Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 10 maja 2005, 12:36

autor: Piotr Lewandowski

UEFA Champions League 2004-2005 - recenzja gry - Strona 3

Champions League – turniej dla najsilniejszych i najmocniejszych drużyn klubowych z całej Europy. Tam poza sławą dla graczy i trenerów czekają także ogromne pieniądze, które corocznie w ogromnych sumach trafiają na konto UEFY...

Miałem styczność z tym tytułem także w wersji PC, ciekawi zmian? Największa z różnic między odsłoną na PS2 a tą dedykowaną posiadaczom komputerów osobistych dotyczy oprawy graficznej. Posiadacze PC przyzwyczaili się już do wysokiej rozdzielczości, dobrych tekstur, wygładzania krawędzi czy filtrowania anizotropowego. Tego z oczywistych względów na konsoli nie uświadczymy. Rozdzielczość jest niższa a i tekstury gorsze, sporą rozbieżność między oboma wersjami widać gołym okiem. Oprawa prezentuje się moim zdaniem tylko poprawnie, wydaje mi się nawet, że FIFA 2005 wygląda lepiej, o Pro Evo nie wspominając. Postacie są jakieś dziwne, ich twarze oraz fryzury mimo częstego podobieństwa do prawdziwych graczy, też rażą pewną specyfiką, robiącą przy tym dość negatywne wrażenie. Dźwięk też jest gorszy, lecz minimalnie. Odczują to tylko posiadacze dobrych kart dźwiękowych i systemów głośnikowych wielokanałowych. W sumie oprawa nawet jak tylko PlayStation 2 nie zachwyciła mnie i wszyscy dobrze wiemy, że z konsoli SONY chcący może wycisnąć naprawdę wiele.

Czy są jakieś plusy wersji konsolowej? Niskie wymagania sprzętowe, wystarczy bowiem PS2 i karta pamięci. Tak serio, sterowanie oraz zdecydowanie więcej cali. Jak dla mnie wszystkie gry arcade, piłki nożne, bijatyki, zręcznościowe, to właśnie domena maszynek podłączanych pod telewizor. O ile nie posiadamy jakiegoś pada do PC, na „czarnuli” gra się zdecydowanie lepiej. Ogólnie sterowanie przemyślano z głową, cóż jednak z tego, jeśli UEFA mnie po prostu odrzuciła.

Należy się zastanowić, co chciała nam zaoferować EA Sports. W założeniach miała to być sztandarowa i jedyna gra z licencją Champions League. Scenariusze, reklamowane szumnie jako rewolucyjne, sprawiają, że gra staje się ciekawsza, bardziej zróżnicowana i wciąga na dłużej. Tak więc, teraz tylko czekać, aż miliony sympatyków piłki nożnej poleci do sklepów po nowy super tytuł od „tych co robią FIFĘ”. Z czym wyjdą w rękach? Profesjonalnie zrobiony patch do FIFY 2005, w moim mniemaniu nie wart więcej niż 40 złotych. Tyle bowiem mógłbym ewentualnie za ten produkt zapłacić. Pieniądze są fajne dla nas z dwóch powodów, pierwszy z nich to oczywiście samo posiadanie, drugi to możliwości, jakie oferują. Napisałem przed chwilą mógłbym i tego się zdecydowanie trzymam. Jak to śpiewa doktor Kuba Sienkiewicz, „co ja robię tu, co ja tutaj robię?” Właśnie za bardzo nie wiem, tak więc najlepiej będzie, jeśli wezmę to 40 złotych i pójdę do sklepu po sok oraz chipsy, po czym zadzwonię do kumpli z zaproszeniem na partyjkę w Pro Evolution Soccer.

Piotr „Bandit” Lewandowski

PLUSY:

  • scenariusze;
  • dźwięk (poza komentarzem);
  • licencja.

MINUSY:

  • to patch do FIFY;
  • grafika;
  • komentarz.