsze możesz zdzielić wroga piąchą w łeb lub skorzystać ze stacjonarnych gniazd broni maszynowej.