Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 6 maja 2005, 09:53

autor: Michał Bobrowski

Silent Hunter III - recenzja gry - Strona 7

Po drugiej odsłonie Silent Huntera kurtyna miłosiernie opadła. Dostaliśmy do ręki część trzecią, która pokazuje nie tylko, jak podwodniackie życie może wyglądać na komputerze, ale i jak może wyglądać naprawdę.

Dynamiczny tryb kariery – nie wiemy, czy w trakcie następnego rejsu zaliczymy tysiące BRT, czy zadowolimy się jedynie jakimś starym parowcem, a może tym razem Tomki w końcu nas dopadną. Właściwie ustawiony poziom trudności, piękna grafika, a przede wszystkim niezwykła grywalność sprawiają, że trzecia część Silent Huntera to niewątpliwie najlepszy symulator okrętu podwodnego, jaki dotychczas powstał. To wszystko sprawiło również, że pomimo posiadania wersji review bez najmniejszych wahań zdecydowałem się na szybki zakup własnego egzemplarza gry. A to chyba najmocniejsza rekomendacja, jaką mogę dać. Gdyby jeszcze w którymś z kolejnych patchy autorzy usunęli denerwujące błędy, a przede wszystkim wyłączyli teleportację do bazy, to naprawdę byłbym w siódmym niebie...

Michał „Misza” Bobrowski

P.S. Pragnę podziękować wszystkim miłośnikom broni podwodnej, których można na co dzień spotkać w cyklicznym wątku na naszym forum poświęconym Silent Hunterowi III, a którzy podzielili się ze mną swoimi spostrzeżeniami.

Niezapomniana kreacja Jürgena Prochnowa w filmie „Okręt”.

PLUSY:

  • klimat, klimat i jeszcze raz klimat;
  • znakomita grafika;
  • zarządzanie załogą;
  • optymalny poziom trudności;
  • dynamiczna kampania;
  • prędkość, z jaką ukazują się kolejne patche.

MINUSY:

  • duża ilość drobnych, acz denerwujących błędów;
  • nie do końca dopracowany kod gry;
  • słaba jakość komunikatów załogi;
  • idiotyczne rozwiązanie z „teleportacja” do portu;
  • pustki w porcie;
  • brak wilczych stad.