Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 13 grudnia 2004, 11:39

autor: Jacek Hałas

Tony Hawk's Underground 2: World Destruction Tour - recenzja gry

„Tony Hawk’s Underground 2” to dość udana kontynuacja, która jednak niczym szczególnym nie zaskakuje. Autorzy przygotowali co prawda kilka nowych rozwiązań, ale o żadnym przełomie nie może być mowy.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Miłośników jazdy na deskorolce zarówno w naszym kraju, jak i na całym świecie zdecydowanie nie brakuje. Śmiem twierdzić, iż wszystkim tym osobom wydawana przez Activision i sygnowana nazwiskiem najsłynniejszego skatera wszechczasów gra komputerowa powinna być dobrze znana. Posiadacze pecetów do tej pory mieli okazję zagrać w trzy pozycje z serii Tony Hawk’s Pro Skater, konsolowcy są pod tym względem w znacznie lepszej sytuacji, albowiem w ich ręce trafiły dwa dodatkowe tytuły. Na szczęście opisywany Tony Hawk’s Underground 2 ukazał się już równolegle na wszystkie platformy. Zobaczmy, jakich zmian dokonano od czasu premiery THPS4 (pierwszy Underground nie ukazał się na PC), a czego postanowiono zbytnio nie modyfikować...

Podtytuł recenzowanej gry – World Destruction Tour – słusznie sugeruje, iż w najnowszej odsłonie serii będziemy mieli do czynienia z turniejem o ogólnoświatowym zasięgu. Fabuła w przypadku takiej pozycji nie odgrywa oczywiście zbyt dużej roli, aczkolwiek należy zaznaczyć jej obecność. Dwaj słynni skaterzy – Tony Hawk i Bam Margera – wystawiają do pojedynku drużyny, które walczą o punkty w najciekawszych zakątkach naszego globu. Ta ekipa, która przegra cały turniej, będzie musiała ponieść koszty, które były z nim związane. W przeciwieństwie do poprzednich tytułów serii, które zezwalały na sterowanie jednym ze słynnych skaterów praktycznie od samego początku, w Underground 2 musimy stworzyć własnego zawodnika. W dalszej części zabawy przejmujemy oczywiście kontrolę nad kilkoma innymi postaciami, ale w pierwszej fazie gry sterujemy swoim skaterem.

Trzeba przyznać, iż sam moduł kreacji nowej postaci jest wyjątkowo rozbudowany i niewiele ustępuje swojemu odpowiednikowi z drugiej części The Sims (fajne porównanie, nieprawdaż? :-)). Na szczególną uwagę zasługuje liczba dostępnych gadżetów. Utworzony przez nas skater może nałożyć przyciemniane okulary, wybrać jeden z kilku plecaczków czy też markowe ciuchy. Śmiem twierdzić, iż mało kto będzie miał w tym przypadku powody do narzekań. Prowadzony przez nas zawodnik na samym początku zabawy trafia do drużyny Hawka, aczkolwiek w dalszej części gry ulega to zmianie. Same poziomy poprzedzielane są scenkami przerywnikowymi. Sympatyków serii może to nieco zaskoczyć, nie ma się jednak czego obawiać, nie są to jakieś ważne rozmowy. Pozostali skaterzy zazwyczaj wygłupiają się i trzeba przyznać, iż stosunkowo nieźle im to wychodzi. Sympatycy „JackAssa” i zbliżonych programów będą mieli szczególne powody do zadowolenia. :-)

W odwiedzanych miejscach trzeba zostawić coś na pamiątkę.

Tak jak już wspomniałem, obie drużyny trafiają do kolejnych miast (o planszach powiem nieco później), gdzie próbują zdobyć punkty, dzięki którym mogą przybliżyć się do zwycięstwa. Tych, którzy liczą na bezpośrednią walkę, muszę niestety zmartwić. Aby wygrać należy jedynie uzbierać określoną ilość punktów, gra w żaden sposób nas nie pośpiesza. W przeciwieństwie do poprzednich tytułów serii, nie musimy jeździć po mieście i zagadywać napotykanych osób. W momencie rozpoczynania etapu wyświetlane są wszystkie cele, którym należy sprostać. Na tym jednak zabawa się nie kończy.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra
Recenzja EA Sports FC 24 - nowa nazwa i (prawie) nowa gra

Recenzja gry

EA Sports FC 24 to duchowy spadkobierca serii FIFA, który na każdym kroku stara się podkreślać swoją odmienność od poprzednich odsłon serii. Nie jest to jednak rewolucja, EA Sports nie wywróciło gry do góry nogami – i dobrze.

FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok
FIFA 23 - recenzja. Nie wyrabiam, ta gra jest jak TikTok

Recenzja gry

Ostatnia FIFA autorstwa EA Sports. Koniec pewnej ery. Przyszłość serii rodzi wiele pytań, więc wypada cieszyć się tym, co jest. Sęk w tym, że nie do końca potrafię. Dostałem grę, w którą chciałbym wsiąknąć, ale za nią nie nadążam. FIFA 23 jest jak TikTok.

Recenzja Mario Strikers: Battle League - świetnej gry zasługującej na żółtą kartkę
Recenzja Mario Strikers: Battle League - świetnej gry zasługującej na żółtą kartkę

Recenzja gry

Żółta kartka to nie żarty, ale Mario Strikers, pomimo całej swojej fajności, w pełni na nią zasługuje. W tytuł ten naprawdę dobrze się gra, a z piłką przy nodze łatwo jest się zatracić, ale po końcowym gwizdku człowiek traci chęci do dalszej zabawy.