Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 26 listopada 2004, 12:56

autor: Wojciech Szajdak

Grand Theft Auto: San Andreas - recenzja gry - Strona 2

GTA:SA to przede wszystkim największy do tej pory obszar, na którym prowadzona była rozgrywka. Tak ogromnego środowiska nie zaproponowała żadna gra z tej serii, a nawet tak wielki świat po raz pierwszy w historii zaprezentowano na konsoli Playstation 2.

Poza tym, niektórzy kierowcy uprawiają o wiele bardziej agresywny styl jazdy, niż pozostała część uczestników ruchu drogowego. Policja zresztą też. W tej grze pościgi na ulicach są codziennością i naprawdę bardzo łatwo w takich sytuacjach o przypadkową stłuczkę. Poza tym, w zupełnie nieoczekiwanych momentach, główny bohater jest zaczepiany przez innych mieszkańców świata. Na zaczepkę można zareagować pozytywnie lub powiedzieć coś naprawdę bardzo niemiłego (w tej grze przekleństwa wypluwane są niczym kule z karabinu maszynowego). Wybierając tą druga opcję, należy natychmiast przygotować się do wyciągnięcia broni lub rozpoczęcia klasycznego punktowania pięściami.

Fabularne bagno – wciąga bez reszty

Fabuła i akcja to kolejne mocne strony San Andreas. Carl Johnson powraca do rodzinnego Los Santos z Vice City (czyli miasta będącego jądrem akcji GTA: Vice City), by już chwilę po przylocie wdać się w problem z miejscową policją, którą zna doskonale z czasów młodości (głosów gliniarzom podkładają Samuel L. Jackson i Chris Penn). Nie ma sensu zagłębiać się w szczegóły wspaniałej historii, która rozpoczyna się w tym momencie, bo w ten sposób można tylko skutecznie popsuć Wam zabawę. Wystarczy wspomnieć, że CJ zostaje niemalże natychmiast wciągnięty w przestępczy światek San Andreas. Pierwsze zadania zlecają mu brat Sweet (+ siostra), kurczakożerca Big Smoke, namiętny palacz trawy Ryder, oraz zwolniony właśnie z więzienia, niedoszły raper OG Loc.

Należy podkreślić, że wszystkie misje w GTA:SA są niesamowicie ekscytujące i gwarantują wiele niezapomnianych chwil. W swojej najnowszej grze twórcy z Rockstar zaproponowali najbardziej dotychczas zróżnicowany zestaw zadań do wykonania, wspinając się jednocześnie na wyżyny swojej pomysłowości. W nowym GTA będziecie robić większość rzeczy, o których marzy każdy niedoszły gangster. Jest m.in. rabowanie pociągu, szalony pościg na sportowym motocyklu za uciekającym na podobnej sportówce delikwentem (którego trzeba oczywiście ukatrupić), ucieczka przed ciężarówką wzorowana na scenie z filmu Terminator 2, kradzież broni z magazynów wojskowych. A to dopiero początek! Wymienienie tych co ciekawszych i bardziej pomysłowych głównych zadań stanowi nie lada problem; po prostu wszystkie są bardzo klimatyczne i pozytywnie zaskakują gracza za każdym razem.

Wspaniałe jest to, że oprócz misji, które popychają fabułę gry do przodu, CJ może również wykonywać masę zadań dodatkowych. W porach nocnych można na przykład okradać domostwa bogatych mieszkańców San Andreas. W tym celu, wystarczy przesiąść się do specjalnej czarnej furgonetki, a następnie włamać się do odpowiedniego domu. Skradanie się po cichu i wynoszenie, jak najbardziej wartościowego sprzętu RTV-AGD, potrafią sprawić niesamowitą frajdę w tym wirtualnym świecie. Można też np. wsiąść na stojący nieopodal sklepu 24h rowerek i porozwozić po okolicy narkotyki. A w wolnej chwili warto trochę się rozerwać grając na stojącej w domu Carla grze telewizyjnej, rzucając piłkę do kosza, lub obstawiając wyścigi konne (dzięki czemu CJ, w miarę szybko, ma szansę zbić naprawdę pokaźną fortunę).

Sims w wersji gangsta

W GTA:SA panowie z Rockstar postanowili zaproponować współczynniki opisujące postać głównego bohatera. I właśnie dzięki nim rozgrywka stała się jeszcze ciekawsza, przypominając momentami uproszczoną grę role-playing. Do najważniejszych opisujących Carla Johnsona należą: szacunek (im większy, tym większe uznanie przestępczej społeczności, a także większe możliwości formowania zorganizowanych grup przestępczych), władanie bronią (wszystko staje się prostsze), wytrzymałość (CJ biega dłużej i szybciej, potrafi tez wyżej podskakiwać i wspinać się na coraz wyższe przeszkody), muskulatura (prawdziwy gangster z ulicy musi przecież godnie się prezentować), tłuszcz (im więcej jedzenia w fast foodach, tym większy brzuch) oraz urok osobisty (im wyższy tym większa szansa na znalezienie nowej dziewczyny – można mieć kilka jednocześnie, ale trzeba nieźle się namęczyć, by spełniać zachcianki każdej z osobna). Na wspomniane przed chwilą współczynniki należy koniecznie wpływać, bo to dzięki nim CJ staje się po prostu coraz większym „pakerem”. Na samym początku gry jest zwykłym chudzielcem – przeciętniakiem.