Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 28 stycznia 2004, 11:16

autor: Adrian Napieralski

Lock On: Modern Air Combat - recenzja gry - Strona 3

Lock On: Modern Air Combat to następca słynnego symulatora rosyjskich myśliwców – Flanker 2.0. Tym razem autorzy zdecydowali się umożliwić graczom wypróbowanie również i kilku dzieł amerykańskiej myśli konstrukcyjnej.

Oczywiście prosto jest przesiąść się z Su-27 na Su-33, gdyż to jego morska wersja rozwojowa, czy na MiG-a 29; w uderzeniowym Su-25 także znajdziemy wiele znajomych przyrządów. Ten ostatni samolot notabene, to spore wyzwanie – konstrukcja to bowiem dość wczesna i posiada tyle zaawansowanej elektroniki, co radziecka Wołga. Nie znajdziemy w nim nawet znanego powszechnie HUD-u. Jeśli chodzi o samoloty amerykańskie, to zamienne latanie F-15 i A-10 nie jest zbyt proste. Jeśli jesteśmy przy samolotach – razi mnie odrobinę biegunowość doboru maszyn amerykańskich – ot, uderzeniowy tylko i wyłącznie A-10 oraz wyłącznie przechwytujący F-15C. Brakuje tutaj trochę łączącego je ogniwa (jak MiG-29, mogący spełniać w pewnym stopniu obie funkcje). Myślę że dobrym przykładem byłoby wprowadzenie F-15E Strike Eagle. Zbudowany na płatowcu F-15C, nie wymagałby aż tak wiele pracy ze strony projektantów modeli w grze.

Kiedy opanujemy już latanie jedną z maszyn w stopniu umożliwiającym skuteczne podjęcie walki z przeciwnikiem, możemy wybrać albo pojedynczą misję (po 5 misji na maszynę) albo kampanię. Tutaj jednak pojawia się ponowne rozczarowanie – dlaczego nie ma dostępnych kampanii dla wszystkich rodzajów maszyn? MiG-29 oraz Su-33 nie doczekały się swojej kampanii, co zmusza nas ponownie do samodzielnego projektowania misji, bądź cierpliwego oczekiwania na jakieś dodatkowe kampanie. Poważny błąd!

Lock On: Modern Air Combat jest programem wymagającym niezwykle mocnego sprzętu. Minimalne, wskazywane przez producenta wymagania, to procesor klasy Pentium III czy Athlona 800 MHz, 256 MB pamięci RAM, oraz karta graficzna 32 MB. Uruchomienie symulatora na takiej konfiguracji spowoduje jednak, że bezsilnie będziemy gryźć zaciśnięte pięści, a jedyną metodą na uzyskanie płynnego obrazu będzie znacząca redukcja poziomu wyświetlanych detali, co nie pozostanie bez wpływu na wygląd znakomitego terenu, w którym przyjdzie nam latać. Lock On dostał zadyszki nawet na sprzęcie z procesorem Athlon 1800+, 1 GB pamięci RAM i kartą Radeon 9700PRO w rozdzielczości 1024x768 pikseli. Wydaje się, że Eagle Dynamics, grupa tworząca program, mogła jeszcze popracować nad optymalizacją, gdyby oczywiście wydawca zagwarantował odpowiednie środki i czas. Oprócz mocnego komputera do bezstresowego latania przyda się także porządny joystick. Grzybek sterowania widokami oraz przepustnica, to oczywiste minimum, o którym nie trzeba nawet wspominać. Joystick bogatszy w liczbę dostępnych przycisków można skonfigurować do wygodniejszej obsługi samolotu, co w ogniu walki może mieć niebagatelne znaczenie, a dzięki Force Feedback, poczujemy ile siły należy czasami włożyć w sterowanie takimi maszynami. Mając dostęp do sieci lokalnej czy internetu, możemy pokusić się także o uruchomienie trybu multiplayer, co w połączeniu ze sporymi możliwościami wbudowanego edytora pozwoli przeżyć niezapomniane chwile, kiedy będziemy celować w samolot prowadzony przez człowieka, bądź lecieć z nim skrzydło w skrzydło przeciwko siłom wroga. Wspomniany przed chwilą edytor znacznie wzbogaca walory gry (w przypadku braku kampanii dynamicznej, tworzenie dodatkowych misji jest w zasadzie jedynym sposobem na przedłużenie jej żywotności) i pozwala on stworzyć praktycznie dowolną sytuację bojową w dostępnym teatrze działań. Zestawianie sojuszy poszczególnych państw oraz intuicyjność obsługi pozwoli na stworzenie nie tylko prostej misji, w której uczestniczyć będzie kilka obiektów, ale także ogromnej bitwy na ziemi, lądzie i w powietrzu. Co ciekawe, tworzyć możemy nie tylko pojedyncze misje, ale cały ich ciąg połączony w jedną kampanię. Jeśli brakuje nam sił twórczych, poczekajmy na misje stworzone przez innych, które pojawią się w internecie.

Lock On: Modern Air Combat jest bez wątpienia programem wybitnym i niezwykle realistycznym symulatorem lotu. Kiedy tylko opanujemy początkowe zniechęcenie wynikające z przymusu przebicia się przez instrukcję obsługi (na marginesie dodam, że gra nie zawiera pełnej instrukcji, a takowa, licząca ponad 300 stron, dostępna jest za opłatą ze strony producenta i kosztuje 15 dolarów w wersji elektronicznej do ściągnięcia oraz 40 (!!) dolarów w wersji papierowej! Ładnie to tak, Panowie?!), zagłębimy się bez reszty w konflikt nad Krymem i będziemy czerpać już tylko samą przyjemność obcowania z tą niesamowitą grą. Zatwardziali fani hiperrealistycznego latania F-16 w grze Falcon 4, czy ortodoksyjni wielbiciele Flankera i tak będą psioczyć na Lock On, ale dla reszty pozostaje on na dzisiaj najlepszym symulatorem współczesnych samolotów wojskowych, jakie dostępne są obecnie na rynku.

Adrian „Red Scorpion” Napieralski