Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 20 marca 2001, 11:49

autor: Bolesław Wójtowicz

Najdłuższa Podróż - recenzja gry - Strona 5

Za namową przyjaciela z kraju gdzie zima trwa znacznie dłużej niż u nas, a który już dawno skończył swoją Najdłuższą Podróż, włożyłem płytkę do napędu i zainstalowałem grę. I to był błąd, gdyż przez następne dwa dni nie było mnie dla świata.

Zazwyczaj do wszelkiego rodzaju gier, do których lokalizacji przyczynili się ludzie spod znaku CD-Projekt” podchodzę ze sporym kredytem zaufania, gdyż przeważnie odznaczają się one rzadko spotykaną dbałością o jakość tłumaczenia oraz wykonania. Owszem, nikt nie jest doskonały i również ta firma ma kilka produktów, które można pominąć milczeniem, ale przeważnie widać, że bardzo się starali, by produkt, który opuszcza siedzibę ich firmy, został wydany jak najlepiej. I nie są to tylko czcze komplementy, a ja nie jestem związany, jak ktoś mógłby przypuszczać, z “CD-Projektem”.

Ale to, co osiągnięto przy opracowywaniu polskiej wersji językowej w “Najdłuższej Podróży” z czystym sumieniem mogę nazwać mistrzostwem. Już samo tłumaczenie tekstów, podczas których nie obawiano się pozostawić słów ogólnie uznanych za obraźliwe, ale których użycie przez poszczególne postaci jest jakże naturalne, poprzez rewelacyjny dobór aktorów podkładających głosy bohaterom gry (rewelacyjny Kruk), aż do bardzo starannego wykonania napisów towarzyszących, o ile mamy taką chęć, wypowiadanym kwestiom. Wielu może mieć zastrzeżenia co do języka jakim władają niektórzy bohaterowie, ale po pierwsze jest to gra dla raczej już dorosłych osobników, a po drugie, czyż nasza młodzież nie używa na co dzień gorszego słownictwa? Ich raczej żadne słowo w grze nie zaskoczy. Zresztą nigdy nie brak malkontentów, którzy zawsze będą szukać dziury w całym.

Moje zdanie na temat polskiej wersji językowej jest jak najlepsze i nie mam zamiaru go zmieniać. “Najdłuższa Podróż” jest najlepiej zlokalizowaną grą, z jaką miałem kiedykolwiek do czynienia. I basta.

Czas podsumować to wszystko, co napisałem wcześniej. “The Longest Journey” zawiera w sobie to wszystko, co powinna posiadać idealna gra przygodowa. Niesamowicie fascynującą fabułę, która nie pozwoli nam ani na chwilę oderwać się od monitora, rewelacyjny, a jakże prosty system sterowania postacią i korzystania z poszczególnych przedmiotów, znakomitą oprawę graficzną wraz z wieloma filmami, starannie dobrane dźwięki towarzyszące grze oraz wspaniałą ścieżkę muzyczną, która kapitalnie podkreśla klimat gry. I koniecznie dorzućmy do tego świetną lokalizację. A jednocześnie zdołano uniknąć wielu pułapek, które czekają na twórców tego rodzaju gier.

To wszystko razem powoduje, iż osobiście uznałem “Najdłuższą Podróż” za najwspanialszą grę w jaką do tej pory grałem. A przynajmniej wśród gier przygodowych. I zdania swojego za żadne skarby nie zmienię.

Void