Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 9 września 2005, 12:24

autor: Piotr Deja

Codename: Panzers - Faza Druga - recenzja gry - Strona 3

W Fazie Drugiej dla turystów przewidziano tak malownicze miejsca, jak pokryte złocistym piaskiem pustynie Afryki Północnej, plaże i miasteczka we Włoszech, oraz zniszczoną przez wojnę Jugosławię. Zastanawiacie się, czy warto się wybierać na tę wycieczkę.

Trzecia kampania, partyzancka, to kilka misji, w których dowodzimy praktycznie wyłącznie piechotą. Gra się tu zupełnie inaczej, rozgrywka jest szybsza, a i zadania ciekawsze – na przykład podłożenie bomb pod most w celu jego wysadzenia lub odbicie Belgradu z niemieckich rąk (a wcześniej zwerbowanie w wiosce żołnierzy i kradzież broni dla nich z niemieckich magazynów). W tej kampanii z kolei poznamy całkiem nowych bohaterów – Sergio de Angelisa (brat Daria) oraz tajemniczego Wilka. Niestety, tu dochodzimy do poważnego mankamentu gry. O ile w Fazie Pierwszej było trzydzieści misji, to w fazie drugiej jest ich tylko... dwadzieścia, po osiem dla państw osi i aliantów, i cztery (!) dla partyzantów. To lekka przesada, tym bardziej że misje dla partyzantów są bardzo wciągające, no i kończą się po prostu za szybko. Pozostaje straszny niedosyt.

Jest jednak rekompensata – edytor. Wszystkie narzędzia, tekstury, jednostki, skrypty itp. których używali twórcy gry są dostępne dla gracza. Daje to ogromne możliwości w tworzeniu pojedynczych scenariuszy, czy też całych kampanii – kto wie, może któryś z polskich graczy zajmie się wreszcie pokazaniem Polaków od tej bardziej walecznej strony niż miało to miejsce w Fazie Pierwszej?

Dodano trochę sprzętu, choć nie jest tego dużo. Po stronie państw osi spotkamy m.in., czołgi Elefanty, M13-40, artylerię samobieżną Bison II, pojazdy Autoblinda 41, SDKFZ 263, SDKFZ 232, czołgi z miotaczami ognia i inne. U aliantów natrafimy na takie czołgi jak M3 Grant/Lee, M3A1 Stuart, Churchill III, Valentine III, pojazdy MK1 Dingo czy M15A1. Nie sposób nie wspomnieć o opisach jednostek – gracze ciekawi tego, jak i dlaczego dany czołg w ogóle powstał, mogą dowiedzieć się bardzo wiele.

Z tego edytora korzystali twórcy przy tworzeniu misji. Teraz mogą to robić również gracze.

Jak i w fazie pierwszej, tak i tutaj po walce w mieście wiele budynków zamienia się w ruiny. Co ciekawe, dodano fortece do zdobywania, w których można ustawić żołnierzy, a atakując – trzeba niszczyć wieżyczki lub osobne segmenty murów. Niewielu zmian dokonano w zakresie interfejsu. Nadal brakuje szyków, a opcja ta przydałaby się bardzo w czasie ataków. Znów trzeba ręcznie ustawiać czołgi w linii tylko po to, by po wydaniu rozkazu ruchu nasi podwładni zepsuli mozolnie budowany szyk. Prócz wymienionych wcześniej nowości nie ma nic innego. Z jednej strony dobrze, bo mogłoby to zepsuć grę. Z drugiej... znów pozostaje niedosyt.

Polska wersja językowa trzyma poziom. To co trzeba, zostało przetłumaczone (wszystkie teksty i głosy bohaterów), to co nie trzeba było – zostawiono (głosy jednostek). Jest ok, chociaż bez rewelacji, ale w sumie strategie to nie jest pole do popisu dla tłumaczy.

Podsumowując, jeśli podobała ci się Faza Pierwsza, to i tutaj będziesz się bawił wyśmienicie. Jeśli Faza Pierwsza nie spodobała ci się, to wątpliwe, byś się przekonał i do fazy drugiej. A jeśli lubisz II Wojnę Światową i masz fioła na punkcie własnych misji – inwestuj w ciemno, bo edytor pozwala bawić się w nieskończoność. Cóż... do zobaczenia w Fazie Trzeciej. Nie wiadomo jeszcze, o czym ona będzie, jednak ja stawiam na walki USA i Japonii.

Piotr „Ziuziek” Deja

PLUSY:

  • grywalność, ciekawe misje;
  • oprawa audiowizualna;
  • edytor.

MINUSY:

  • mało zmian w stosunku do poprzedniej części;
  • tylko dwadzieścia misji;
  • drobne, nowe i stare, błędy.