Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 29 maja 2006, 11:58

autor: Karolina Talaga

Ankh: Klątwa Mumii - recenzja gry

Jeśli jesteście miłośnikami kolorowej, komiksowej grafiki lub fanami takich produkcji, jak Grim Fandango czy Escape from Monkey Island lub macie po prostu ochotę odwiedzić Starożytny Egipt na wesoło, Ankh: The Tales of Mystery to pozycja dla Was.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

W roku 1998 za sprawą firmy Artex Software światło dzienne ujrzała gra o nazwie Ankh. Była ona dedykowana trzydziestodwubitowym komputerom osobistym typu Risc PC marki Acorn Computers, które cieszyły się wówczas popularnością szczególnie w Wielkiej Brytanii. Po siedmiu latach niemieckie studio developerskie Deck13 Interactive postanowiło zafundować wspomnianej produkcji ekstremalną metamorfozę i uraczyć graczy jej nową wersją, tym razem dedykowaną szerokiemu gronu odbiorców, czyli posiadaczom poczciwych PeCetów. I tak oto otrzymaliśmy produkcję, noszącą tytuł Ankh: The Tales of Mystery.

Niemieckojęzyczna wersja gry, która zadebiutowała w listopadzie 2005 roku, zebrała bardzo dobre recenzje i oceny. Dlatego, gdy tylko w moje ręce wpadła, przystosowana do mojej znajomości języków obcych, anglojęzyczna edycja programu, ochoczo zasiadłam do grania. A ów entuzjazm podsycał dodatkowo fakt, iż w produkcję odświeżonej wersji Ankha byli zaangażowani developerzy z firmy Telltale Games, pracujący niegdyś dla LucasArts, a odpowiedzialni za stworzenie takich niezapomnianych tytułów, jak Grim Fandango czy Escape form Monkey Island. Miłośnikom przygodówek zapewne wyjaśniać nie muszę, ale dla wszystkich niewtajemniczonych dodam, że w/w tytuły to produkcje, które wciąż wywołują szeroki, promienny uśmiech na twarzach wielu graczy. Zatem „uzbrojona” w entuzjazm i wielkie oczekiwania włączyłam Ankh: The Tales of Mystery.

Ooo, billboard. To chyba reklama niedawno otwartego supermarketu Oaza.

Gra rozpoczyna się w momencie, gdy główny bohater, syn popularnego architekta Kairu, młodzieniec o imieniu Assil zaprasza swoich znajomych na imprezę do wnętrza piramidy. Oczywiście, jak się zapewne domyślacie, piramida nie jest standardowym miejscem na urządzanie balang – Assil wykradł do niej klucz swojemu ojcu i postanowił sprowadzić do jej wnętrza przyjaciół. Nie trzeba zatem czekać długo, aby nasz bohater wpadł w tarapaty – podczas towarzyskiej pogawędki przypadkiem przewraca starożytne urny, a te rzecz jasna roztrzaskują się na kawałeczki. W tym momencie pojawia się mumia, która informuje o popełnieniu wykroczenia i karze, jaka za nie grozi: sześć zbitych urn równa się ostrzeżenie. „Ufff” – chciałoby się powiedzieć w imieniu Assila – „tym razem mi się upiekło”. Niestety jeden z towarzyszy tej nocnej eskapady ma za długi jęzor i szybko wyprowadza mumię z błędu, iż w rzeczywistości nie sześć, lecz siedem urn zostało stłuczonych. Mumia „uaktualnia” przydzielona karę: za sześć urn było ostrzeżenie, ale za siedem należy się... klątwa. W taki oto sposób na naszego bohatera Assila zostaje rzucona śmiertelna klątwa. Naturalnie to nam w udziale przypada wykonanie szeregu czynności, aby uratować nierozważnego bohatera i zdjąć z niego karę. Jednak klątwa to nie jedyny problem naszego młodzieńca, w trakcie „przygody” z mumią, przez przypadek, Assil wchodzi w posiadanie tytułowego ankha (po polsku: ancha), a przejęciem tego przedmiotu zainteresowanych jest kilka osób, nie tylko tych zamieszkujących doczesny świat...

Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku
Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku

Recenzja gry

Czy to się mogło udać? Czy mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi The Inquisitor na motywach cyklu o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary mógł ostatecznie okazać się porządną grą? Niestety nie mam dobrych wieści.

Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema
Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema

Recenzja gry

Stanisław Lem długo – za długo – czekał na swój czas w świecie gier wideo. Myślę, że byłby rad widząc, jak polskie studio Starward Industries przeniosło jego Niezwyciężonego do interaktywnego medium. Co nie musi oznaczać, że to wybitna gra.

Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi
Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi

Recenzja gry

Return to Monkey Island to gra, w której w końcu, po tylu latach, wielu z nas odkryje sekret Małpiej Wyspy. Prowadzi do niego ciepła, kolorowa i nostalgiczna przygoda zamknięta w pomysłowej, świetnie napisanej, metatekstualnej przygodówce.