The Punisher - recenzja gry na PC
„The Punisher” oczywiście znajdzie swoich amatorów bez większego problemu. Nie będą to tylko fani brutalnych strzelanin, ale przede wszystkim entuzjaści komiksowych przygód Franka Castle’a.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
O Punisherze po raz pierwszy dowiedziałem się w czerwcu 1990 roku, kiedy to w kioskach ukazał się pierwszy, wydany w Polsce komiks o przygodach samotnego mściciela. Część z Was zapewne nie pamięta już firmy TM-Semic i publikowanych przez nią kolorowych zeszytów, opowiadających o perypetiach amerykańskich super-bohaterów. Nie oznacza to jednak, że Punisher całkowicie został zapomniany. Od czasu do czasu możemy na nowo śledzić jego przygody, kontakt z tym jednym w swoim rodzaju sędzią i katem ułatwił również wydany w ubiegłym roku film.
Dla tych, którzy nadal nie mają zielonego pojęcia, o kim mowa, kilka słów wyjaśnienia. Punisher to tak naprawdę Frank Castle, były ksiądz i policjant, który w wyniku porachunków gangsterskich w parku stracił rodzinę: żonę oraz syna (w filmie historia jest zmieniona, dlatego ją pominę). Szukając ukojenia w zemście, Frank postanowił wytoczyć ciężkie działa przeciwko najgorszym szumowinom Nowego Jorku. Nieustająca wendetta ma tylko jeden cel: zgładzić wszystkich tych, którzy sieją zło.
Chociaż Punisher jednoznacznie kojarzy się z typowym komiksem amerykańskim, jest swoistym rodzynkiem wśród zalewu super-bohaterów. Przede wszystkim Castle jest człowiekiem, którego można zranić, a nawet zabić (co też zresztą miało miejsce, ale to temat na inną opowieść). Mimo stosowania brutalnych metod, Punisher kieruje się honorowym kodeksem i zawsze stara się uratować niewinnych ludzi. Oczywiście z taką samą bezwzględnością egzekwuje ustalone przez siebie „prawo” – Frank jest twardzielem, jakich mało, więc nie przepuszcza nikomu, o czym przekonamy się nie tylko w filmie i komiksie, ale również w grze.
Aby w pełni zrozumieć fabułę gry, należy wpierw zaznajomić się z wydanym w ubiegłym roku filmem pod tym samym tytułem. Co prawda analogie do obrazu Jonathana Hensleigha są bardzo subtelne i na pierwszy rzut oka ciężko je wyłapać, ale niewątpliwie istnieją, o czym przekona się każdy uważny widz. Akcja gry rozpoczyna się tuż po zakończeniu filmu. John Saint nie żyje, a bezwzględny mściciel przystępuje do powolnego oczyszczania miasta z przestępczej zarazy. Początkowo eliminowani są drobni handlarze narkotyków, ale wkrótce potem Punisher wpadnie na trop wielkiej afery, w którą zamieszana będzie gangsterska śmietanka Universum Marvela. Scenariusz przedstawiony jest z perspektywy przesłuchania Franka Castle w więzieniu na Ryker’s Island. Kolejne elementy opowieści stanowią odrębne misje, w których gracz bierze czynny udział.
Programiści Volition Inc. nie zaprzepaścili szansy, jaką otrzymali po „małżeństwie” z komiksowym potentatem. W grze pojawia się mnóstwo znajomych z kolorowych zeszytów: Black Widow, Iron Man, Nick Fury, Kingpin, Jigsaw, Bushwacker, Bullseye a nawet Matt Murdock, tym razem jednak nie w kostiumie Daredevila. Są też postaci z filmu: Joan – sąsiadka Punishera oraz olbrzymi Rosjanin, z którym przyjdzie nam się zmierzyć m.in. we własnym mieszkaniu.