Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 18 maja 2005, 09:36

autor: Krzysztof Mielnik

The Sims 2: Na Studiach - recenzja gry - Strona 2

Po wielu dodatkach do pierwszej części doczekaliśmy się i pierwszego dedykowanego The Sims 2 – miano jego: Na Studiach.

Drugim wyborem wkraczającego właśnie w samodzielność Sima jest miejsce zamieszkania. Wiadomo, że student nie bogacz i willi nie wynajmie. Wiadomo też, że nawet gdyby było go na nią stać, i tak lepiej i klimatyczniej będzie zamieszkać wraz z innymi studenciakami w akademickim pokoiku, w którym wszyscy o wszystko będą się potykać, a ilość metrów kwadratowych przeznaczonych dla jednej osoby ostro naginać będzie wszelkie normy BHP.

Kierunków studiów jest jedenaście: aktorstwo, chemia, ekonomia, filozofia, fizyka, historia, literatura, matematyka, nauki polityczne, psychologia i sztuka. Jak widać, rozrzut duży. Ukończenie studiów na danym kierunku determinuje, na którą z czterech niespotykanych wcześniej ścieżek kariery – biologa, specjalisty od showbiznesu, artysty czy nawiedzonego pana zajmującego się zjawiskami paranormalnymi – będzie nam wkroczyć najłatwiej. A do tego, by wkroczyć było warto, dopingują nagrody za postępy poczynione w pracy.

Gra wstępna, ważna rzecz. Tylko dlaczego bez chłopców?

Przedmiotem specjalnym, który otrzymujemy w pierwszym przypadku (biolog) jest tajemnicza roślina, charakteryzująca się właściwościami wysysania z Simów energii życiowej i ich umiejętności. Wypicie soku z takowego zielska sprawia, że prowadzona przez nas postać przejmuje właściwości ofiary. Jako spec od showbiznesu dostajemy możliwość przeprowadzania operacji plastycznych, których efekty końcowe nieraz okazują się być baaardzo zaskakujące. Artysta obdarzony zostaje aparatem fotograficznym umożliwiającym uwiecznianie scenek z życia Simów. Jak można było się spodziewać, największą furorę robi przedmiot specjalny gościa od „zjawisk”. Jest to pewne niewielkie urządzenie umożliwiające wezwanie Mrocznego Kosiarza; ten jest w stanie przywrócić do życia zmarłego Sima. Warunkiem pełnego powodzenia akcji jest złożenie stosownej oferty finansowej. Wic polega na tym, że jeśli kwota jest za niska, nasz nekromanta odstawia fuszerkę, efektem której zmarły Sim co prawda powraca do świata żywych, ale jako zombie. Starego, dobrze znanego Sima zastępuje nam w tym momencie nieruchawa postać pozbawiona chociażby naturalnych potrzeb fizjologicznych. Powyższe przykłady skłaniają do wniosku, że podobnie, jak miało to miejsce w przeszłości, przedmioty specjalne nie tylko urozmaicają rozgrywkę, ale w pewnych przypadkach wręcz wprowadzają do tejże zupełnie nową jakość!