Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 14 marca 2006, 09:19

autor: Jacek Hałas

Tycoon City: New York - recenzja gry - Strona 3

Tycoon City: New York tak na dobrą sprawę nie jest pełnoprawną strategią ekonomiczną. O posiadane fundusze rzadko kiedy trzeba się martwić – niemniej można przy niej bardzo miło niejeden wieczór spędzić.

Samo postawienie biznesu w dobrym miejscu niekoniecznie musi być równoznaczne z zapewnieniem sobie odpowiednio dużych zysków. W tym konkretnym przypadku należy wziąć pod uwagę szereg innych czynników. Przede wszystkim, większość stawianych obiektów możemy poddawać różnorakim upgrade’om. Do tego celu wykorzystuje się specjalne punkty. Podstawowy problem polega na tym, iż ich liczba jest zazwyczaj bardzo ograniczona. Niejednokrotnie trzeba więc będzie wybierać pomiędzy pełnym upgrade’m kilku najciekawszych biznesów, a częściowym ulepszeniem wszystkich posiadanych aktualnie obiektów. Same upgrade’y są bardzo zróżnicowane. Niektóre z nich w pozytywny sposób wpływają na odbiór danego biznesu.

Możemy kupować różnorakie drzewa i krzewy, zatrudniać dodatkowy personel (muzyków, kelnerów itp.), stawiać przydatne urządzenia (bankomat, automat z napojami, punkt wywoływania zdjęć itp.), a nawet przygotowywać profesjonalne oświetlenie, włącznie z zamontowaniem efektownych reflektorów.

Równie istotną rolę odgrywa srefa wpływów danego biznesu. Jest ona symbolizowana przez charakterystyczny okrąg. Sfera wpływów pozwala przede wszystkim zachęcić do odwiedzenia danego obiektu wszystkich okolicznych mieszkańców. Istotną rolę odgrywa więc jej ciągłe poszerzanie. Odbywa się to poprzez wykupywanie różnorakich szyldów, neonów, a nawet ogromnych billboardów. W większości sytuacji jest w czym wybierać. Zdecydowanie mniej istotną rolę odgrywają natomiast poczynania konkurencji. Osobiście liczyłem na prowadzenie agresywnej walki, szczególnie na polu ustalania cen konkretnych produktów. Tego elementu w recenzowanej grze niestety zabrakło. Jedyne co możemy w takich sytuacjach robić, to wykupywać obiekty konkurencji, dbać o większą ilość upgrade’ów, łączyć poszczególne biznesy w sprawnie funkcjonujące sieci (włącznie z budową centrum dowodzenia), bądź też stawiać je blisko siebie, tak aby uformowały jeden wspólny ciąg.

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby podejrzeć sobie zachowania poszczególnych mieszkańców czy turystów.

Obiecałem powrócić do kwestii kupowanych przez nas biznesów. Trzeba przyznać, iż jest ich bardzo dużo. W całej grze przewija się ponad 200 możliwych do postawienia typów obiektów. Kolejne biznesy odblokowywane są oczywiście w miarę naszych postępów w rozgrywce. Co ciekawe, w trakcie zabawy nie ograniczamy się wyłącznie do klasycznych sklepów, czy chociażby dyskotek. Możemy również stawiać pojedyncze domy, znacznie większe wieżowce, a nawet luksusowe apartamentowce, czy różnorakie hotele. Ba! W wielu sytuacjach jest to konieczne, gdyż niektóre dzielnice tuż po ich odkryciu są praktycznie niezamieszkałe. W trakcie zabawy możemy również wykupywać najsłynniejsze zabytki Nowego Jorku. Pomimo tego, iż ten element gry ma niewiele wspólnego z realizmem (w jednej z misji musimy na przykład postawić Statuę Wolności...), to sam proces zbierania potrzebnych do tego celu bonów sprawiał mi dużą przyjemność.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej