Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 10 listopada 2005, 12:24

autor: Piotr Lewandowski

Serious Sam II - recenzja gry - Strona 2

Serious Sam 2 wreszcie zawitał pod nasze strzechy. Sprawdziliśmy czy ma szanse w starciu z rywalami pokroju FEAR, Quake IV lub Call od Duty 2.

Grafika jak zwykle w przypadku Croteam prezentuje się bardzo dobrze. Mamy zwyczajowo szybki kod gry, który pozwala na wyświetlanie na ekranie masy przeciwników z zadowalającą liczbą fps. Pozostały stare atuty Sama, czyli wysokiej jakości tekstury i masa świetnych efektów graficznych. Zaaplikowano nawet HDR [High Dynamic Range – technologia kodowania obrazu z większym zakresem kolorów, umożliwiająca między innymi bardzo precyzyjne oddawanie niuansów różnorodnego oświetlenia – przyp. red.], co powinno ukontentować posiadaczy najnowszych kart graficznych zgodnych z Shader Model 3.0. Grafików wypada pochwalić za zróżnicowanie wyglądu planet i rozgrywanych na nich leveli. Przez to nie mamy wrażenia monotonności wystroju gry, tak jak ma to często miejsce w Second Encounter.

Warto zaznaczyć, że z ekranu często wręcz wylewa się kapitalna jakość grafiki. Jest szczegółowo, ostro, obiektów jest masa i na dodatek ich wykonaniu nie sposób coś zarzucić. Niby postacie nie wyglądają tak rewelacyjnie jak w innych grach FPP, jednak patrząc na ich liczbę w jednej scenie – czapki z głów. Woda, cienie, struktura obiektów, to wszystko nadal odbiega od Far Cry’a czy Dooma III. Przez to wymagania sprzętowe są sporo niższe i w grę można pograć już na średnim pececie, co zapewne ucieszy wielu użytkowników. Gdy potrzeba, wystarczy zaaplikować szereg najnowszych bajerów graficznych w zaawansowanych opcjach gry i wtedy większość obecnych na rynku produkcji może się wstydzić. Levele ładują się szybko, gra pracuje świetnie i daleko jej do zapotrzebowania na RAM takiego jak ma F.E.A.R. czy Quake IV. W każdym razie, oprawa graficzna na szkolne pięć.

Kto powiedział, że krwawe FPS-y nie są dla dzieci?

Zarzutów mam kilka. Po pierwsze, tytuł jest jeszcze bardziej kolorowy niż jego poprzednik. Ba, zaryzykuję stwierdzenie, że nie istnieje bardziej kolorowa gra na rynku niż Serious Sam 2. Czasami, po kilku godzinach gry, chce się wręcz wymiotować i aż błaga się myślami o jakiś stonowany czy mroczny level. Jest ich wprawdzie kilka, jednak moim zdaniem zdecydowanie za mało. Z drugiej strony wiadomo, że Sam od zawsze był kolorowy, jednak tym razem graficy przeszli samych siebie. Poza tym, wielu graczy odnotowuje spadki prędkości animacji w grze. Nie wiadomo jeszcze, czy wina leży po stronie kodu gry, czy po stronie sterowników kart graficznych. Miejmy nadzieje, że zostanie to wyjaśnione jak najszybciej.