Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 8 kwietnia 2001, 14:34

autor: Bolesław Wójtowicz

Arthur's Knights: Rycerze Króla Artura - recenzja gry - Strona 2

Kiedy zmęczą Was problemy dnia codziennego i nabierzecie ochoty, by przenieść się w czasy, kiedy najważniejszą wartością był honor i twarde reguły kodeksu rycerskiego wystarczy, iż uruchomicie „Rycerzy Króla Artura”.

Wielu spośród tych wspaniałych rycerzy poświęciło swe życie na szukaniu św. Graala, czary, do której spłynęła krew Chrystusa na Golgocie. Różne przeżywali przygody uczestnicy biesiad na zamku Camelot, ale zawsze stawali w obronie wiary i honoru, dążąc również do zjednoczenia pod przywództwem Artura wszystkich małych królestw Brytanii.

I na tym, niezwykle interesującym tle, gdzie mieszają się wątki mityczne z historycznymi, toczy się opowieść “Rycerzy Króla Artura”.

Jednym z małych królestw zrujnowanym podczas zamętu towarzyszącego najazdom Sasów, rządził starodawny i ogólnie szanowany ród Atrebatów, stawiający dzielny opór barbarzyńcom. Na jego czele stał król Cadfanan, który miał dwóch synów: prawowitego Morganora i nieślubnego Bradwena. Król był stary i przed śmiercią musiał powziąć najtrudniejszą decyzję w swoim długim życiu: komu przekazać królestwo?

Złemu i nie lubianemu przez otoczenie, ale pierworodnemu Morganorowi, czy też spokojnemu i kochanemu przez wszystkich, ale pochodzącemu z nieprawego łoża Bradwenowi. Trudna decyzja. Ale zbiegiem okoliczności, którego nie będę tu opisywał, by nie popsuć wam zabawy, Morganor przejmuje tron i skazuje swojego brata na wygnanie.

Teraz ty, graczu, wcielając się w Bradwena, musisz walczyć o swoje królestwo, by za pośrednictwem złego brata, nie zawładnęli nim Sasi. A jak się za to zabierzesz, będzie zależało od decyzji, którą podejmiesz już na początku gry. Możesz wyruszyć z mieczem w ręce jako wojownik wychowany zgodnie z celtycką tradycją i wierzeniami, nad którym czuwa sam Merlin w towarzystwie wróżek Morgany, a możesz również, unikając rozlewu krwi, rozpocząć swoją wędrówkę jako bardzo pobożny rycerz-paladyn, którego charakter kształtowały reguły wiary chrześcijańskiej.

Pomysł powyższy, czyli możliwość wyboru dwóch różnych postaw życiowych tej samej postaci, a który został zastosowany w tej grze jest naprawdę rewelacyjny. Pozwala to przeżyć dwie różne przygody i mimo, iż wiele wątków jest takich samych, to jednakże okoliczności w jakich się splatają są przeważnie odmienne.

Również za sam sposób wyboru postaci twórcom z „Cryo” należy się ogromny plus. Zazwyczaj w grach stosuje się metodę, iż na planszy mamy przedstawionych dostępnych bohaterów z ewentualnie ich statystykami i możemy wybrać tego, który nam najbardziej odpowiada. W „Rycerzach Króla Artura” zrobiono to inaczej. Do starego kronikarza przychodzi młody paź i prosi o opowiedzenie jakiejś historii. Starzec zgadza się i każe wybrać młodzieniaszkowi księgę, w której jest opisana ta opowieść. I w zależności o tego, który tom każemy wybrać paziowi, tak będzie toczyć się historia o życiu Bradwena. Proste, a jednocześnie ciekawe rozwiązanie.

W trakcie przygód Bradwen zwiedzi wiele krain Brytanii, gdzie spotka sporo historycznych i mitycznych postaci. A jako, iż rycerzowi nie wypada by poruszał się na piechotę i bez giermka, dlatego też na terenie poszczególnych krain przemieszcza się on konno, a w momencie gdy z niego zsiada, czyli wówczas gdy wchodzi do jakiejś lokacji w której będzie miał coś do zrobienia, opiekę nad zwierzęciem przekazuje w ręce swojego oddanego pomocnika, Korwyna. Pomysł świetny i całkiem nieźle zrealizowany, gdyż nie widziałem jeszcze gry w której tak dobrze odwzorowano sposób poruszania się jeźdźca na koniu, i to zarówno jadącego kłusem lub galopem. Giermek, oprócz opieki nad koniem, służy oczywiście Bradwenowi również wszelkiego rodzaju pomocą i radą. Dopiero kiedy nasz dzielny rycerz chce przemieścić się pomiędzy poszczególnymi krainami musi skorzystać ze swojej sakwy podróżnej w której ma upchnięte różnego rodzaju mapy. Inaczej mówiąc, kiedy w trakcie gry stanie się dostępna jakaś lokacja, pojawi się ona w oknie i wówczas po kliknięciu na nią, rycerz, oczywiście konno, odjedzie w siną dal... to jest przeniesie się do innej krainy.