autor: Daniel Sodkiewicz
Colin McRae Rally 04 - recenzja gry - Strona 4
Czwarta odsłona rajdowej serii z firmy Codemasters sygnowanej imieniem i nazwiskiem słynnego kierowcy Colina McRae. Colin McRae Rally 04 jest najlepszą jak do tej pory częścią cyklu, starającą się jak najwierniej oddać realia rajdów samochodowych.
W CMR04 jeździ się wyśmienicie, auta, mimo zadowalającego realizmu ich prowadzenia, są do opanowania nawet na bardzo wymagających trasach. Kontrolowane poślizgi, szybka jazda na prostym odcinku, nawroty, manewry na krętych drogach; po nabraniu choćby niewielkiej wprawy w sterowaniu autem, wirtualna symulacja prowadzenia samochodu nabiera niespotykanej dotąd grywalności. Samochody nie obracają się nienaturalnie i nie jeżdżą po pionowych ścianach, nie zaznamy także nadmiernego ślizgania się aut. Do samego sterowania przydałby się oczywiście jakiś kontroler. Nadaje się do tego choćby najmarniejszy pad, mimo, że za pomocą klawiatury, także nie ma przeciwwskazań w osiąganiu najlepszych wyników (faktem jest jednak, że przyjemność z jazdy przy użyciu klawiszy drastycznie spada).
Na rozkosz z jazdy ogromny wpływ ma oczywiście różnorodność nawierzchni, a reklamowane 34 jej rodzaje wydaje się być liczbą dość prawdziwą. Asfalt, "pustynny" piach , śnieg, trawa, szuter, lód; co tutaj dużo mówić, różnice pomiędzy prowadzeniem auta na każdej z tych nawierzchni są kolosalne. Do tego dochodzą przeróżne anomalie, takie jak: błoto (koła świetnie boksują po wjechaniu w błoto, np. na trasach Japonii), piach na asfalcie (wyczuwa się stratę przyczepności), zaspy (można się od nich odbić, ale i zdradziecko w nie wpaść), czy ogromne kałuże spowalniające auto i ograniczające jego sterowność.
Ponad 50 całkowicie różnych etapów
8 rajdów po 6 odcinków, plus kilka aren do pojedynków 1vs.1, w tym możliwość włączenia "mirrorów" (odcinek w "odbiciu lustrzanym") daje dość sporą liczbę. Na dodatek, każda z tras została bardzo dobrze przemyślana i nie razi monotonią. Lasy, równiny, miasta, drogi w pobliżu torów kolejowych, mosty, obiekty przemysłowe, wąskie i kręte ścieżki nad przepaścią; w tej kwestii jest wszystko co być powinno. Gorzej natomiast prezentuje się lista krajów, w których przychodzi nam się ścigać. W prawdziwych mistrzostwach świata WRC, sezon 2004 składa się z 16 rajdów: Monako, Szwecja, Meksyk, N. Zelandia, Cypr, Grecja, Turcja, Argentyna, Finlandia, Niemcy, Japonia, W. Brytania, Włochy, Francja, Hiszpania i Australia. Colin04 oferuje zaś: W. Brytanię, USA, Japonię, Finlandię, Australię, Grecję, Szwecję i Hiszpanię; łącznie 8 krajów. To jednak można przeboleć (kolejna część serii z pewnością poprawi te niedociągnięcie), dużo ważniejszą rolę odgrywa tutaj sam projekt tras. Na szczęście, ponownie jest świetnie! Podczas rajdów zaznamy zarówno emocji związanych z szarżami na prostych odcinkach z prędkością kilkanaście kresek ponad 100km/h, nierzadko będziemy też używać hamulców (zarówno ręcznego, jak i nożnego), nie zabraknie też okazji do udowodnienia własnych umiejętności w nawracaniu czy wchodzeniu na pełnym gazie w ostre zakręty. Dodatkowych emocji dostarczają także pobocza z bardzo niebezpiecznymi rowami, (niestety) niezniszczalnymi znakami, krzewami i drzewami, snopami siana, barierkami (najczęściej także niezniszczalnymi) i kamieniami. To właśnie te elementy tras mocno ograniczają możliwości "cięcia" zakrętów. Tutaj jednak z pomocą przychodzą: