Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 1 kwietnia 2005, 11:05

autor: Jacek Hałas

NASCAR: SimRacing - recenzja gry - Strona 2

NASCAR: Sim Racing nie jest w pełni udanym tytułem, który mógłby zastąpić powoli starzejące się propozycje Papyrusa. EA wykonało zdecydowany krok w stronę symulacji.

Generalnie do wyboru mamy trzy singleplayerowe tryby, przy czym na uwagę zasługuje jedynie kariera, która jest oczywiście podstawowym atutem opisywanej ścigałki. W przeciwieństwie do poprzednich odsłon wydawanej przez EA serii mamy teraz do czynienia z trzema ligami (NASCAR Craftsman Truck Series, NASCAR Busch Series, NASCAR NEXTEL Cup Series) zamiast jednej. Różnice pomiędzy poszczególnymi typami zawodów objawiają się nie tylko w wyglądzie pojazdów (początkowo są to pick-upy), ale przede wszystkim w ich mocy oraz umiejętnościach pozostałych kierowców. Aby móc awansować do wyższych lig, należy zajmować dobre pozycje, dzięki czemu pod koniec sezonu pojawi się opcja kontynuowania zabawy na wyższym „poziomie”.

Polska nie jest jedynym krajem słynącym z krzywych dróg. ;-)

Sama kariera wykonana została dość dobrze. Początkowo obawiałem się, iż panowie z EA zastosują sprytny chwyt marketingowy i nazwą w ten sposób nieznacznie tylko poszerzony sezon NASCAR. Okazało się na szczęście, iż dodali kilka całkiem ciekawych pomysłów. Przede wszystkim, należy dbać o fundusze. W przeciwieństwie do wielu innych ścigałek, jak chociażby prezentującej zupełnie odmienne podejście do tematyki ścigania się zręcznościówki Street Racing Syndicate, o stan konta nie trzeba się zbytnio martwić. Już na samym początku gry otrzymuje się całkiem pokaźną sumę, która pozwoli na bezproblemowe kontynuowanie zabawy. Jednym z poważniejszych wydatków, z którym w trakcie rozgrywki należy się liczyć, są regularne i obowiązkowe naprawy posiadanego bolidu. Stopień zużycia pojazdu uzależniony jest nie tylko od ilości rozegranych imprez, ale i nieprzewidzianych awarii czy stłuczek. Bolid musi być regularnie naprawiany, gdyż gorzej funkcjonująca maszyna może zostać nie dopuszczona do następnej imprezy.

Kolejny ważny aspekt kariery związany jest z koniecznością prowadzenia badań. Mogą one obejmować między innymi aerodynamikę pojazdu, jego przyczepność czy też moc silnika. Do wyboru mamy kilka wariantów badań. Poszczególne opcje różnią się pomiędzy sobą ceną. Aby móc szybciej zdobyć dany upgrade (na przykład już po jednym zamiast trzech wyścigów) należy wyłożyć więcej pieniążków. Sumy te nie są jednak kolosalne. W moim przekonaniu warto jest przeznaczać na ten cel duże ilości zielonych banknotów, tak aby móc szybciej nacieszyć się danym usprawnieniem. Zdobycie upgrade’u nie jest jednoznaczne z poprawieniem osiągów danej maszyny. Aby móc wykorzystać zdobyte już „dopałki”, należy zbudować bolid od zera. Z racji tego, iż operacja ta wymaga już wyłożenia co najmniej kilkuset tysięcy dolarów, nie powinno się jej wykonywać zbyt często. Z drugiej strony jednak, elementu tego nie można całkowicie pomijać, gdyż zaowocuje to zapewne sporymi problemami związanymi z dorównaniem znajdującej się na torze konkurencji. Korzystając z okazji warto wspomnieć o pewnej drobnostce. Wygląd konstruowanego bolidu można w niewielkim stopniu dostosowywać do własnych upodobań. Zmiany obejmują głównie kolorystykę nadwozia.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej