Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 15 czerwca 2005, 11:54

autor: Maciej Kurowiak

Doom III - recenzja gry - Strona 3

Zaletą „Dooma 3” jest jego bezpretensjonalność – mamy do czynienia ze strzelaniną bez udziwnień, ze wszystkim, czego po takiej produkcji oczekujemy. Ogromny arsenał, w którym znajdziemy, co tylko dusza zapragnie, włączając w to sławną piłę łańcuchową.

W kwestii opracowania technicznego Doom 3 zostawia większość konkurencji w tyle i z całą pewnością jest jednym z najlepiej opracowanych graficznie tytułów na Xboxa. Wypada jednak zaznaczyć, że wersja konsolowa nie wygląda tak dobrze, jak prezentuje się ona na najmocniejszych pecetach. Na szczęście posiadacze czarnych pudełek mogą spać spokojnie – gra wygląda lepiej niż na większości blaszanych średniaków z hipermarketów, a co najważniejsze, działa zupełnie płynnie. Można wprawdzie zarzucić wiele teksturom, które miejscami wyglądają na nieco zbyt rozmyte, ale już efekty świetlne prezentują się wprost doskonale. Tak jak w Chronicles of Riddick, możemy strzelać do lamp, a wszystkie efekty światłocienia liczone są w czasie rzeczywistym. Pod tym względem Doom 3 nie ma sobie równych. Choć w korytarzach niemal wszystko oprócz beczek jest niezniszczalne, to wszelkie przedmioty są dopracowane do najmniejszego szczegółu, łącznie z maleńkimi kablami.

W końcu wszyscy tutaj trafimy.

Zastrzeżenia można mieć jedynie do potworów, bo choć wyglądają one znakomicie, niektóre z nich wydają się być gorzej dopracowane niż inne. Ogólne wrażenie jest jednak piorunujące. Dźwięk absolutnie nie ustępuje efektom graficznym i można swobodnie stwierdzić, że także jest to najwyższa światowa klasa. Efekty dźwiękowe są nie tylko znakomicie zakodowane w systemie Dolby Digital 5.1, ale można też bez końca podziwiać ich doskonałą jakość i czystość. Posiadając odpowiedni sprzęt, usłyszymy piekielne chichoty i szepty z różnych kątów pokoju. Także zlokalizowanie wroga przychodzi bez trudu i zawsze usłyszymy go szybciej, nim pojawi się nam przed oczami. No i ten dźwięk piły łańcuchowej... ciarki przechodzą. Muzyka pełni rolę w stu procentach ilustracyjną, przyspiesza i zwalnia. Nie jest to arcydzieło gatunku, ale prezentuje przyzwoity, wysoki poziom.

Doom 3, w przeciwieństwie do swojego protoplasty, nie będzie grą niczyjej młodości. Może jednak zapewnić zabawę na długie wieczory miłośnikom bezkompromisowych strzelanin, lubiących tytuły o szybkim tempie, bez zbędnych udziwnień i wycieczek w inne gatunki. Pełnokrwista strzelanina, tylko tyle i aż tyle, nie wnosząca do gatunku nic oprócz wyjątkowo dobrej oprawy wizualnej i dźwiękowej. Tych, którzy spodziewają się po tej grze atmosfery strachu i grozy, Doom 3 raczej zawiedzie. Mamy tu jatkę w stylu filmów Andreasa Schnaasa, może nie aż tak niesmaczną i bluźnierczą, ale identycznie niestraszną. Trzeba jednak pamiętać, że jest to tytuł o ponadprzeciętnych walorach technicznych, wykonany z niezwykłym pietyzmem i dbałością o każdy detal. Jeśli kochasz tego typu strzelaniny, to zapewne masz już Dooma 3 u siebie na półce, a jeśli nie, no cóż... być może już nigdy nie dowiesz się, jak brzmi dźwięk piły łańcuchowej w czeluściach laboratorium gdzieś na Marsie.

Maciej „Shinobix” Kurowiak

PLUSY:

doskonała oprawa wizualna i dźwiękowa;

prosta, bezkompromisowa strzelanina.

MINUS:

dla niektórych może być aż nazbyt prosta.