Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 29 marca 2004, 11:23

autor: Jacek Hałas

Trainz Railroad Simulator 2004 - recenzja gry - Strona 3

Niezwykle realistyczny i zaawansowany symulator kolei, dający możliwość zwykłemu graczowi pokierowania 200 tonowymi olbrzymami. Prowadzenie pociągów nie jest jednak jedyną atrakcją jaką oferuje nam Trainz 2004...

Niestety, zainstalowanie łatki nie może naprawić podstawowej wady „Trainz 2004”, czyli ogólnego braku realizmu. Pomimo tego, iż gra stara się to jakoś tuszować, mimo wszystko po pewnym czasie zaczynają drażnić dziwne zachowania pociągów. O ile jeszcze sam proces rozpędzania i wyhamowywania składu złożonego z kilkudziesięciu wagonów został przygotowany całkiem nieźle, to już cała reszta jest daleko w tyle za grą Microsoftu. Co więcej, okazjonalnie zdarzają się wyjątkowo irytujące wpadki, np. w postaci wykolejenia się na prostym odcinku przy niewielkiej prędkości i zaledwie kilku podczepionych wagonach. Dość przeciętnie oddano też oddziaływanie pogody na zachowanie pociągu. Jazda w deszczu czy nawet śniegu nie sprawia tutaj większych problemów. Uchybienia te powinny natomiast cieszyć tych graczy, którzy w produkcie Auran szukają przede wszystkim świetnej zabawy. Dla nich przygotowano nawet uproszczony model sterowania lokomotywą, który opiera się na pojedynczej gałce, którą odpowiednio trzeba manipulować. Nie myślcie jednak, iż gra staje się bardzo trudna przy załączeniu realistycznych ustawień jazdy. Zarządzanie lokomotywami spalinowymi i elektrycznymi wymaga wtedy co najwyżej kilkudniowego treningu. Osobną kategorię stanowią wspomniane już parowozy, to wyzwanie dla zawodowców.

Oprawa graficzna kontynuacji „Trainz” budzi mieszane uczucia. Z jednej strony mamy bowiem do czynienia z tym samym enginem, z drugiej jednak nie obyło się bez kilku poważnych usprawnień. Na szczególną uwagę zasługuje woda, które wreszcie wygląda tak jak powinna. Niestety, cała reszta prezentuje już nieco niższy poziom. Drzewa w dalszym ciągu są bitmapowe, to samo można powiedzieć o pasażerach czekających na peronach oraz samochodach. Byłoby chyba lepiej gdyby Auran pozostawił je w pozycji nieruchomej, a nie próbował animować. Bardzo często dochodzi do licznych paradoksów, np. w postaci nakładających się na siebie wozów. Wyraźnie widać też ich płaskie koła. Na osłodę dodam, iż autorom udało się przemycić słynny van, którym poruszała się „Drużyna A” :-) To taki drobny szczególik, dla entuzjastów tego serialu. Na pochwałę zasługują projekty lokomotyw. Wnętrze każdej z nich zostało dość realistycznie oddane i pomimo tego, iż niektóre przyciski są nieaktywne lub nie mają żadnego wpływu na zachowanie pociągu (oznaczone po prostu jako Switch 1...x), to całość należy zaliczyć grze na plus. Przygotowanie kilkudziesięciu stanowisk pracy musiało być nie lada wyzwaniem. Gracz nie jest oczywiście ograniczony do widoku z wnętrza pędzącej lokomotywy. Kamerę możemy ustawiać w niemal dowolnym miejscu (obracanie, przybliżanie itd.), a nawet usytuować ją tuż przy trasie (nieruchoma). Szkoda tylko, że nie zadbano o przygotowanie wnętrz wagonów. Grę ratuje ogromna różnorodność obiektów, które nasze lokomotywy mogą pociągnąć. Są to między innymi wagony osobowe, cysterny, kontenery wypełnione różnorakimi surowcami, a nawet platformy z samochodami. Wszystkie te elementy zostały drobiazgowo przygotowane, dzięki czemu sterowany przez gracza skład wyraźnie wyróżnia się na tle otoczenia. Bardzo dobrze wypadły też dźwięki. Nie mam się tu do czego przyczepić. Idealnie oddano nie tylko same pociągi (stukot kół, wspomniane już syreny, silnik), ale i otoczenie. Jadąc przez wieś słychać ćwierkanie ptaków, a przy fabrykach pracujące maszyny. Engine gry jest niestety mocno niedopracowany i potrafi przyskakiwać nawet na mocniejszych konfiguracjach. Na moim sprzęcie (Athlon 1600XP, MSI KT6 Delta, 512DDR, GF4 Ti4200) w rozdzielczości 1024x768x32 (maksymalne detale) zdarzało się jej poważnie zwalniać (przeważnie przy wyższych prędkościach i niedaleko miast).

„Trainz Railroad Simulator 2004”, to udany sequel. Gra mogłaby być oczywiście nieco lepsza, ale sądzę, iż powinna zainteresować zarówno tych, którzy całymi godzinami przesiadywali nad pierwszą częścią, jak i osoby, które z serią spotykają się po raz pierwszy. Dodatkowym atutem jest atrakcyjna cena polskiego wydania. Nic tylko kupić i jeździć, jeździć... aż do wykolejenia :-)

Jacek „Stranger” Hałas

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej