Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 31 grudnia 2004, 12:12

Sid Meier's Pirates! (2004) - recenzja gry - Strona 5

Sid Meier nie byłby sobą, gdyby w znanej od lat konwencji nie upchnął czegoś nowego. Zmian jest sporo, ale nie dotyczą one podstawowych zasad rozgrywki. Wręcz przeciwnie, są to delikatne usprawnienia, które mają za zadanie urozmaicić zabawę.

W nowej odsłonie Pirates! sporo zyskał także nasz bohater. W trakcie zmagań, gracz będzie kolekcjonował punkty sławy w oparciu o swoje wyczyny. W sumie można ich zdobyć grubo ponad setkę a odzwierciedlają one to, jak sprawnie radzimy sobie w wykonywaniu zadań, odnajdywania skarbów czy członków rodziny. Dodatkowo, w trakcie zmagań bohater może kolekcjonować przedmioty, które pozwolą mu na znaczne ułatwienie rozgrywki. Masz problemy z tańcem? Zdobądź buty, które pozwolą Ci sprytnie ukryć niedoskonałości w stawianiu kolejnych kroków. Rozmaitych bonusów jest cała masa, ale na ogół kosztują one bajońskie sumy (część z nich możemy dostać od córki gubernatora).

Statki wroga uginają się pod ciężarem naszych kul armatnich.

Na koniec warto wspomnieć o nowej wizji tematu wejścia do wrogiego portu pod osłoną nocy, zrealizowanej w konwencji mini-gry zręcznościowej. Nasz bohater musi przedostać się przez labirynt ciasnych uliczek do konkretnych budynków, unikając kontaktu ze strażą. Żołnierzy można zresztą ogłuszyć, gustownie zachodząc ich od tyłu, ale gdy tylko ktoś nas zauważy, podnosi się alarm, kończący się na ogół zwiedzaniem miejskiego lochu. Warto tego uniknąć, jako że doświadczymy wówczas przymusowej przerwy w pirackiej działalności, okupionej przy okazji uszczerbkiem na ogólnej kondycji.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej