Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 8 maja 2006, 08:42

autor: Kamil Szarek

The Plan - recenzja gry - Strona 4

Powiadają, że żadna praca nie hańbi. Ośmielę się twierdzić inaczej: złodziejstwo hańbi. Inna rzecz, że mając skarbiec pełen forsy, nie musiałbym się tą hańbą przejmować. Tak jak Stephen Foster, jeden z głównych bohaterów gry The Plan. Stephen się zhańbił.

To jeszcze nie wszystko. Programiści opracowali tylko jeden możliwy sposób prowadzenia konwersacji jednego z głównego bohaterów z dowolną postacią. W praktyce oznacza to, że gdy będziesz zajmował rozmową strażnika kilka razy, przebieg tej rozmowy nie będzie zależał od Ciebie i za każdym razem będzie taki sam. Ile razy można pytać się o kolor włosów? Ile tylko chcesz. Tego typu nielogicznych, skutecznie rujnujących klimat, sytuacji jest w grze więcej. W misji 9, by pozbyć się natrętnej towarzyszki, musisz ją prosić o możliwość skorzystania z łazienki. Daje Ci ona tylko dwie minuty, więc po chwili wracasz do punktu wyjścia. Co dalej...? Proste – poproś o kolejną wizytę w łazience! Możesz to zrobić nawet 500 razy, a ona nawet nie pomyśli, że to dziwne. Być może w tej chwili czepiam się szczegółów, ale autentycznie irytowało mnie totalne ograniczenie inteligencji niektórych postaci.

W ten sposób dochodzimy do kolejnego problemu, czyli właśnie inteligencji. W przypadku członków drużyny jej poziom jest całkiem wysoki. Choć sami nie otworzą ognia, gdy ktoś do nich strzela, to jednak znaleźć drogę do innego członka drużyny (zazwyczaj) potrafią. Zdecydowanie gorzej jest z inteligencją u przeciwników. Czasami nie potrafią zauważyć oczywistych rzeczy, wbiegają na/strzelają w ściany, reagują z opóźnieniem, zachowują się nieracjonalnie itp.

(Uwaga: po napisaniu recenzji pojawił się patch 1.1, który ma nieco poprawić algorytmy sztucznej inteligencji przeciwników. Ile z tego jest prawdą, nie wiem, nie miałem okazji sprawdzić.)

Również długość gry nie jest jej zaletą. Da się ją całkowicie ukończyć w 6-7 godzin (jeśli ktoś się postara, to nawet krócej). Dystrybutor gry w Polsce powinien wziąć to pod uwagę ustalając jej cenę. Żywotność gry przedłuża tryb kooperacji, który można odblokować poprzez wykonywanie zadań pobocznych w trybie dla jednego gracza (polegają one na zebraniu maksymalnej ilości kasy w danej misji). Różni się on od rozgrywania misji w pojedynkę tym, że możesz je rozgrywać z dwójką przyjaciół. Gdy każdy kontroluje jedną postać, gra robi się ciekawsza.

Ostatnia już wada: The Plan to gra ewidentnie zrobiona pod konsolę. To się czuje i widzi. I nie miałbym nic przeciwko, gdyby nie fakt, że czuje się to i widzi. Czuje poprzez sterowanie i interfejs gry, który jest pełen niedoskonałości, a widzi, gdy czyta się niektóre opisy zawierające instrukcje typu „Wciśnij R1 i kółko”. Trochę szkoda, że nikomu się nie chciało poprawić nawet drobnych opisów.

Co z oceną końcową? The Plan to nierówna gra. Dobry pomysł, marna realizacja. Nie bardzo wiem, czego zabrakło programistom: zapału czy pieniędzy. Mniejsza o to, ważne jest, że nie wyszło to grze na dobre. Był całkiem spory potencjał, ale nie został prawidłowo wykorzystany. Dobrze, że gra ma w sobie tą krztę grywalności, która potrafi trochę przytrzymać gracza przed monitorem. Ale to trochę za mało.

Kamil „Draxer” Szarek

PLUSY:

  • dobry pomysł;
  • ciekawe gadżety;
  • chce się grać...

MINUSY:

  • ... do czasu;
  • słaba grafika, muzyka na podobnym poziomie;
  • brak realizmu i inteligencji postaci;
  • liniowość, wbrew zapowiedziom;
  • długość (a w zasadzie „krótkość”).