Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 19 maja 2005, 13:07

autor: Jacek Hałas

Trackmania Sunrise - recenzja gry - Strona 2

Trackmania Sunrise to sequel rozbudowanej gry wyścigowej, której premiera miała miejsce w listopadzie 2003 roku. W niniejszej recenzji szukamy odpowiedzi, czy jest to nowa jakość, czy też stary produkt w nowym opakowaniu.

Na omówienie silnika graficznego przyjdzie jeszcze czas. Tak jak wspomniałem we wstępie, w takich grach oprawa audiowizualna odgrywa drugorzędną rolę. O wiele ważniejsze są zmiany poczynione w mechanice rozgrywki. Trzeba przyznać, iż jak na add-ona jest ich nadzwyczaj dużo. Zacznijmy od atrakcji przygotowanych dla pojedynczego gracza. TrackMania: Sunrise zawiera cztery ZRÓŻNICOWANE tryby. W przeciwieństwie do wielu innych tytułów z tego gatunku, każdy z nich prezentuje odmienne podejście do zabawy (dlatego też przyjrzę się im z należytą uwagą :-)).

Spośród dostępnych rodzajów zabawy najbardziej tradycyjnie prezentuje się standardowy wyścig. Należy jednak przy tym dodać, iż nie mamy do czynienia z typowymi zawodami, w których jednocześnie startują różne pojazdy próbujące zaliczyć określoną ilość okrążeń. Tryb z TrackManii: Sunrise przypomina raczej słynne rajdy samochodowe, musimy bowiem osiągnąć metę mieszcząc się w ustalonym przez producentów limicie czasowym. Pewnym utrudnieniem są widoczne na trasie pojazdy innych kierowców obrazujące ich wcześniejsze przejazdy. Pomimo tego, iż auta te w żaden sposób nie oddziałują na wehikuł gracza, to niejednokrotnie ich obecność może skutecznie odwracać uwagę.

Plansze, na których rozgrywają się zawody najczęściej są dość duże.

Na opisanym przed chwilą trybie wszelkie uproszczenia się jednak kończą. Tryb Platform prezentuje już zupełnie odmienne, bardziej zwariowane, podejście do zabawy. Założenia TEORETYCZNIE są podobne. Musimy osiągnąć linię mety zaliczając po drodze wyznaczone przez producentów bramki kontrolne. Podstawowy problem związany jest z tym, iż poszczególne segmenty trasy nie są ze sobą połączone. Gracz musi wykonywać różnorakie skoki (najczęściej dobrze wymierzone), tak aby móc się do nich przedostać. O ile w przypadku początkowych poziomów wystarczy jedynie w odpowiednich miejscach zwiększyć prędkość pojazdu i utrzymywać prawidłowy tor jazdy, o tyle dalsze etapy wymagają już solidnego planowania oraz wielokrotnego powtarzania tych samych wycinków trasy. Z elementem tym związany jest zresztą system punktowania. Generalnie chodzi o to, aby dotrzeć do samego końca bez konieczności przenoszenia pojazdu na prawidłowy tor jazdy. Nie muszę chyba mówić do jakich sytuacji może to doprowadzać. Nie dość, że należy zapamiętać rozkład poszczególnych skoczni i innych tego typu elementów, to dodatkowo trzeba odpowiednio sterować pojazdem, tak aby mógł on wylądować we właściwym miejscu i zaplanowanej pozycji (czytaj: na kołach a nie na dachu ;-)).

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej