Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 6 lipca 2004, 14:25

autor: Wojciech Antonowicz

Beyond Divinity - recenzja gry - Strona 5

Beyond Divinity to kolejne dzieło belgijsko-niemieckiego studia developerskiergo - Larian Studios. Jest to gra z gatunku cRPG osadzona w tych samych realiach fantasy, co Divine Divinity i stanowiąca swego rodzaju łącznik pomiędzy pierwszą, a drugą częścią

Questy – wspomnień dawnych czar

Nie chce was przekonywać, iż zadania i zagadki w „Beyond Divinity” są unikalnie ekstremalnie trudne, bo tak nie jest. Są zadania łatwiejsze i trudniejsze, obydwie grupy są do rozwiązania przez średnio zaawansowanego, dociekliwego gracza cRPG, ale oceniając ich skalę trudności i stopień komplikacji przyznam, że dawno nie grałem w grę, która by pod tym względem sprawiła mi taką przyjemność jak „Beyond Divinity”. Większość obecnie produkowanych cRPG może tylko pomarzyć o tak rozbudowanej sferze zadań i zagadek. Aż prosi się, aby powiedzieć, że ta gra jest prawie taka jak w dawnych czasach bywało. Nad niektórymi zadaniami spędziłem po kilka godzin, serio :). I co ważniejsze questy nie są jednorodne, a są bardzo różne i jakby ewoluują razem z rozwojem fabuły, od zadań prostych wprowadzających gracza w świat Divinity, aż po zadania zaawansowane, gdy w ostatnim akcie zwiedzamy Akademię Magii, gdzie czeka nas cała seria rozbudowanych testów i prób. Zagadki często nie mają prostych rozwiązań, trzeba się nachodzić i naszukać. Zrobię sobie przy okazji małą autoreklamę – jak już opadną wam ręce nad jakimś zadaniem, zapraszam was do poradnika do „Beyond Divinity”, który znajdzie się na dniach na GOL-u. Zrobienie tego poradnika zajęło mi sześć tygodni, wyodrębniłem ponad 110 zadań (nie licząc zadań losowych na Battlefield) i był to chyba najtrudniejszy poradnik do gry, jaki zrobiłem w życiu, co samo w sobie jest doskonałą reklamą dla tej gry w oczach miłośników cRPG.

No, to jesteśmy w domu, gra jest taka, jaką lubią fani prawdziwego cRPG i powoli zbliżamy się do oceny na poziomie 80%. Cóż nam jeszcze pozostało do opisania?

Muzyka i dźwięk

I w tym temacie, tak jak w innych sprawach dotyczących „Beyond Divinity”, panuje pełny dualizm. O ile dźwięki i mówione dialogi są po prostu słabe, źle brzmiące i momentami źle zsynchronizowane, o tyle muzyka jest ładna, nastrojowa i dobrze uzupełniająca grę, a niektóre utwory są wręcz wyróżniające się jeżeli chodzi o muzykę komponowaną do gier komputerowych. Sami oceńcie, posłuchajcie, a przyznam, że niektóre refreny, szczególnie takie z klimatycznymi chórkami, pozostały mi w głowie do tej pory.

W grze znajdziemy cztery proste przerywniki filmowe podsumowujące rozwój akcji, ale w związku z tym, że trzymają „klimat” graficzny reszty gry, pominę je milczeniem.

Błędy – a raczej to, że były i ich nie ma

No, na ten temat to mają z pewnością wiele do powiedzenia posiadacze wersji oryginalnych inaczej, których nie da się doprowadzić do względnej normalności za pomocą oficjalnych patchów i które od pewnego momentu przestają być po prostu grywalne. W wersjach bez wymaganych poprawek, zadania mieszają się, battlefield staje się pułapką bez wyjścia, za przeproszeniem wszystko się rąbie jak drewno na ognisko. I tu przychodzą nam na ratunek programiści ze studia Larian, którzy włożyli bardzo dużo pracy po premierze gry, aby usunąć ogromną ilość błędów, przerobić pewne fragmenty engine’u i załatać dziury. To naprawdę budujące i godne pochwały, że we współpracy ze społecznością graczy usunęli większość błędów. Grając i aplikując kolejne poprawki, gdy wychodziły, widziałem jak gra zmienia się na dobre. Obecnie poza małymi kwiatkami jak wielkość pojedynczej zapisanej gry na poziomie 25 MB (w sumie moje save’y zajmowały prawie 3 GB :) ) oraz dwoma wyraźnie nie działającymi zadaniami, uszkodzonym skillem otwierania zamków można uznać, że gra jest pozbawiona znaczących błędów, co przy tak dużym stopniu komplikacji jest wielkim pozytywnym wyczynem.