Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 10 września 2004, 11:28

autor: Adam Włodarczak

Army Men: Sarge's War - recenzja gry

Sierżant Sarge, jedna z najważniejszych postaci w obozie Zielonych Żołnierzyków, to żyjący synonim określenia „Pan Mogę Wszystko”. Postać nietuzinkowa, bowiem odgrywająca czołową rolę w walce ze złymi, okrutnymi i przebiegłymi Brązowymi.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Plastikowe ludziki, powszechnie nazywane żołnierzykami, w przeszłości towarzyszyły zapewne większości z Was. Codzienne dziecięce zabawy – któż nie pamięta tych zaciętych bojów, dziesiątek wyimaginowanych scen i niemalże setek wykreowanych przez umysł sytuacji? Obecnie nieistniejący koncern 3DO swego czasu wpadł na genialny pomysł przeniesienia tych niuansów do gry komputerowej. Dziś, w drugiej połowie 2004 roku, po upadku firmy twórców Heroes of Might and Magic, za kontynuację serii Army Men ostro wzięli się producenci z innego studia. Przed premierą Army Men: Sarge’s War firma Global Star Software zapowiadała przysłowiowe złote góry – czas zweryfikować ich prawdomówność.

Opowieść o heroizmie

Bezproblemowa instalacja, siedemset dwadzieścia megabajtów nowych danych na dysku twardym, nowa pozycja gotowa do testów! Niestety początkowy zapał, wywołany między innymi chwytliwymi tekstami w instrukcji, szybko opada – a raczej spada i to z wysokiego piętra. Jednak, po kolei...

Astalavista, bejbe!

Sierżant Sarge, jedna z ważniejszych (a właściwie to najważniejszych) postaci w obozie Zielonych Żołnierzyków, to żyjący (wirtualnie) synonim określenia „Pan Mogę Wszystko”. Postać nietuzinkowa, bowiem odgrywająca czołową rolę w walce ze złymi, okrutnymi i przebiegłymi Brązowymi. Rzecz jasna gracz wciela się w tytułowego bohatera i razem z nim próbuje unicestwić mocarne plany wroga. Jako nieliczny przedstawiciel ocalałych Zielonych, heroicznie walczy z siłami przeciwnika (a tych jest całe multum). Mówiąc inaczej, nieco krócej – the battle has begun...

Najważniejsza jest zaprawa

Mawiają, że trening czyni mistrza. Najwidoczniej programiści ze studia Global Star Software wyznają inną zasadę, gdyż dostępny samouczek (obóz szkoleniowy) nijak ma się do tej złotej myśli. Jako gracz pierwszy raz wirtualnie bawiący się żołnierzykami, przystąpiłem do szkolenia z nadzieją na poznanie większości tajników gry. Rozczarowałem się na całej linii. Opcja treningowa odnosi się do kilku prostych ćwiczeń (bo misjami tego nazwać nie można) typu nauka biegania, skakania, czy też strzelania. Dla początkującego użytkownika – bardzo nieznośna forma. Nie dość, że nie ucząca poprawnej gry, to w dodatku zniechęcająca do dalszej rozgrywki.

Tu byłem. Plastikowy żołnierzyk.
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y
Recenzja gry Alone in the Dark - tu straszy klimat, nie jumpscare'y

Recenzja gry

Alone in the Dark to powrót nieco zapomnianej dziś marki, która 32 lata temu położyła fundamenty pod serie Resident Evil, Silent Hill i cały gatunek survival horrorów. I jest to powrót całkiem udany, przywołujący ducha oryginału we współczesnej formie.

Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności
Recenzja gry Outcast: A New Beginning. Dobrze zagrać w grę z otwartym światem bez zbędnych aktywności

Recenzja gry

Outcast: A New Beginning jest produkcją „bezpieczną”. Nie jest wybitny, ale też nie ma w nim nic, co by mnie odpychało. Problemy techniczne rzucają się jednak w oczy, a największą wadą tej gry okazuje się wysoka cena.

Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami
Recenzja gry Helldivers 2 - to jedna z najlepszych pozycji w historii do grania z kolegami

Recenzja gry

Helldivers 2 pokazuje, co może zrobić doświadczony zespół specjalizujący się w określonym gatunku gier, mając wsparcie dużego wydawcy pokroju Sony. Zdecydowanie nie sprawi, że serwery będą działać stabilnie po 14 dniach po premierze.