Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 23 września 2005, 11:56

autor: Krzysztof Gonciarz

Fable: Zapomniane Opowieści - recenzja gry - Strona 4

Wzruszająca bajka o tym, jak to Piotruś Kłamczuszek próbuje rehabilitować się przed ludem krainy gier wideo za wcześniej niedotrzymane obietnice. Innymi słowy Peter Molyneux i jego autorski koktajl z Diablo i Zeldy.

Nie gorzej prezentuje się także reszta zaserwowanego nam przez Brytyjczyków dania. Otoczenie, w którym rozegrają się wszystkie akty dramatu, jest po prostu śliczne. Czy to zielone lasy, zimne pustkowia, czy też zatłoczone miasta, wszystko wygląda bardzo przekonująco. Pewną wadą są natomiast mimo wszystko niewielkie rozmiary świata oraz jego przestrzenna płytkość, związana z faktem, że poruszać się możemy tylko po pewnych wcześniej wyznaczonych ścieżkach. Żadnego hasania pomiędzy drzewami czy wspinania się po górach. To nie Morrowind. A szkoda, bo z trafionego połączenia zalet tych dwóch gier mogłoby wyjść coś iście historycznego.

Kto powiedział, że bohater musi być przystojny? Niszczmy stereotypy.

Wyróżniającym się punktem Fable jest oprawa muzyczno-dźwiękowa. Symfoniczny soundtrack, nagrany specjalnie na potrzeby gry, jest trafiony w dziesiątkę, bardzo dobrze podkreśla dramaturgię bądź sielankę poszczególnych fragmentów akcji. Niekiedy (głównie na ‘leśnych’ planszach) da się wyczuć wyraźną inspirację klimatem Baldur’s Gate, muzyka penetruje bowiem mniej więcej te same rejony melodyczne, stając się bardzo typowym acz niecodziennie urokliwym podkładem do RPG-owych zmagań z rzeczywistością fantasy. Głosy postaci nie są już może aż tak dobre (razi trochę powtarzanie się głosów, tj. możliwość wyczucia, że dany aktor robił voiceovery pod postacie X, Y i Z), ale w pewnym stopniu na pewno pomagają budować specyficzny nastrój. Plastikowość przedstawianych nam kreacji i niezbyt wysublimowany poziom dialogów są efektem słabego scenariusza, a nie realizacji dźwięku.

Zapowiadany szumnie przez bardzo lubianego przez nas pana Molyneux kolos okazał się mieć gliniane nogi. Wydaje się, że Fable jest idealną pozycją dla graczy młodszych lub mniej wymagających, potrafi wszak zachęcić do głębszego wejścia w tak piękny przecież świat cRPG. Szkoda, że wszystko zostało tak bardzo spłycone i uproszczone. Aż prosi się tu jakieś dodatki dla tych najbardziej dociekliwych, w rodzaju niezapomnianej Monster Areny z Final Fantasy X. Produkcja Square to zresztą pod praktycznie każdym względem, mówiąc lirycznie, zbyt wysokie progi na Piotrusia podczaszyca nogi. Zawód? W pewnym sensie tak, ale bynajmniej nie ze względu na słabą jakość samej gry. Jego podstawą były olbrzymie oczekiwania, które zostały najzwyczajniej w świecie zawiedzione.

Krzysztof „Lordareon” Gonciarz

PLUSY:

  • sporo oryginalnych pomysłów;
  • wysoka grywalność;
  • rozwój głównego bohatera;
  • stosunkowa nieliniowość.

MINUSY:

  • bardzo niski poziom trudności;
  • krótki czas gry;
  • płytkość scenariusza.