Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 2 września 2004, 11:59

autor: Łukasz Malik

Kubusiowe Przedszkole Średniaki - recenzja gry - Strona 2

Kubusiowe Przedszkole – Średniaki to gra edukacyjna, która ma pomóc we wszechstronnym rozwoju intelektualnym pięcioletniego dziecka. Oto, Kubuś pewnego pięknego poranka przypomina sobie, iż jego przyjaciel Kłapouchy ma dziś urodziny.

W kolejnym zadaniu pomożemy Kangurzycy i Maleństwu w gotowaniu alfabetowej zupy. Na stole mamy ułożonych kilka liter, gdy wskażemy na nią kursorem zostaje ona odczytana przez Maleństwo lub Kangurzycę. Obok leży książka z alfabetem, w której na szaro zaznaczone są literki, które mamy wrzucić do zupy. Ostatnie z zadań powiązanych z fabułą dotyczy samego Kubusia. Udajemy się do jego chatki na małą drzemkę, podczas której misiowi musi przyśnić się prezent dla Kłapouchego. Aby tego dokonać, gracz musi uzupełnić składające się z trzech obrazków historyjki, które powiązane są związkami przyczynowo-skutkowymi, np. na pierwszym obrazku mamy loda, na drugim słońce, gracz musi wybrać kolejny. W tym wypadku będzie to stopiony lód.

Jeżeli odwiedziliśmy już wszystkich przyjaciół, udajemy się na przyjęcie urodzinowe Kłapouchego i oglądamy animację końcową, która na szczęście nie kończy gry. Pozostaje jeszcze możliwość powrócenia do wykonanych wcześniej zadań lub np. odwiedzenie „Drzewa pełnego słów”, które przemawia do nas w dwóch językach – angielskim lub francuskim. Jednak jest to element najmniej dopracowany. Słowa są źle dobrane (zapewne niejeden dorosły ma problem z poprawnym wymówieniem słowa „turtle”, a co dopiero pięcioletnie dziecko), nieposortowane tematycznie, pojawiają się losowo i na dodatek na ekranie nie jest wyświetlona ich pisownia. Jakby tego było mało, głos jest niewyraźny, gdyż dochodzi z dziupli. Drzewo to porażka na całej linii... w zasadzie porażka na całych konarach. :-)

Ostatnią interaktywną atrakcją Kubusiowego Przedszkola są kufry Maleństwa, z których wysypały się wszystkie rzeczy. Naszym zadaniem jest ich posortowanie. Szalik wkładamy do kufra z zimowym obrazkiem, łopatkę do kufra z plażą etc.

Ponadto program umożliwia wydruk zakładek, ćwiczeń edukacyjnych i wizytówek z motywami znanymi z bajek o Kubusiu. Dla rodziców przygotowano kartę postępów – jednak jest ona zupełnie dla nich bezużyteczna. Pokazuje nam tylko procent wykonania każdej z „misji” oraz czas w jakim dziecko się z nim uporało – w praktyce rodzice otrzymują informacje tylko o tym, które z zadań najbardziej wciągnęło nasze dziecko. Nie ma informacji o ilości błędów, ani żadnego szczegółowego raportu.

To tak naprawdę wszystko, co Kubusiowe Przedszkole ma nam do zaoferowania – jest to trochę mało jak na program za 59 zł. Zadania są bardzo krótkie, każde dziecko z niewielką pomocą rodziców lub starszego rodzeństwa nie spędzi nad żadnym z nich więcej niż 10 minut. Oczywiście do niektórych, takich jak np. liczenie czy rozpoznawanie liter, będziemy musieli wrócić dopóki dziecko nie opanuje całości materiału, którego jest tak naprawdę niewiele. Cóż z tego, że Kubusiowe Przedszkole – Średniaki wspomoże pięciolatka w rozpoznawaniu liter i cyfr, skoro aby móc nauczyć się czytać z Kubusiem, należy kupić następny program z serii. Stosunek ceny do czasu zabawy, który oferuje Kubusiowe Przedszkole jest stanowczo za wysoki, zwłaszcza że program ma już ponad dwa lata i dopiero teraz go wydano w naszym kraju. Brakuje także jakiejkolwiek zręcznościowej mini-gry, która przedłużyłaby żywotność tytułu.

Technikalia

Graficznie „Kubusiowe Przedszkole” prezentuje się przeciętnie, z jednej strony mamy bardzo ładnie narysowane tła, z drugiej rozdzielczość 640x480 to zdecydowanie za mało – skutkuje to kanciastymi krawędziami dwuwymiarowych postaci. Można by na to przymknąć oko, wszak pięciolatek na rozdzielczość nie zwróci uwagi, jednak statyczność całej gry to dość poważny zarzut. Główna plansza gry przedstawia Stuletni Las i chatki jego mieszkańców. Jedynym ruchomym elementem są drzwi domków i konary „Drzewa pełnego słów”. Sam Puchatek stoi nieruchomo w jednym miejscu i zamiast animacji spacerowania po lesie widzimy pojawiającą się stopniowo, przerywaną linię. Po niebie nie latają ptaszki ani motylki, a po trawie nie biegają króliczki. Jednym słowem wszechobecna statyczność i nuda.