Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 1 września 2004, 16:30

autor: Piotr Deja

Codename: Panzers - Faza Pierwsza - recenzja gry - Strona 5

Wydana przez Niemców (CDV Software) i wyprodukowana przez Węgrów (Stormregion) Codename Panzers: Faza Pierwsza to gra, która jak mało która, narobiła strasznie dużo zamieszania. Czas odpowiedzieć, czy gra sama w sobie jest warta uwagi graczy...

No i nadszedł czas na osobiste przemyślenia dotyczące wrzawy wokół Codename Panzers. Jakoś nie ruszyło mnie przedstawienie Polaków jako pijaków – w sumie pijak w animacji był tylko jeden, natomiast dowódca (którego w misji trzeba schwytać) sprawiał wrażenie człowieka mądrego i odpowiedzialnego. Trudno też nazwać kogoś tchórzem, kto widzi wycelowane lufy karabinów w swoją stronę. Wracając do pijaństwa, znacznie większych pijaków można zobaczyć u Rosjan – w pamiętniku Aleksandra znajdujemy wzmianki o piciu wódki, a w misji ze zdobyciem radzieckiego T-34 jego ochrona jest jeszcze bardziej zapijaczona niż Polacy (wszak Polak stracił przytomność po uderzeniu, a Rosjanin... po prostu się przewrócił i zasnął). Mi nie spodobało się co innego. Zupełnie pominięto polskich partyzantów – wszystko byłoby OK, gdyby nie fakt, że w jednej misji Rosjan węgierscy partyzanci może nie odgrywają wielkiej roli, ale przedstawieni są jako ludzie dzielni i chcący walczyć za wolność. Z drugiej strony, skoro grę stworzyli właśnie Węgrzy, to co tu się dziwić... Książeczka „Droga ku wojnie” jest naprawdę dobrym dodatkiem, ale wolałbym bardziej, gdyby ten sam tekst pojawił się we wszystkich językowych wersjach gry, lub chociaż – na stronach internetowych. Wtedy nikt nie miałby wątpliwości, kto i jak rozpętał II wojnę światową, ani kto mógł coś zrobić, a nie zrobił (Francja, Wielka Brytania).

Czołg 1: "Nie ustąpię!", Czołg 2: "Ja też!", Czołg 3: "No to będziemy najwyżej tak tu stać!", Gracz: <szloch>

Wątpię, aby opinia o Polakach strasznie pogorszyła się w oczach obcokrajowców, szczególnie tych nie znających historii... O wiele większe obawy mam wobec tego, jak dzieciak z innego kraju, po przejściu kilku misji kampanii niemieckiej, będzie postrzegał historię. Jeśli śpi na lekcjach i ma gdzieś naukę o innych krajach, to może się właśnie zdarzyć, że dla niego Polska będzie głównym winowajcą rozpętania II wojny światowej. Tym bardziej tekst wspomnianej książeczki przydałby się w pudełkach za granicą.

Podsumowując, Codename Panzers to bardzo solidny produkt. Nie jest nowatorski, lecz daje dużo dobrej zabawy. Grywalność i oprawa stoją na wysokim poziomie. Gdyby nie nieliczne błędy – tak w polonizacji, jak i w samej grze – ocena byłaby wyższa. Jednak nadal polecam Codename Panzers – szczególnie tym, którzy uwielbiają temat II wojny światowej.

PS. Gdybym recenzował wersję z innego kraju, to ocena byłaby znacznie niższa. Przede wszystkim za głupotę autorów w kwestii tego, jak produkt może zadziałać na młodego gracza (ograniczenie wiekowe: 12+ lat, mając tyle lat człowiek raczej nie przepada za lekcjami historii). Dlatego też brawa dla Cenegi za pomysłowe i jednocześnie utylitarne wyjście z sytuacji.

Piotr „Ziuziek” Deja

 

PLUSY:

 

  • Oprawa audiowizualna
  • Grywalność
  • Całkiem niezłe spolszczenie

MINUSY:

 

  • Parę drobnych błędów
  • J.w., lecz w polonizacji