Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 23 lutego 2001, 14:41

autor: Maciej Zawarski

Shogun: Total War - recenzja gry - Strona 2

Jest rok 1530. Przez ostatnie 200 lat Japonią rządził szogunat Ashikaga, ze stolicą w Kyoto. Niedawna wojna oninów pokazała, że Ashikaga nie mają już władzy nad wielkimi klanami.Nadszedł czas, by nowy wojownik sięgnął po tytuł Szoguna.Czy będziesz nim ty?

Kolejną możliwością zabawy jest gra wieloosobowa gdzie możemy rozegrać bitwę z kolegą lub kolegami po sieci lokalnej, lub prowadzić bitwy w Internecie na serwerze EA Play. W tym miejscu spotyka nas wielki zawód, nie możemy rozegrać pełnej kampanii w trybie gry wieloosobowej!!! Jest to wielki minus, jakże przyjemnie byłoby walczyć o pełnię władzy z żywymi przeciwnikami, wiedzą to wszyscy którzy choć raz zasmakowali gry z innym człowiekiem. Także prowadzone bitwy miałyby o wiele większą dramaturgię, gdyż jedna ze stron musi przegrać. Czy dla twórców gry było to tak wielkim problemem, dlaczego nie zdecydowali się na taką opcję - pozostaje to dla mnie tajemnicą. Mamy więc tylko możliwość rozegrania pojedynczej bitwy co jest maleńką namiastką tego co mogłoby się dziać w pełnej kampanii. Mimo wszystko nawet taka pojedyncza, bardzo ograniczona bitwa daje grającym wiele emocji.

Kolejną pozycją menu jest samouczek, doskonale wprowadzający i objaśniający zasady sterowania i prowadzenia bitew. Przechodząc wszystkie lekcje opanujemy i poznamy zasady gry oraz sterowania - bezboleśnie i bardzo szybko, w stopniu pozwalający od razu stanąć do walki. Już tylko nasza wyobraźnia, mądrość, spryt będą decydowały o naszym zwycięstwie bądź też klęsce. Obowiązkowa pozycja dla zaczynających przygody w średniowiecznej Japonii.

Inne pozycje menu to oczywiście modyfikacje parametrów gry: grafiki, dźwięku, sterowania a także bezpośrednie łącza do aktualizacji za pomocą Internetu, z oficjalnej strony twórców gry. Całe menu gry jest estetyczne, ładne i zrozumiałe, bez problemu i szybko docieramy do interesujących nas opcji.

Główna rozgrywka w grze Shogun – Total War to pełna kampania, gdzie na początku musimy wybrać Klan pod sztandarem którego chcemy walczyć o tytuł Shogun’a. Przestrzegam że wybór klanu jest ważny. Decyduje o pozycji startowej w grze, co nie jest jednakowe dla wszystkich Rodów. Daje to dodatkowe możliwości modyfikacji poziomu trudności w grze. Tak więc wszystko to odbywa się na dwóch poziomach: strategicznym i taktycznym.

Na poziomie strategicznym, gra odbywa się w turach – cztery na rok, widzimy mapę Japonii podzieloną na prowincje i strefy wpływów poszczególnych Klanów. Graficznie wygląda to bardzo ładnie, jak specyficzne szachy i nadal utrzymuje ten wspaniały klimat średniowiecznej Japonii. Muzyka i dźwięki jakie słyszysz odpowiadają porze roku jaka właśnie trwa. To właśnie tutaj decydujemy o rozmieszczeniu swoich oddziałów i atakach, wznoszonych budowlach w wybranych prowincjach, jak i szkoleniu danych jednostek. Obserwujemy też ruchy swoich sąsiadów, wybieramy cele dla Ninja czy też Geishy, decydujemy o podatkach. Generalnie więc prowadzimy szeroko rozumianą politykę swego Rodu, aby rósł w potęgę i miał co jeść. Ważnym elementem polityki jest dyplomacja, jednak w tej grze całkowicie zaniedbana. Jedyne co możemy zrobić naszym wysłannikiem to zaproponować sojusz, lub odpowiedzieć na taką propozycję przyjmując go lub nie. Co gorsza nie ma to żadnego znaczenia, nasi sojusznicy mają niemiłą cechę do nader częstego zrywania ich. Nie możemy zaproponować wspólnych działań wojennych, lub chociażby gwarancji neutralności wobec naszych działań. Także nie możemy wspomóc sojuszniczego Dajmio swoimi jednostkami oddając mu je pod dowództwo, gdy jego siły słabną a nam zależy na jego życiu. Nie z sympatii czy dobrego serca, ale po to aby na jego ziemiach toczyły się bitwy. Chroniąc własne przed płomieniami wojny, w czasie gdy wykrwawia on siebie i swojego przeciwnika my rośniemy w siłę. Posiadamy także jednostki Shinobi - tajną policję, która szpieguje i walczy ze szpiegami, poprawia morale a we wrogich prowincjach obniża. Czyż nie byłoby przydatnym gdyby mogli jeszcze przeprowadzić sabotaż? np. podpalić jakieś dojo albo inny ważny budynek? Przez co rozgrywka stałaby się bardziej dramatyczna i ciekawa. Możemy tylko szpiegować, podburzać do buntu, zlecać zabójstwo lub przeciwdziałać temu u siebie. Reszta jest dobrze przemyślana, a komputer potrafi szachować nasze posunięcia i skutecznie walczyć o swoje.