Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 10 maja 2004, 12:35

autor: Mateusz "Gabriel Angel"

Dark Age of Camelot: Trials of Atlantis - recenzja gry

Drugie, płatne rozszerzenie do gry z gatunku MMOcRPG „Dark Age of Camelot”. „Trials of Atlantis” rozszerza świat gry o nową krainę przeznaczoną dla postaci wysokolevelowych - zatopioną Atlantydę.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Rozterki Inteligienta o jego słowach

Dark Age of Camelot: Trials of Atlantis, to już drugi z kolei, płatny dodatek do bardzo popularnego MMORPG’a firmy Mythic Entertainment. Bardzo chciałbym dodać, udany dodatek, ale sprawa z ToA jest o wiele bardziej skomplikowana niż to na pierwszy rzut oka wygląda, co oczywiście postaram się wam przedstawić poniżej. Kiedy tak siedzę jednak i staram się zacząć tą recenzję, mam coraz więcej wątpliwości, od której strony to wszystko ugryźć.

Po pierwsze, jako gracz ze stażem sięgającym wczesnej bety, widziałem stronę, w którą ta gra ewoluowała, i oczywiście był to kierunek, który mnie i ponad 200 tysiącom innych graczy, odpowiadał. Niestety, wraz z nadejściem ToA, kierunek wiatru mocno się zmienił i zawiał wielu w oczy.

Po drugie, jako recenzent jestem zobowiązany przedstawić całą sprawę jak najbardziej rzetelnie, nie mieszając w to swoich własnych rozterek jako gracza (co jest trudne i co mi się nie uda) oraz, po trzecie, ToA miała jednak inny termin wydania w USA i inny w Europie. Ta, w gruncie rzeczy mało istotna informacja, ma jednak ogromny wpływ w przypadku ToA, gdyż wersja amerykańska zawierała ogromną ilość frustrujących błędów, które skutecznie zniechęciły wielu graczy do produktu Mythic’a (złośliwi mówią, że wersja amerykańska była wersją beta dla wersji europejskiej).

Pomimo, iż obecnie gram na serwerach europejskich, to jednak postaram się zrecenzować ToA na podstawie obydwu wersji, bo tego wymaga przyzwoitość – chcę także być fair w stosunku do ludzi, którzy grają na serwerach amerykańskich, gdyż oni na pewno nie oceniają ToA zbyt ciepło. Proszę bardzo, oto wszystko co chcecie wiedzieć o najnowszym, choć już nie tak nowym, dodatku do Dark Age of Camelot.

Historia Atlantydy, pudełka, mity, drzewa i inne rzeczy w tym kotle

W jak zwykle ładnym opakowaniu dostajemy parę gadżetów (mapy krain i tym podobne), oraz samą grę zajmującą dwie płyty – zgodnie z zasadą dodatków - więcej, lepiej i mocniej. Sama gra na pierwszy rzut oka także stosuje się do tej reguły – upgradowany silnik graficzny (bardzo naturalnie wyglądające drzewa, wspaniałe podwodne obszary), ulepszone tekstury, więcej terenów, nowa rasa do wyboru dla każdej z krain, wątki zaczerpnięte z kultur starych cywilizacji naszej planety (głównie Morza Śródziemnego), afery polityczne i aresztowania (prawie jak w takim kraju, co ma dużą rzekę i narzekających obywateli). Ale po kolei.

Historii Atlantydy, rozpowszechnionej przez Platona, chyba nikomu nie trzeba przypominać. Zaginiony ląd zostaje odkryty na nowo, a wraz z nim mnóstwo nieznanych do tej pory potworów (których inteligencja wysoko podnosi poprzeczkę ustawioną przez poprzedni dodatek - Shrouded Isle), magicznych broni, artefaktów, podwodnych terenów do zbadania oraz nowych umiejętności do nauczenia się.

Recenzja gry Stellar Blade - piękna i bestie
Recenzja gry Stellar Blade - piękna i bestie

Recenzja gry

Stellar Blade to dzieło ewidentnie stworzone z pasji, stanowiące ucztę dla oczu i uszu, serwujące niezłą fabułę oraz wyposażone w angażujący system walki, który jednak nie stanie kością w gardle osobom szukającym po prostu dobrej rozrywki.

Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium
Recenzja gry Broken Roads - to nie zastąpi ani Fallouta, ani Disco Elysium

Recenzja gry

Broken Roads miało zjednoczyć pod swoim sztandarem wielbicieli Disco Elysium, Tormenta i pierwszych Falloutów. Założenie było karkołomne, ale nigdy bym nie pomyślał, że ciągnięcie trzech erpegowych srok za ogon może pójść aż tak kiepsko.

Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie
Recenzja gry Rise of the Ronin - soczysty system walki w nie najlepszej oprawie

Recenzja gry

Otwarty świat Rise of the Ronin potrafi wciągnąć, a mocno osadzona w historii i polityce XIX-wiecznej Japonii fabuła zaciekawić. Tym, co zapamiętam z nowej gry studia Team Ninja, jest jednak znakomity system walki, dający masę satysfakcji.