Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 25 listopada 2005, 12:10

autor: Jacek Hałas

Need for Speed: Most Wanted - recenzja gry - Strona 2

Najnowsza odsłona jednej z najbardziej lubianych serii ścigałek, czerpiąca pełnymi garściami ze swych poprzedniczek. Tym razem znów uciekamy przed policją jak za starych czasów i ponownie świetnie się bawimy.

Warto co nieco powiedzieć na temat sposobu przedstawienia kolejnych elementów fabuły. W początkowej fazie gry jesteśmy raczeni ciekawie zrealizowanymi scenkami przerywnikowymi z udziałem prawdziwych aktorów. Męską część społeczeństwa zainteresuje z pewnością obecność Josie Maran (Mia), której w przeciwieństwie do autorów recenzowanej gry „pełnoprawną” aktorką bym jeszcze nie nazwał... wszak na swoim koncie ma dopiero kilka niezbyt zauważalnych ról. Szkoda, iż w miarę rozwoju zabawy filmiki przerywnikowe praktycznie przestają się pojawiać. Ich miejsce zajmują natomiast znane z poprzedniej odsłony serii wiadomości tekstowe. Na pocieszenie dodam, iż w większości przypadków mają one coś ważnego do przekazania. Dowiadujemy się na przykład kolejnych szczegółów przydatnych w walce z siłami policji. Mimo wszystko wolałbym większą ilość filmików, albowiem po wyjątkowo udanym wstępie stopniowo zaczyna się zapominać o obecności jakiegokolwiek wątku fabularnego.

Właściwy tryb kariery rozpoczyna się w bardzo zbliżony sposób do wielu innych reprezentantów omawianego gatunku. Dysponujemy ograniczoną sumą pieniędzy, za które musimy zakupić jeden z trzech dostępnych pojazdów. Wyjątkiem jest sytuacja, w której posiadamy zainstalowaną poprzednią część serii. Wtedy możemy bowiem liczyć na skromny bonus, w wyniku czego lista propozycji zostanie poszerzona o jeden dodatkowy samochód. Poszczególne maszyny w dość znaczny sposób się od siebie różnią. Na szersze omówienie tego elementu rozgrywki przyjdzie jeszcze czas. Aby móc przystąpić do ponownego pojedynku z Razorem, będziemy musieli pokonać kilkunastu innych mistrzów kierownicy, znajdujących się na słynnej „czarnej liście”. Co więcej, aby móc w ogóle rozpocząć walkę z każdym z tych zawodników, należy spełnić postawione przez nich wymagania. W rezultacie można więc stwierdzić, iż gra została zbudowana na zbliżonym schemacie do klasycznych platformówek. W pierwszej kolejności musimy się bowiem zająć wykonaniem określonych zadań, a na końcu danego etapu pokonać bardziej wymagającego bossa. Z racji tego, iż wymagania kolejnych kierowców z listy stopniowo się rozrastają, dotarcie do najwyższej pozycji zajmuje naprawdę sporo czasu.

285 km/h na ostrym zakręcie? Mój policjant byłby ze mnie dumny.

Tryb kariery powinien wystarczyć na kilkanaście godzin, przy założeniu, iż rozsądnie będzie dysponowało się posiadaną gotówką. A trzeba przyznać, iż w początkowej fazie gry może jej często brakować. Mam tu na myśli zarówno tuning pojazdów, na który niejednokrotnie wydaje się po kilkadziesiąt tysięcy dolarów, jak i nowe modele aut, które też nie są zbyt tanie. Korzystając z okazji warto byłoby jeszcze wspomnieć o pewnym dodatkowym utrudnieniu, które mnie szczególnie poirytowało. Teoretycznie wygrane z kolejnymi kierowcami z listy powinny doprowadzać do automatycznego przekazania kluczyków od ich aut. W praktyce tak niestety nie jest. Po wygraniu serii wyścigów otrzymujemy bowiem okazję wylosowania dwóch z sześciu dostępnych kart. Trzy z nich są częściowo odkryte, wiemy bowiem czego możemy się pod nimi spodziewać (głównie unikatowych części, które następnie za darmo można zamontować w dowolnej maszynie). Pozostałe trzy karty oznaczone są pytajnikami. Jeśli więc szukamy kluczyków do auta rywala, to właśnie na nich musimy skoncentrować naszą uwagę. Nie trzeba być geniuszem matematycznym, aby wyliczyć prawdopodobieństwo zdobycia wspomnianego pojazdu. Może się więc okazać, iż wyjątkowo ciężka przeprawa zaowocowała odblokowaniem kilku niezbyt przydatnych obiektów, czy przekazaniem w ręce gracza symbolicznej sumy pieniędzy. Jest to tym bardziej uciążliwe, iż pojedynku z takim kierowcą nie można już niestety powtórzyć.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej