Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 16 września 2005, 11:34

Hellforces - recenzja gry

Romans z Hellforces rozpoczyna się jękiem rozkoszy. Oprawa wizualna nie budzi żadnych zastrzeżeń. Ładnie wykonane bronie, przyjemne modele przeciwników oraz ogólny rozkład okolicy, związany z zamieszkami wywołanymi przez satanistów, mogą się podobać.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

W czasach, kiedy na rynku elektronicznej rozrywki pojawia się mnóstwo nowych FPS-ów, wyłowienie tych naprawdę godnych uwagi może być nie lada problemem. Tyczy się to zwłaszcza takich produkcji, za którymi nie stoi solidna marka, jak Doom czy Half-Life. Chyba nikomu nie trzeba przypominać zamieszania, jakie wywołał Far Cry – program „znikąd” potrafiący zaskarbić sobie serca zarówno krytyków jak i zwykłych graczy. Duże szanse na efektowną karierę na rynku strzelanin mógł mieć również produkt o nazwie Hellforces. Mógł, gdyż program stworzony przez firmę Orion okazał się być w ostatecznym rozrachunku bardzo przeciętny.

Głównym bohaterem gry jest Steven Geist, znakomicie wyszkolony komandos, który aktualnie próbuje zapomnieć o mrocznej przeszłości, wykonując zawód barmana. Życie w spokoju zostaje bezwzględnie przerwane, kiedy w prowadzonym przez mężczyznę pubie pojawia się Linn Brodman – narkomanka, niegdyś związana uczuciowo z Geistem. Dziewczyna kręci się dziś wokół Alexa Hacksley’a, przywódcy tajemniczej sekty o nazwie New Dawn Chuch. Steven dowiaduje się, że w siedzibie organizacji uprawia się satanistyczne eksperymenty, polegające na pozyskiwaniu dusz zwykłych ludzi. Kiedy kilka dni później jakikolwiek ślad po Linn urywa się, Geist postanawia poszukać swojej byłej kochanki i przy okazji sprawdzić, czy plotki związane z piekielnymi obrzędami faktycznie mają uzasadnienie.

Od strony graficznej Hellforces prezentuje się bardzo przyzwoicie, nawet przy mniejszych detalach.

Akcja gry rozpoczyna się w pokoju przesłuchań, w którym Geist oczekuje na rozmowę z agentem Interpolu – Alanem Draftem. Stróż prawa żąda wyjaśnień związanych z masakrą w siedzibie New Dawn Chuch, jaka miała miejsce kilka dni wcześniej. Fabułę poznajemy tylko i wyłącznie podczas przesłuchania. Geist opowiada Draftowi ponurą historię, którą przerywa czynne uczestnictwo w pierwszoosobowej rzeźni.

Romans z Hellforces rozpoczyna się jękiem rozkoszy. Oprawa wizualna nie budzi pozornie żadnych zastrzeżeń. Ładnie wykonane bronie, przyjemne modele przeciwników oraz ogólny rozkład okolicy, związany z zamieszkami wywołanymi przez satanistów, mogą się podobać. Niemal od razu widać także, że autorzy postarali się o zaimplementowanie realistycznych efektów fizycznych. Przewracające się beczki, wyrzucane w powietrze przedmioty, efektownie opadające nieopodal na ziemię – Half-Life 2 odcisnął wyraźne piętno na programistach odpowiedzialnych za ogólną oprawę programu. Niestety, to wszystko tylko pozory, o czym przekonasz się już po kilkunastu minutach rozgrywki.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.