autor: Jacek Komuda
Rome: Total War - Barbarian Invasion - recenzja gry
Poprzednia odsłona tej znanej serii gier strategicznych pokazywała wielkość i chwałę antycznego Rzymu. Najnowszy dodatek przedstawia jego upadek.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Barbarzyńcy atakują nasze blaszaki. Są groźni, szybcy; sprawią, iż miłośników strategii czekają długie, nieprzespane noce przed komputerem. Nowy dodatek do starej, antycznej strategii zawiera wiele nowości i w ciekawy sposób rozszerza podstawową grę Rome: Total War.
Akcja dodatku zaczyna się w roku 363 naszej ery, na początku wielkiego najazdu barbarzyńców na osłabione Cesarstwo Zachodniorzymskie. Tak jak pamiętamy, w podstawowej wersji gry uczestniczyliśmy we wzroście rzymskiej potęgi, budowaliśmy mozolnie pierwsze zręby imperialnej polityki wiecznego miasta. W Barbarian Invasion natomiast widzimy jego upadek.
Wcielamy się w przywódcę jednej z 10 frakcji. Dostępne jest Cesarstwo Zachodniorzymskie, Bizancjum czyli Cesarstwo Wschodniorzymskie, a także kilkanaście plemion barbarzyńskich, pod których uderzeniami upadł Rzym. Mamy więc Hunów, Gotów, Sarmatów, Franków, Alemanów, Sasów i państwo Sasanidów – wszystkie ważne nacje, które przyczyniły się do zniszczenia Rzymu. Gra rozpoczyna się w momencie uderzenia barbarzyńców na Cesarstwo Zachodnie i trzeba przyznać, że doskonale pokazuje schyłek Antyku i mroczne początki Średniowiecza. Mamy więc z jednej strony podzielone Cesarstwo, osłabione, zrujnowane wojnami i epidemiami, z drugiej zaś barbarzyńców, którzy szykują się do inwazji na zachód – skuszeni bogatymi miastami i żyznymi ziemiami Rzymian.
W porównaniu do Rome rozgrywka nie uległa zmianie. Tak samo jak w podstawce nadzorujemy rozwój osad i miast, szkolimy potężne armie, a potem rozgrywamy na osobnych mapach taktycznych bitwy i oblężenia. W dodatku dostępne są zupełnie nowe jednostki wojskowe oraz budowle. O ile grając Rzymianami można odnaleźć jeszcze kilka dawnych formacji znanych z podstawowej wersji gry, o tyle barbarzyńcy mają zupełnie nowe rodzaje budowli i usprawnienia miast. Grając Frankami budujemy zatem Dom bohaterów, Warsztat płatnerski czy Święty krąg Wotana, wcielając się w wodza Hunów – świątynię Chinglu czy Ragrehsa. Niektóre nacje mają na początku gry własne miasta – inne – jak wspomniani Hunowie zaczynają rozgrywkę bez żadnych ośrodków władzy, jednak z licznymi i dobrze wyszkolonymi jednostkami, które mogą natychmiast rzucić w wir walki.
Każda z występujących w grze nacji ma określone cele – głównie oznaczają one zajęcie pewnych prowincji Cesarstwa Rzymskiego. Dla przykładu Frankowie mają zdobyć zachodnią część Galii, czyli tereny, na których powstało historyczne państwo tego plemienia. Z kolei celem Rzymian jest obrona ich posiadłości i odzyskanie prowincji zagarniętych przez barbarzyńców. Biorąc pod uwagę rozkład i osłabienie imperium nie jest to łatwe zadanie.