Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 7 marca 2006, 12:34

autor: Emil Ronda

We Love Katamari - recenzja gry

We Love Katamari to gra relaksująca. To również idealna gra dla tych, którzy narzekają na brak świeżych pomysłów i lubują się w grach „innych”. Proste zasady, niezła, pokręcona muzyka i taki sam unikalny styl.

Recenzja powstała na bazie wersji PS2.

Od kiedy Król Kosmosu podmienił stare gwiazdy tworami katamari, stał się ulubieńcem ludzi. Jego syn – Książe – opanował do perfekcji sztukę „rolowania” katamari. Każdego dnia nadzieje ziemskich fanów na spełnienie marzeń rosły w postępie geometrycznym, niczym toczona przez księcia pochłaniająca wszystko kula – wspomniane katamari. „Chciałbym zrolować więcej rzeczy!”, „Chce zrolować to i tamto!”, „Zroluj coś szybko!” – krzyczeli. Tak więc Książe nie mogąc zawieść wiernych fanów, zstąpił na Ziemię i wkręcił się niesłychanie w to przedziwne rolowanie!

Jak gra „o niczym” zdobywa popularność

Pewnego razu na japońskim rynku pojawiła się gra Katamari Damacy. Pojawiła się i z biegu zyskała ogromną popularność, później powtarzając sukces w Ameryce Północnej. Udało jej się to dzięki niezwykle prostemu, a jednocześnie wciągającemu pomysłowi na zabawę.

Toczymy kulę. Zaczynami na przykład na planszy będącej dziecięcym pokojem. Do kuli przyczepia się teoretycznie wszystko, co napotkamy na swojej drodze, ale to, czy uda nam się akurat „zassać” jakiś gadżet zależy od wielkości kuli i samego przedmiotu. Dla przykładu – maluchem słonia raczej nie rozjedziecie. Tak więc trzeba mierzyć siły na zamiary i na oko oceniać, czy uda nam się przyczepić czekającą na drodze kuli maskotkę czy krzesło. Przylepione do kuli przedmioty powiększają jej rozmiar i tak systematycznie nasze możliwości rozjeżdżania wszystkiego wokół rosną. Wszystko po to, by po chwili wtoczyć się z pokoju dziecinnego np. do salonu i tam pochłaniać sprzęt RTV, a później samych mieszkańców. Jeśli wielkość kuli pozwala na zniszczenie ogrodzenia, z ogrodu pomykamy na ulicę i tu już zaczyna się totalna rzeź – pod naszą kulę wpadają, przechodnie, samochody, latarnie, czasem całe domy!

Jeśli zrobiono grę o turlaniu kuli, to już tylko krok do symulatora spadającej bomby.

I tak naprawdę to główne zasady rządzące rozrywką. Nie zmieniło się to również w drugiej części – tu opisywanej – a pierwszej, która pojawiła się w Europie. Dodatkowym elementem, który sprawił, że w gry z serii Katamari gra się tak fajnie, jest bez wątpienia muzyka – niezwykle oryginalna, zabawna, dodająca barwy temu, co dzieje się na ekranie. Bez muzyki nie byłoby uroku Katamari. Właśnie te elementy wzięte do kupy zdecydowały o dużej popularności tej gry w Japonii, a później w Stanach Zjednoczonych.

Nie ma miejsca, w którym nie mógłbyś turlać

W We Love Katamari twórcy sami zażartowali sobie z popularności pierwszej części. Książę podróżuje po planecie w poszukiwaniu jej mieszkańców, spełniając ich życzenia roluje wszystko, wszędzie i dla każdego. Mieszkańcy planety bowiem są bez wyjątku wielkimi fanami zabawy z katamari i początkowo sceptycznie nastawiony do pomocy Król Kosmosu po usłyszeniu każdego jednego komplementu (np. tego, że ma stylowe i seksowne rajtuzy) wysyła bez wahania swego Księcia. A ten roluje w najróżniejszych klimatach – pod wodą, w miastach, na wsiach, w zoo, w górach zasypanych śniegiem, na wyścigach samochodowych – wszędzie tam, gdzie znajdą się fani. Bez wyjątku oddają oni „utoczone” przez księcia katamari królowi – a ten wrzuca je w przestrzeń kosmosu, gdzie widoczne stają się niczym gwiazdy.

Recenzja Super Mario Bros. Wonder - zachwycający powrót króla platformówek
Recenzja Super Mario Bros. Wonder - zachwycający powrót króla platformówek

Recenzja gry

Podchodziłem do Super Mario Bros. Wonder z dużą rezerwą, bo ostatnie platformówki 2D z udziałem hydraulika były mocno odtwórcze i nie miały tej magii co kiedyś. Okazało się jednak, że Nintendo odrobiło zadanie domowe.

Recenzja gry LEGO Skywalker Saga - beztroska rozrywka na trudne czasy
Recenzja gry LEGO Skywalker Saga - beztroska rozrywka na trudne czasy

Recenzja gry

LEGO Star Wars Skywalker Saga, choć nieidealne, dostarcza na rynek cenny ładunek, którego chyba wszyscy teraz potrzebujemy: czystą rozrywkę pozbawioną ciężkiej fabuły i trudnych emocji. Suchy humor, ulubione uniwersum i tysiące znajdziek.

Recenzja gry Psychonauts 2 - mózg rozwalony
Recenzja gry Psychonauts 2 - mózg rozwalony

Recenzja gry

Psychonauts 2 miesza w głowie wieloma stylistyczno-narracyjnymi dziwnościami, chwyta za gardło masą zwrotów akcji i pomysłów na siebie, a na sam koniec łapie za serce ciepłem i morałem snutej opowieści. Psychodeliczny szał ciał, ot co.