Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 15 czerwca 2004, 13:50

autor: Maciej Myrcha

Harry Potter i Więzień Azkabanu - recenzja gry - Strona 2

Harry Potter i Więzień Azkabanu to czwarta gra oparta na książkach J.K. Rowling opowiadających o przygodach tytułowego Harry’ego Pottera oraz dwójki jego przyjaciół Rona Weasley’a i Hermiony Granger.

Niestety, główna postać jest automatycznie wybierana przez komputer, tak więc nie mamy wpływu na to kim w danym momencie sterujemy, co było podkreślane jako jeden z głównych atutów rozgrywki w zapowiedziach gry. Cel naszych poczynań jest dość prosty - musimy ukończyć trzeci rok nauki w szkole magii. W tym celu przechodzimy kolejne poziomy wtajemniczenia w rzucaniu czarów, zakończone swego rodzaju egzaminami, oraz rozgrywamy mini gry. Przechadzając się po zamku i innych pomieszczeniach zbieramy fasolki wszystkich smaków, ciasta dyniowe oraz "kociołkowe", za które możemy nabyć różne dobra w sklepie Reda i George'a Weasleyów, czekoladowe żaby przywracające nam zdrowie oraz oczywiście karty kolekcjonerskie.

A com widział i com słyszał...

W kwestii oprawy graficznej firma Electronic Arts musiała sporo się nasłuchać narzekań od fanów, ponieważ grafika została dość znacznie poprawiona w stosunku do poprzednich części gry. Niestety, wygląda na to, że graficy stracili po pewnym czasie zapał, bo jeśli główne postaci, czyli Harry, Ron, Hermiona, a nawet profesorowie Lupin czy Dumbledore, są przedstawione dość szczegółowo, to już nie można tego powiedzieć o pozostałych. Zostali oni potraktowani bardziej niż po macoszemu i mijanie ich z bliskiej odległości do najprzyjemniejszych wrażeń estetycznych nie należy. To samo można powiedzieć o lokacjach, szczególnie zewnętrznych, gdzie aż się prosi, żeby dorzucić jeszcze kilka poligonów, no i by zrobić coś z zachodzącymi na siebie do czasu do czasu teksturami. Ogólnie jednak grafika prezentuje się na dość przyzwoitym poziomie (chociaż do doskonałości brakuje jeszcze duuużo) i rozgrywka toczy się w przyjemnym otoczeniu. Na znacznie wyższym poziomie stoi natomiast oprawa dźwiękowa - tutaj należą się brawa dla kompozytorów - muzyka jest stonowana i dopasowana do sytuacji, dźwięki otoczenia nie są zbyt natarczywe, a głosy aktorów dobrano bardzo starannie. Jest to chyba jeden z nielicznych przykładów gier, w których nie byłem zmuszony wyłączyć głośników po pewnym czasie. Zwiększono także interaktywność rozgrywki, o ile można to tak nazwać – przechodząc obok innych uczniów szkoły magii, możemy dostać jakieś wskazówki odnośnie dalszej rozgrywki, czy też kupić karty kolekcjonerskie.

Łyżka dziegciu w garncu miodu

Ci, którzy czekali na głos niezadowolenia, doczekali się - teraz będę wylewał swoje żale. Nie należę do zatwardziałych zwolenników małego czarodzieja, aczkolwiek przeczytałem wszystkie wydane książki z tej serii, byłem na wszystkich dostępnych w chwili obecnej filmach i przeszedłem wszystkie gry z Harrym Potterem w tytule. W związku z tym przypisuję sobie prawo do krytyki dotyczącej Więźnia Azkabanu. Po pierwsze, ja rozumiem, iż dostaliśmy oddzielny produkt jakim jest Quidditch World Cup, a i w filmie mecz przedstawiony został dość pobieżnie, ale całkowite zrezygnowanie z niego w grze, jest według mnie karygodne. Po drugie – Mapa Huncwotów. Czytając książkę często zastanawiałem się jak to coś wygląda, oglądając film byłem zaskoczony pomysłowością i sposobem jej przedstawienia, grając w grę czułem jedynie zażenowanie, że tak dobry pomysł można było kompletnie zaprzepaścić. Mapa obecna w grze zupełnie do niczego się nie przydaje – pokazuje tylko rozmieszczenie komnat i miejsce, w którym się znajdujemy – przyznacie więc, że z pierwowzorem ma niewiele wspólnego.